Ukraińskie spółki na fali wznoszącej. Efekt zapowiedzi końca wojny?
Euforia na moskiewskiej giełdzie nieco przysłoniła jednoznaczne zachowanie inwestorów, którzy w lutym "wyceniają" zakończenie wojny w kursach ukraińskich spółek notowanych w Warszawie. Nie jest ich wiele, ale - przypomnijmy - tworzą wydzielony indeks WIG-UKRAIN. Ten ostatni przebił dzisiaj (czwartek 13.02.2025) poziom 500 punktów, przy wzroście przekraczającym 9 proc. Wybrane spółki z Ukrainy rosną w ostatnich tygodniach w tempie nieczęsto spotykanym na warszawskim parkiecie.
Indeks WIG-UKRAIN przebił 500 punktów w czwartek ok. 15.00. Jeśli spojrzymy na wielomiesięczny wykres, WIG-Ukrain po długiej flaucie ruszył gwałtownie w górę 5 lutego i nie przestaje. Nasuwa się najprostsze wyjaśnienie tego fenomenu - to może być tylko efekt nadziei na zakończenie konfliktu w Ukrainie, choć - po ostatnich zapowiedziach przedstawicieli administracji USA - trudno się spodziewać, że Ukraińcy będą zadowoleni z założeń ewentualnego porozumienia proponowanego przez USA.
Analitycy zwracają uwagę, że wzrosty notowań poszczególnych ukraińskich spółek o kilkadziesiąt procent w ciągu tygodnia to sytuacja nadzwyczajna - spowodowana ruchami spekulacyjnymi lub właśnie nadziejami na koniec wojny.
Jedną ze znanych ukraińskich spółek notowanych w Warszawie jest Astarta. To holding - producent cukru, zarejestrowany w Amsterdamie. Wchodząca w skład holdingu spółka Astarta-Kijów kontroluje kilka ukraińskich cukrowni i przedsiębiorstw rolnych, głównie w obwodach połtawskim i winnickim. Ukraińskie dane mówią, że Astarta jest numerem jeden w produkcji cukru w tym kraju.
Warto zwrócić uwagę, że od 5 lutego cena akcji Astarty wzrosła z 43 zł do 55 zł.
Kolejną świecącą "na zielono" od wielu dni ukraińską spółką jest IMC Company. Tym razem mamy do czynienia z podmiotem zarejestrowanym w Luksemburgu i notowanym na warszawskiej giełdzie.
W odróżnieniu od Astarty, która specjalizuje się w produkcji cukru, IMC Company jest wiodącym ukraińskim producentem oleju roślinnego.
IMC gospodaruje na 120 tys. hektarów w okolicach (regionach) Połtawy i Czernichowa - działa głównie w północnej i centralnej Ukrainie. Wśród udziałowców wymieniany jest przede wszystkim posiadający kontrolny pakiet Oleksandr Petrow.
Podmiotem, którego akcje rosną w zadziwiającym tempie, jest Coal Energy. Tym razem mamy do czynienia z przedsiębiorstwem spoza branży rolnej. Coal Energy (zarejestrowana w Luksemburgu) - jak podpowiada sama nazwa - to firma z branży wydobywczej. Dodajmy, że jej działanie w wyniku rosyjskiej agresji zostało znacznie utrudnione - spółka prowadziła swoje główne interesy w Donbasie. Na skutek działań wojennych jeszcze sprzed wybuchu otwartego konfliktu w 2022 roku, Coal Energy utraciła możliwość działania w kilku kopalniach na wschodzie Ukrainy.
Obecnie - po zapowiedziach rozmów pokojowych - akcje Coal Energy rosną w szybkim tempie. Od 5 lutego kurs urósł z 0,95 zł do 1,90 zł.
Inwestorzy, na przekór opiniom o niekorzystnych dla Ukrainy założeniach negocjacji, "obstawiają pokój w Ukrainie", czego dowodem są wyceny ukraińskich spółek.
Przypomnijmy: Donald Trump przeprowadził w środę rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem, przerywając trwający od lat brak kontaktów pomiędzy Białym Domem i Kremlem. Prezydent USA zapowiedział, że spotka się "w nieodległej przyszłości" z Putinem, prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej. Zdaniem Trumpa wstąpienie Ukrainy do NATO "jest nierealne". Amerykański prezydent stwierdził też, że jest mało prawdopodobne, aby Kijów odzyskał wszystkie swoje ziemie.
***