TGE: Kontrakty futures wzmocnią przewidywalność cen prądu

Instrumenty typu futures na rynku energii elektrycznej, które przygotowuje Towarowa Giełda Energii, posłużą zabezpieczeniu się przed wahaniami cen - uważa prezes TGE Ireneusz Łazor. Podkreślił, że przewidywalność cen to również korzyść dla odbiorcy.

TGE skierowała już do Ministerstwa Finansów wniosek o zgodę na uruchomienie rynku regulowanego, zgodnie z procedurami, za pośrednictwem Komisji Nadzoru Finansowego.

- Na giełdach energii, które oferują produkty finansowe i towarowe, obroty produktami finansowymi są nawet kilka razy większe niż tymi z fizyczną dostawą. Tego typu kontrakty przekładają się przede wszystkim na przewidywalność ceny energii, jaką na końcu kupuje klient. Dzięki nim możemy wydłużyć horyzont przewidywalności ceny - wyjaśnił Łazor.

Podkreślił, że obecnie funkcjonujące produkty, powiązane z fizyczną dostawą energii, można kupić na trzy lata do przodu. - Myślimy o tym, żeby instrumenty finansowe umożliwiały zakup energii z wyprzedzeniem do pięciu lat - powiedział Łazor. Jak wyjaśnił, dzięki temu będzie można pokazać obraz rynku energii w terminie dłuższym niż to obrazują obecnie notowane instrumenty. To z kolei pomogłoby w lepszym planowaniu i podejmowaniu decyzji o nowych inwestycjach w energetyce. - Branża zyskałaby konkretną wiedzę o tym, co będzie się działo z cenami energii w odpowiednio długim horyzoncie czasowym - powiedział Łazor.

Reklama

- Chodzi nam o kontrakt terminowy typu futures, rozliczany finansowo, a nie dostawą towaru - w tym wypadku energii elektrycznej. Nie zobowiązuje on ani do dostarczenia, ani odbioru jakiejkolwiek energii - powiedział PAP Koordynator Rynku Regulowanego TGE Jarosław Ziębiec. Jak dodał, instrument ten ma być bardzo podobny do kontraktów typu futures, jakimi w Polsce handluje się na GPW. - Natomiast dokładny jego kształt będziemy jeszcze starannie konsultować z rynkiem - zastrzegł.

- Kontrakty futures dla energii elektrycznej są wykorzystywane do zabezpieczania się przed niekorzystną zmianą ceny głównie przez dużych uczestników rynku energii. Temu właśnie służą instrumenty pochodne. Ci, którzy sprzedają, chcą sobie zabezpieczyć jak najwyższą cenę, kupujący chcą dostać towar jak najtaniej - podkreślił.

Jak dodał, instytucje finansowe, które dostarczają kapitał potrzebny do zbudowania płynności, przejmują ryzyko od branżowych podmiotów, których głównym celem jest skoncentrowanie na podstawowej działalności, np. produkcji energii elektrycznej przy zapewnieniu stałych przewidywalnych zysków ze sprzedaży.

Ziębiec zaznaczył jednocześnie, że ryzyko planowanego kontraktu będzie niewielkie, ponieważ rozliczanie złożonego depozytu będzie się odbywało codziennie, co oznacza ryzyko ograniczone do jednodniowej zmiany kursu bazowego instrumentu.

Planowane przez TGE kontrakty futures będą przede wszystkim skierowane do obecnych już na rynku energii elektrycznej, raczej dużych uczestników. - Nie będzie tu przysłowiowego Kowalskiego handlującego kontraktem na energię, bo wartość takiego kontraktu jest bardzo duża, zatem depozyt zabezpieczający obrót tym instrumentem, który trzeba złożyć, będzie za wysoki dla indywidualnego inwestora - wyjaśnił Ziębiec.

Prezes Łazor zapewnił z kolei, że futures na europejskich rynkach energii mogą być narzędziem "pozytywnej spekulacji". Podkreślił, że inwestorzy, dokonujący często transakcji - są potrzebni, żeby zapewnić danemu rynkowi płynność i wyrównywanie cen na rynkach. - Pamiętajmy, że rynki futures podążają za rynkami spot. Spekulacja daje rynkowi płynność, czyli możliwość łatwego zajęcia lub zamknięcia otwartych pozycji. Jest uzupełnieniem innych zachowań rynkowych. Spekulacja nie jest manipulacją. Manipulacja jest zabroniona i ścigana - podkreślił.

Prezes TGE przypomniał, że aby uczestniczyć w handlu pochodnymi instytucje będą musiały mieć odpowiednie uprawnienia, mechanizmy i procedury zarządzania ryzykiem, odpowiedni nadzór itp.

TGE to jedyna licencjonowana giełda energii w Polsce, prowadzi obecnie rynki energii elektrycznej oraz gazu, a także rynek praw majątkowych - tzw. certyfikatów, związanych z wytwarzaniem energii z różnych źródeł. Przez rynek energii elektrycznej TGE przechodzi znacząca większość produkowanego w Polsce prądu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »