Umówione transakcje na Odlewniach Polskich

Prawie 400 tys. zł wyniosły wczoraj obroty na akcjach Odlewni Polskich. Wolumen był najwyższy od początku marca tego roku. Spółka odpowiadała za prawie 73% łącznych obrotów, zrealizowanych w systemie notowań jednolitych. Wszystko wskazuje na to, że w dogrywce inwestorzy przeprowadzali umówione transakcje.

Prawie 400 tys. zł wyniosły wczoraj obroty na akcjach Odlewni Polskich. Wolumen był najwyższy od początku marca tego roku. Spółka odpowiadała za prawie 73% łącznych obrotów, zrealizowanych w systemie notowań jednolitych. Wszystko wskazuje na to, że w dogrywce inwestorzy przeprowadzali umówione transakcje.

Odlewnie należą do zapomnianych spółek. Z reguły na sesjach właściciela zmienia bardzo mała liczba akcji (np. w piątek tylko 40 sztuk). Tymczasem wczoraj wolumen wyniósł prawie 243 tys. walorów, czyli blisko 3% łącznej liczby papierów. Jeżeli uwzględnimy tylko akcje pozostające w wolnym obrocie, to jest to ponad 16%. Na pierwszym fixingu kurs spadł o 4,7%, do 0,82 zł. To właśnie w przedpołudniowej dogrywce przeprowadzone zostały największe transakcje opiewające m.in. na 112 tys., 48 tys., 40 tys. i 34 tys. akcji. Na drugim fixingu kurs akcji podskoczył do 0,86 zł i w porównaniu z piątkowym zamknięciem wcale się nie zmienił. Po południu właściciela zmieniło już tylko 5 akcji starachowickiej firmy. - Nie wiemy, kto tak intensywnie handlował wczoraj naszymi akcjami. W spółce nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego - powiedział PARKIETOWI Jacek Wojtan, dyrektor biura zarządu Odlewni Polskich.

Reklama

Niewykluczone że na zakup akcji od wybranych osób fizycznych zdecydowała się firma OP Invest, do której należy już prawie 82% walorów. W kwietniu ten pakiet akcji do OP Invest przeniósł za symboliczne 50 tys. zł (ponad 6,7 mln walorów o wartości nominalnej 3 zł każdy) Exbud Skanska. Zaraz po tej transakcji odsprzedał 100% udziałów w OP Invest za 550 tys. zł grupie 10 osób. Podobno wśród nich są m.in. byli menedżerowie Exbudu Skanska. Budowlany holding przed wyjściem z Odlewni Polskich spłacił jeszcze 11,6 mln zł kredytu starachowickiej firmy. To oddłużenie ma umożliwić spółce, na razie ponoszącej straty, wyjście na prostą. - Mamy jeszcze ok. 9 mln zł kredytu i wraz z nowym inwestorem strategicznym liczymy, że sytuacja spółki zacznie się poprawiać. Zdobyliśmy dużo zamówień i ostatnio nawet zwiększyliśmy zatrudnienie o 20 osób. Naszą największą bolączką jest silny złoty. Z eksportu pozyskujemy ok. 60% przychodów - stwierdził Zbigniew Ronduda, prezes Odlewni Polskich. Duże nadzieje wiąże z wejściem do zarządu spółki Leszka Walczyka, byłego prezesa Exbudu Skanska. - Jest to doświadczony menedżer, który będzie odpowiadał u nas za handel i marketing. Mam nadzieję, że pomoże nam w poszerzeniu rynków zbytu - dodał prezes Z. Ronduda.

Odlewnie Polskie od kilku lat są w trudnej sytuacji finansowej. Firma m.in. przeinwestowała, przejmując inne zakłady z branży, co przyczyniło się do wzrostu jej zadłużenia. Już od kilku miesięcy spółka ogranicza swoją grupę kapitałową. Część spółek sprzedała, a niektóre łączy. Odlewnie Polskie, według prezesa Z. Rondudy, już w tym roku mogą pokazać zysk i odzyskać stabilność finansową. Należy mieć nadzieję, że firmie nie przeszkodzi w tym otrzymane niedawno wezwanie do zapłaty zaległych podatków w wysokości prawie 600 tys. zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: odlewnia | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »