TP musi zapłacić 560 mln zł za przejęcie Wirtualnej Polski

Aż 560 mln zł Telekomunikacja Polska będzie musiała zapłacić za pełne przejęcie portalu Wirtualna Polska. Tak zapisano w tajnej umowie z końca 2001 r. Telekom chce ją renegocjować.

Aż 560 mln zł Telekomunikacja Polska będzie musiała zapłacić za pełne przejęcie portalu Wirtualna Polska. Tak zapisano w tajnej umowie z końca 2001 r. Telekom chce ją renegocjować.

Około 560 mln zł będzie kosztować Telekomunikację Polską (TP) odkupienie w 2005 r. od pozostałych akcjonariuszy 50 proc. akcji Wirtualnej Polski (WP), spółki, prowadzącej jeden z najpopularniejszych polskich portali.

Taka jest umowa

Według naszych nieoficjalnych informacji, wynika to z nie ujawnionej części umowy akcjonariuszy z 2001 r. Z jej zapisów wynika, jeśli WP osiągnie określone wyniki, wycena całego portalu wzrośnie nawet do 280 mln USD (1,12 mld zł), za połowę akcji TP będzie więc musiała zapłacić 140 mln USD (560 mln zł).

Reklama

Cena opcji jest ponad pięciokrotnie wyższa od sumy, którą operator zapłacił za 50 proc. akcji spółki. W sumie TP musiałaby wyłożyć za WP podobną kwotę, co holding ITI za największy polski portal - Onet.pl.

- Już teraz wiadomo, że WP przekroczy wszystkie progi zapisane w umowie i osiągnie taką wartość - mówi nasz informator, zbliżony do jednego z doradców przy transakcji.

Będą renegocjować

TP nigdy nie ujawniła tych kwot. Wiadomo było jedynie, że przejęcie 50 proc. portalu kosztowało operatora około 110 mln zł i że za pozostałe akcje zapłaci dużo więcej. Ostatnio TP Internet (spółka zależna TP, która jest bezpośrednią stroną transakcji) określiła maksymalną cenę dopłaty za pozostałe akcje WP na 118 mln USD (470 mln zł). Spółka nie poinformowała jednak o ostatniej, najwyższej opcji. Za to Bertrand Le Guern, wiceprezes TP, zapowiedział, że zamierza renegocjować umowę i przejąć akcje WP szybciej, ale za mniejsze pieniądze. Zasugerował, że miałaby to być kwota podobna jak w 2001 r., czyli nieco ponad 100 mln zł.

- Zmieniły się warunki rynkowe, więc to naturalne, że chcemy wynegocjować nowe warunki - tłumaczył wiceprezes TP w wywiadzie dla "PB".

Pytanie, czy zgodzą się na to akcjonariusze mniejszościowi, którymi są Prokom, fundusz inwestycyjny TCF oraz założyciele portalu. Żadnego z nich nie udało się namówić na oficjalną rozmowę w tej sprawie.

- Przecież TP wiedziała, co robi, podpisując umowę. Poza tym nie była jedynym chętnym inwestorem. Cena za pierwszą transzę akcji była niższa od oczekiwań analityków, za to pozostali akcjonariusze dostali opcje na dużo większe pieniądze, jeżeli poprawią się wyniki i pozycja spółki w przyszłości - mówi przedstawiciel jednego z akcjonariuszy WP.

Wskazuje jednocześnie, że to właśnie Bertrand Le Guern był głównym inicjatorem i zwolennikiem przejęcia WP przez telekom, on akceptował warunki, a pod koniec 2001 r., kiedy nastąpiło podpisanie kontraktu, rynek internetowy był na samym dnie i od tego czasu wzrósł, a nie spadł.

- Więc jak można mówić teraz o pogorszeniu warunków rynkowych? - pyta nasz rozmówca.

By wyjść z twarzą

Z kolei według osoby zbliżonej do negocjacji z ramienia TP, operator z pełną świadomością podpisywał taką, a nie inną umowę na dalsze opcje.

- Po przejęciu Onetu przez ITI WP była jedynym interesującym portalem do przejęcia, dlatego TP tak na tym zależało. Jednak gdyby pierwsza umowa opiewała wtedy na tak wysoką kwotę, to analitycy nie zostawiliby na TP suchej nitki. Trzeba było znaleźć kompromis - twierdzi.

Tym kompromisem było odłożenie w czasie większych płatności. Portal miał w ciągu najbliższych lat stać się oficjalną stroną TP, portalem dostępowym (ISP), przez który przebiegałby cały ruch do sieci na łączach operatora, spółką na wzór Wanadoo należącą do France Telecom, inwestora strategicznego TP.

- Gdyby TP spełniła obietnice i utworzyła na bazie WP portal ISP, to w 2005 r. serwis uzyskiwałby takie wyniki, że nie byłoby problemów z akceptacją analityków dla wysokiej wyceny spółki - podkreśla przedstawiciel jednego z akcjonariuszy WP.

Problem w tym, że od czasu inwestycji w WP, TP nie zrobiła wiele, żeby podnieść wartość spółki. Portal osiąga coraz lepsze wyniki, przekracza prognozy i ma pokaźną bazę użytkowników, jednak brakuje mu jednego, ale najważniejszego elementu: pobierania od nich opłat za dostęp do Internetu. Dwaj główni konkurenci - Onet i Interia - takie opłaty pobierają.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przejęcia | portal | Orange Polska S.A. | telekom | Polskie | przejęcie | mus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »