Tygodniowy przegląd rynku finansowego

Początek tygodnia przyniósł kontynuację trendu spadkowego naszej waluty rozpoczętego kilka dni wcześniej. Tym razem złożyła się na to realizacja zysków na azjatyckich rynkach akcji i ogólnie rozumiana realizacja zysków na rynkach finansowych.

Początek tygodnia przyniósł kontynuację trendu spadkowego naszej waluty rozpoczętego kilka dni wcześniej. Tym razem złożyła się na to realizacja zysków na azjatyckich rynkach akcji i ogólnie rozumiana realizacja zysków na rynkach finansowych.

POLSKI RYNEK

Jednak w kolejnych dniach tygodnia złoty stopniowo odzyskiwał siły, w miarę jak rozpędzały się wzrosty na światowych rynkach. Krajowe dane dotyczące wzrostu inflacji czy spadku produkcji przemysłowej wpływały na notowania złotego tylko w niezwykle krótkim terminie i w dodatku w nieznacznym stopniu. Na koniec tygodnia za dolara płacono 2,797 PLN - po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy zobaczyliśmy kurs dolara poniżej 2,80 PLN. Euro potaniało o 1,3 proc. do 4,114 PLN wymazując niemal całkowicie skutki wzrostowej korekty z poprzedniego tygodnia, zaś frank staniał o 1,4 proc. do 2,716 PLN, także zacierając wrażenie z wcześniejszych - mniej pomyślnych dla złotego - dni.

ZAGRANICZNE RYNKI

Pochód euro trwa. Na koniec tygodnia po wzroście o 1 proc. wspólna waluta była wyceniana na 1,471 USD i było to najwyższe zamknięcie tygodnia od sierpnia 2008 roku. Wśród przyczyn osłabienia dolara trzeba wymienić wzrost notowań surowców, oraz - co wydaje się możliwe - zajmowanie długich pozycji na rynkach towarowych przez inwestorów amerykańskich pragnących ochronić wartość swoich pieniędzy. Przez ostatnie dwa tygodnie dolar stracił do euro 3,5 proc.

Jen stracił do dolara 0,8 proc., oraz 1,6 proc. wobec euro, co można uznać za ruch o charakterze technicznej korekty. Frank umocnił się o 0,8 proc. do dolara oraz o 1,6 proc. wobec jena, niemal nie zmieniając wartości w relacji do euro. W tym tygodniu zarówno bank centralny Japonii jak i Szwajcarii zdecydowały się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. RYNEK OBLIGACJI

POLSKI RYNEK

Umocnienie złotego okazało się korzystne dla naszych papierów skarbowych, które odrobiły znaczną część strat z poprzedniego tygodnia. Jednoczesny wzrost notowań naszej waluty i cen obligacji sugeruje udział zagranicznych inwestorów portfelowych w transakcjach. Tym samym można powiedzieć, że chwilowo "efekt deficytu budżetowego" przestał wpływać na działania inwestorów, co jest o tyle logiczne, że deficyt naszego budżetu nie odbiega od średniej unijnej. Rentowności obligacji spadły w tym tygodniu o ok. 15 pkt bazowych. Rentowność papierów 10-letnich wynosi obecnie 6,10 proc., a 5-letnich 5,75 proc.

Trzymiesięczna stopa WIBOR, która jest podstawą obliczania oprocentowania większości kredytów hipotecznych w tym tygodniu nie zmieniła wartości i wyniosła 4,18 proc.

ZAGRANICZNE RYNKI

Inwestorzy pozbywali się obligacji skarbowych amerykańskiego rządu pod wpływem danych makroekonomicznych. Mocniej niż oczekiwano wzrosła sprzedaż detaliczna, a liczba wydanych pozwoleń na budowę domów i liczba budów rozpoczętych spełniła oczekiwania rynkowe. W tej sytuacji inwestorzy uznali, że momentum zostało minięte, w czym utwierdził ich także Ben Bernanke, przewodniczący Fed, twierdzący, że recesja w USA to już przeszłość. Na koniec tygodnia rentowność obligacji dwuletnich wyniosła 0,94 proc. (wzrost o 7 pkt), a 10-letnich 3,43 proc. (wzrost o 11 pkt). Ten sam scenariusz wydarzeń obserwowano w Europie, gdzie rentowność dwuletnich niemieckiego rządu wzrosła o 9 pkt do 1,29 proc., a 10-letnich o 4 pkt do 3,36 proc.

RYNKI AKCJI

POLSKI RYNEK

Podobnie jak na rynku walutowym, GPW rozpoczęła tydzień od spadków, ale ich odrabianie w przypadku inwestorów giełdowych przebiegało wyjątkowo opornie. Podczas gdy złoty i obligacje korzystały ze wzrostu apetytu na ryzyko na światowych rynkach, sesje na warszawskiej giełdzie przebiegały w sposób spokojny, by nie powiedzieć nudny. Słabość naszego rynku wobec innych indeksów giełdowych (ustanawiających w tym tygodniu tegoroczne szczyty) jest zastanawiająca i może wynikać z przypadającego na piątek dnia rozliczania wrześniowych kontraktów terminowych. W istocie piątkowa sesja przyniosła wzrost obrotów zwłaszcza w ostatniej godzinie handlu, która jest podstawą wyznaczania kursów rozliczeniowych dla rynku terminowego i nie należy wykluczyć, że specyfika naszego rynku (na którym rynek terminowy jest bardziej płynny i może okresami wpływać na wydarzenia na rynku kasowym) opóźniała wzrosty w Warszawie. W skali tygodnia WIG zyskał 0,6 proc. przy obrotach na poziomie 6,5 mld PLN. WIG20 stracił 0,1 proc, mWIG wzrósł o 1,3 proc., a sWIG o 1,4 proc..

ZAGRANICZNE RYNKI

EUROPA komunikat po posiedzeniu Szwajcarskiego Banku Narodowego sugeruje, że do 2011 r. inflacja nie powinna przekroczyć 1 proc. Odczyty inflacji konsumentów ze strefy euro, Japonii czy USA (wszystkie poniżej zera) sugerują, że największe gospodarki świata, pomimo skoordynowanej interwencji banków centralnych, w ciągu najbliższych kilku kwartałów na pierwszym miejscu powinny stawiać problem deflacji. Spadki cen ze wszystkimi swoimi negatywnymi konsekwencjami (niskie marże, cięcie kosztów, wzrost bezrobocia) jeszcze bardziej niż po stronie konsumentów widać we wskaźnikach PPI, czyli inflacji producentów - np. dla Niemiec wskaźnik ten wyniósł w sierpniu -7 proc. Inwestorzy giełdowi w dalszym ciągu wykazują niezaspokojony apetyt na akcje, o czym może świadczyć znacznie silniejszy wzrost węgierskiego indeksu BUX niż innych barometrów nastrojów z Europy Zachodniej.

USA dzięki rządowemu programowi pomocowemu (Cash for Clunkers) w sierpniu zdrowe zjawiska w gospodarce przyspieszyły, lecz co bardziej istotne lekkie ożywienie widać nie tylko w sektorze motoryzacyjnym, który był głównym beneficjentem wsparcia. Sprzedaż detaliczna w USA wzrosła o 2,7 proc. m/m (1,1 r. m/m bez pojazdów), co było najlepszym wynikiem od ok. trzech lat, a ponadto drugi miesiąc z rzędu rosła produkcja przemysłowa. Wysokie obroty na Nowojorskiej giełdzie zaobserwowane podczas ostatnich kilku sesji, świadczą o tym, że coraz więcej kapitału krąży po światowych rynkach, ale nie sposób stwierdzić, czy jest to wynikiem zamykania długich pozycji przez dużych graczy, czy może indywidualni inwestorzy na dobre wracają na rynek.

AZJA na początku tygodnia w prasie gospodarczej na całym świecie jednym z głównych tematów były propozycje amerykańskich polityków dotyczące podniesienia o 35 proc. ceł na opony importowane z Chin. Chiny nie pozostały długo obojętne i w odwecie zapowiedziały, że przyjrzą się legalnym (tzn. akceptowanym przez WTO) możliwościom ograniczenia napływu taniego mięsa drobiowego i innych towarów ze Stanów. Wyższe bariery w międzynarodowej wymianie towarowej i "wojny celne" to ostatnia rzecz, jakiej obecnie potrzebuje światowa gospodarka.

RYNEK SUROWCÓW

Ceny podstawowych surowców w minionym tygodniu zachowały się spokojnie, a głównym czynnikiem wpływającym na wartość rynkową miedzi, złota czy ropy naftowej pozostaje kurs amerykańskiej walut. Warto odnotować przed wszystkim fakt, że najniższy od blisko roku kurs dolara wobec euro zbiegł się w czasie z przebiciem przez cenę złota psychologicznej bariery 1000 USD za uncję. W czwartek za uncję złotego metalu płacono ponad 1025 USD, ale ostatecznie cena kruszcu wróciła na poziomy sprzed tygodnia, w dużej mierze za sprawą dolara podejmującego próbę kontrataku. Łagodny sezon huraganowy w basenie Zatoki Meksykańskiej nie przeszkadza cenom ropy utrzymywać się powyżej 70 USD za baryłkę. Sprzyjającym sygnałem dla inwestorów posiadający długie pozycje w kontraktach terminowych na ropę była informacja o blisko dwukrotnie mocniejszym spadku amerykańskich rezerw paliwowych niż szacowali ekonomiści (-4,7 mln baryłek, wobec szacunków na poziomie -2,6 mln).

Open Finance
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »