Udany debiut Atlanty Poland
20% powyżej ceny emisyjnej zadebiutowały na otwarciu wczorajszej sesji akcje Atlanty Poland. To pierwsza spółka, która trafiła na giełdę w tym roku.
Transakcje zawierano nawet po 13,3 zł, czyli prawie o 27% wyżej od ceny emisyjnej (10,5 zł). Później jednak część inwestorów zaczęła realizować zyski. Na zamknięciu za walory płacono po 12,2 zł. Obroty wyniosły 6,1 mln zł, właściciela zmieniło 242 tys. akcji (4% kapitału).
- Jestem zadowolony z debiutu. Zależy nam na tym, żeby kurs spółki rósł stabilnie - mówi Dariusz Mazur, prezes Atlanty Poland.
- Inwestorzy docenili papiery, ponieważ Atlanta reprezentuje bardzo przejrzysty i perspektywiczny biznes - twierdzi Michał Janiak, analityk BDM PKO BP - biura, które pełniło funkcję oferującego. - Nie spodziewam się jednak, że kurs będzie jakoś szczególnie rósł. Obecna wycena jest fair. Dużo będzie zależeć od koniunktury na GPW - dodaje. Twierdzi, że duży ruch zazwyczaj jest obserwowany podczas debiutu. Później notowania się stabilizują. - Tak powinno być też w tym przypadku. Firma, mimo że jest mała, większość akcji sprzedała inwestorom instytucjonalnym, a oni lokują kapitał długoterminowo - tłumaczy M. Janik. Do dużych inwestorów trafił 1 mln z 1,266 mln oferowanych walorów. Podczas budowy księgi popytu złożyli deklaracje zakupu około 5,3 mln papierów. W transzy inwestorów detalicznych zapisy zredukowano o ponad 70%.
Prezes Atlanty Poland myśli o kolejnej emisji. - Najpierw jednak chcemy pokazać rynkowi, że pieniądze od inwestorów wykorzystujemy właściwie i że przynoszą efekty - tłumaczy. Kolejna oferta będzie możliwa za co najmniej rok. Atlanta zajmuje się produkcją bakalii. Pozyskała z rynku 13,3 mln zł. Przeznaczy je na zwiększenie mocy produkcyjnych, a także kapitał obrotowy. - Jeśli firma wywiąże się z obietnic złożonych podczas oferty, a także zrealizuje prognozy finansowe, nie widzę przeszkód, żeby ponownie sięgnęła na giełdę po pieniądze. Takie spółki zawsze są mile widziane w portfelach inwestorów - uważa M. Janik.