Udany debiut TMS Brokers

W trakcie pierwszego notowania na NewConnect, akcje TMS Brokers podrożały na otwarciu o blisko 30 proc. i kosztowały 79,90 zł. W ofercie publicznej poprzedzającej debiut inwestorzy kupowali akcje po 61 zł. Na zamknięciu kwotowań walory kosztowały 65 zł po zwyżce o 7 procent.

W trakcie pierwszego notowania na NewConnect, akcje TMS Brokers podrożały na otwarciu o blisko 30 proc. i kosztowały 79,90 zł. W ofercie publicznej poprzedzającej debiut inwestorzy kupowali akcje po 61 zł. Na zamknięciu kwotowań walory kosztowały 65 zł po zwyżce o 	7 procent.

- Rynek obdarzył nas zaufaniem, ponieważ pokazaliśmy mocne fundamenty, na jakich opiera się spółka. Będziemy także prowadzić przejrzystą politykę dywidendową. Dzisiejszy udany debiut pokazuje, że inwestorzy widzą olbrzymi potencjał do rozwoju - powiedział prezes TMS Brokers, Mariusz Potaczała.

Do inwestorów trafiło ostatecznie ponad 1 mln 395 tys. akcji sprzedawanych w ramach oferty publicznej, co stanowi nieco ponad 39 proc. kapitału zakładowego spółki.

Wartość akcji sprzedanych w ofercie publicznej wyniosła ponad 85 mln zł. To rekordowa kwota w historii istnienia rynku alternatywnego.

Reklama

- Środki pozyskane ze sprzedaży mojego pakietu akcji chcę w części przeznaczyć na utworzenie pierwszego w Polsce funduszu hedgingowego, który będzie specjalizował się w inwestowaniu na rynku walutowym i kontraktów terminowych. To będzie nowość - zapowiada Mariusz Potaczała.

Sprawdź bieżące informacje z rynku pierwotnego GPW w Biznes INTERIA.PL

Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: notowania | uda | inwestorzy | procent | debiut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »