Na korzyść tej lokalizacji przemawia położenie portu w niedalekiej odległości od lokalizacji farm, ale też jego wielkość, dobre warunki nawigacyjne i dostępność terenów inwestycyjnych. PGE planuje rozpocząć prace przystosowujące port w Ustce do nowych zadań w 2024 roku. Założeniem jest, by był on gotowy w momencie uruchomienia pierwszej z farm, w 2026 roku.
Prezes PGE Wojciech Dąbrowski podkreślał, że budowa morskich wiatraków to kluczowy element transformacji i szansa dla krajowej gospodarki. Inwestycje zapewnią bowiem nowe miejsca pracy. - Zaplecze serwisowe w Ustce, ze względu na bliską odległości od planowanych morskich farm, stanowić może istotny czynnik optymalizacji kosztów obsługi i gwarancję sprawnego zarządzania farmami, a na tym będzie nam zależeć na etapie eksploatacji naszych instalacji - powiedział prezes PGE.
Dodał, że spółka rozważała tę lokalizację od początku. Zapewnił, że grupa będzie współpracować z lokalnymi społecznościami nie tylko w obszarze biznesowym, ale też przy projektach społecznych. - Będziemy wspierali miasto tam, gdzie będziemy mogli, by tętniło życiem i by biznes mógł się rozwijać - mówił.
Burmistrz Ustki Jacek Maniszewski liczy, że mieszkańcy będą mogli oferować pracownikom farm i firmom swoje usługi. - Cieszy mnie też deklarowane przez PGE wsparcie naszych działań w celu przebudowy usteckiego portu wraz z budową dojazdu do niego z ominięciem centrum miasta - powiedział.
PGE wraz z duńskim Ørstedem buduje największą farmę wiatrową w polskiej części Morza Bałtyckiego, o mocy 2,5 GW. PGE odpowiadać będzie m.in. za wybudowanie i działalność operacyjną portu serwisowego, który stanie się bazą dla wspólnie realizowanych morskich farm wiatrowych.
Port w Ustce, obok portu w Łebie, jest jednym ze wskazanych w Krajowym Planie Odbudowy.
morb
