Szczepionka Pfizera. Kilka wątpliwości i akcje sprzedane przez prezesa
Skuteczna w 90 proc. antycovidowa szczepionka Pfizera jest na etapie trzeciej z czterech faz badań klinicznych. Nie wiadomo, kiedy dostanie zgodę na stosowanie. Wielkim problemem jest konieczność transportowania jej w temperaturze -80 stopni Celsjusza. Albert Bourla, prezes spółki Pfizer, właśnie sprzedał 62 proc. posiadanych przez niego akcji firmy i zarobił 5,6 miliona dolarów.
W dniu ogłoszenia sukcesu w badaniach nad szczepionką Bourla za każdą akcję Pfizera dostał 41,94 dolara. Najwyższa cena w ciągu poprzednich 52 tygodni wynosiła 41,99 dolara. To oznacza, że prezes Pfizera sprzedał swoje udziały po kursie bardzo zbliżonym do maksymalnego w tym okresie. Zarobił na transakcji 5,6 miliona dolarów. Takie informacje znajdujemy w dokumentach Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Wytrawni inwestorzy giełdowi nie skupiają się na ogólnych deklaracjach prezesów spółek formułowanych w mediach. Mają natomiast w zwyczaju analizować każde słowo oficjalnych komunikatów kierowanych do nich przez zarządy firm - w tym wypadku przez szefów Pfizera i BioNTech.
W komunikacie dla inwestorów współzałożyciel BioNTech ogłosił, że pierwsze wyniki tzw. "interim analisis" (analizy danych przeprowadzanej przed zakończeniem ich gromadzenia) dowodzą, że szczepionka może chronić przed chorobą Covid-19. Oficjalnie nic nie jest więc przesądzone.
W dodatku ciągle trwają badania kliniczne w trzeciej z czterech faz, przy czym ostatnia faza jest przeprowadzana wtedy, gdy lek trafia na rynek. Na stosowanie szczepionki musi jednak najpierw zgodzić się Amerykańska Komisja ds. Leków i Żywności (FDA). Nie jest jasne, kiedy to nastąpi. Przygotowanie specyfiku i dopuszczenie go do szerokiego stosowania po 10 miesiącach od początku epidemii będzie absolutnym wyjątkiem. Najczęściej takie prace trwają kilka lat.
Wielkim problemem przy dystrybucji szczepionki Pfizera będzie wymóg ciągłego utrzymywania jej w temperaturze -80 stopni Celsjusza. Dlatego, niektórzy eksperci spekulują, że za jakiś czas bardziej atrakcyjnym produktem może stać się szczepionka, nad którą pracuje Moderna. Z medialnych przecieków wynika, że jej produkt ma być przechowywany w temperaturze tylko -20 stopni.
Pfizer zaprojektował walizki, które mają umożliwić bezpieczny transport szczepionek w suchym lodzie. Będą przesyłane drogą powietrzną do "hubów dystrybucji". Każdy z takich pojemników ma być wyposażony w nadajnik GPS i czujniki temperatury.
Mimo to eksperci mają wątpliwości, czy szczepionkę da się przetransportować bez przerwania tzw. łańcucha chłodniczego. Wszystko wskazuje na to, że hurtownie i apteki na całym świecie będą musiały się zaopatrzyć w kosztowne generatory suchego lodu lub zamrażarki kriogeniczne.
Pfizer wydał około 2 miliardów dolarów na stworzenie sieci dystrybucji, ale w zasadzie tylko na terenie Stanów Zjednoczony. Nie jest znana odpowiedź na pytanie, jaki miałby być koszt produkcji walizek-kontenerów, dzięki którym możliwe będzie przetransportowanie na inne kontynenty kilku czy kilkunastu milionów dawek. Szacuje się, że dla 20 milionów szczepionek, które Polska chciałaby kupić od Pfizera w pierwszym rzucie trzeba wyprodukować cztery tysiące pojemników.