Unia w nas wierzy

ECOFIN postanowił zakończyć procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski.

ECOFIN postanowił zakończyć procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski.

Polska podlegała procedurze nadmiernego deficytu, unijnemu narzędziu dyscypliny fiskalnej, od wejścia do Unii Europejskiej w 2004. Wczoraj ministrowie finansów krajów członkowskich zadecydowali o zniesieniu tejże procedury wobec Polski, co oznacza, że w ich przekonaniu deficyt budżetowy (mierzony według ESA95) zszedł poniżej 3 proc. PKB i pozostanie poniżej tego progu przez kolejne lata.

Decyzja ECOFIN nie była zaskoczeniem. Ministerstwo Finansów już w styczniu (gdy pojawiły się pierwsze oznaki korzystnych wyników budżetowych w 2007) zapowiadało, że zwróci się do władz unijnych z w kwestii zdjęcia procedury. Wtedy jednak obawialiśmy się, że Komisja Europejska może podważyć możliwości utrzymania przez Polskę dobrej sytuacji budżetowej. Pod koniec kwietnia prognozy Komisji Europejskiej dotyczące Polski dały jasne podstawy do zniesienia procedury a komisarz Joaquin Almunia miał nakłonić ECOFIN, aby taka decyzja zapadła już w czerwcu. Wczorajsza decyzja zapewne wzmocniła pozytywne nastroje, które pojawiły się na tynku obligacji.

Reklama

Co to znaczy: Choć nie była niespodzianką, decyzja o zniesieniu procedury nadmiernego deficytu może pomóc przez najbliższe dni rynkowi obligacji.

ERM-2 przyniesie presję aprecjacyjną

Minister Finansów Jacek Rostowski obawia się, że utrzymanie złotego w ERM-2 będzie wymagać kosztownych interwencji walutowych.

Minister Finansów Jacek Rostowski podczas wczorajszej konferencji prasowej wskazywał, że złoty będzie poddany silnej presji na aprecjację wywołanej działaniami spekulantów w okresie pozostawania w systemie ERM-2. Takie stanowisko oparte było o obserwację historii ruchów korony słowackiej w ramach tego systemu kursowego (wczoraj ustalony został na 30,126/? oficjalny kurs konwersji korony w ramach przejścia na wspólną unijną walutę). Według ministra przetrwanie wymaganego okresu co najmniej 2 lat w ERM-2 może wymagać stosowania kosztownych interwencji walutowych przeciwdziałających umocnieniu złotego do euro.

Jednocześnie Jacek Rostowski ocenił pozytywnie, że przy podejmowaniu wczoraj decyzji w sprawie wstąpienia od 1 stycznia 2009 Słowacji do strefy euro nie było prób szukania wymówek, aby tą datę oddalić, co dobrze rokuje również dla Polski.

Według nas okres przebywania w ERM-2 będzie pod znakiem umacniania złotego, jednak znaczna część ruchu, który widzieliśmy na Słowacji dokona się w Polsce jeszcze przed wejściem do systemu ograniczając skalę umocnienia wewnątrz ERM-2.

Co to znaczy: Ostrzeżenie ministra finansów o konieczności interwencji wewnątrz ERM-2 może być według nas łagodzone przez to, że znaczna część umocnienia dokonać się może jeszcze przed wejściem do tego systemu.

Strategia rynkowa

Członkowie RPP próbują zatrzymać złotego

Dwaj członkowie RPP poruszali wczoraj kwestie, które zapewne istotnie wpływają na zachowania spekulantów. Najpierw Mirosław Pietrewicz wyraził opinię, że RPP powinna oddalić podwyżki co najmniej do października a zachowanie złotego może wywołać negatywne skutki dla gospodarki co byłoby jawnym dowodem na przeszacowanie jego wartości. Powiedział także, że jeśli złoty będzie kontynuował umocnienie, to wzrost gospodarczy może zatrzymać się na poziomie 4 proc. w 2poł2008, a nawet jest możliwe zejście poniżej tego tempa wzrostu w 4kw08. Jednocześnie wspomniał, że podwyżka przed październikiem nie jest wykluczona, ale widzi bardzo małe prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Według niego do czasu następnej projekcji inflacji nie będzie argumentów za szybkim działaniem.

Potem wypowiedział się Dariusz Filar, który jeszcze kilka dni temu dał upust swej jastrzębiej postawie mówiąc, że podwyżki będą potrzebne zarówno w tym roku jak i następnym. Wczorajsza wypowiedź, wkrótce po przełamaniu przez EUR/PLN poziomu 3,30, miała inny wydźwięk:

"Mocny złoty jest ważnym sojusznikiem w walce z inflacją i mógłby wykonać część pracy w tej kwestii. Daje szanse, że podwyżek będzie potrzebnych mniej niż się dzisiaj wydaje."

Usłyszenie tego z ust osoby, która zwykle dostarczała na rynki jastrzębią retorykę jest w naszej opinii działaniem skierowanym przeciwko spekulantom rynku walutowego. Nie było jednak szybkiej reakcji złotego. Poziom 3,30/? bronił się przez pół dnia, a jego przełamanie doprowadziło do gładkiego dojścia do 3,29/? na koniec dnia.

Rynek obligacji wreszcie doznał umocnienia. 5-letnie papiery wróciły poniżej 6,60 proc. a długi koniec zbliżył się do 6,50 proc. Wypowiedź Dariusza Filara mogła schłodzić oczekiwania na dalsze podwyżki, a zdecydowanie pomocne było zeszłotygodniowe łagodne wystąpienie Jean-Claude Tricheta, oddalające możliwość kolejnej podwyżki w strefie euro.

Co to znaczy: Uważamy, że 3,27/? może być kolejnym cele3m dla złotego. Dzisiejsza aukcja 10-letnich obligacji pokaże czy wczorajsze pozytywne nastroje są możliwe do utrzymania.

Zespół analiz makroekonomicznych

Mateusz Szczurek, Rafał Benecki, Grzegorz Ogonek

INGBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »