W oczekiwaniu na impuls
Giełdowy tydzień zaczął się po myśli niedźwiedzi, ale skala zniżek i sam ich przebieg nie zamyka drogi do dalszych wzrostów. Spadek był powszechnie wiązany z nasilającą się epidemią świńskiej grypy, ale takie tłumaczenia trzeba uznać za naciągane.
Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy
.Epidemia nie przybrała jeszcze dużych rozmiarów, a do tego inwestorzy w ostatnim czasie nie mają skłonności do martwienia się na zapas. Mieliśmy raczej do czynienia z naturalną po ostatnich wzrostach realizacją zysków.
Tym samym diagnoza dla naszego parkietu, jak i rynków zagranicznych pozostaje nie zmieniona- WIG ma szanse dotrzeć w okolice 30 tys. pkt. Zamiast skupiać się na zastanawianiu się, czy uda się pokonać jakiś opór, to patrzymy, jak rynek zachowuje się względem wsparć. Po tym, jak w minionym tygodniu udało się odrobić całe straty poniesione w trzecim tygodniu kwietnia, kluczowe wsparcie należy usytuować na wysokości 26,7 tys. pkt (dołek z 20 kwietnia). Jego przełamanie prowadziłoby do ukształtowania formacji podwójnego szczytu. Analogiczna bariera dla S&P 500 wypada przy 830 pkt. Po ich przełamaniu uzasadnione stanie się zastanawianie nad końcem korzystnej tendencji na rynkach akcji.
Najprawdopodobniej w kolejnych dniach czekają nas niejakie sesje w poszukiwaniu mocniejszego impulsu. Nadzieje na lepszą przyszłość zostały w przeważającym stopniu zdyskontowane. Znaczne niedowartościowanie walorów zniknęło. Jednocześnie jednak dotychczasowe symptomy poprawy sytuacji są ograniczone. Na przykład podany wczoraj majowy indeks nastrojów niemieckich konsumentów jedynie utrzymał się na niezmienionym poziomie (dane za kwiecień zostały zrewidowane z 2,4 pkt do 2,5 pkt). Wskaźnik aktywności przemysłu oddziału Rezerwy Federalnej z Dallas podniósł się, ale wciąż wskazuje na negatywne zjawiska w tej sferze gospodarki. Nasza sprzedaż detaliczna malała w marcu w mniejszym stopniu niż miesiąc wcześniej, ale mieliśmy wciąż regres.
Do inwestorów nadal płyną sygnały ze strony międzynarodowych instytucji dotyczące przyszłej koniunktury. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że pomoc rządowa w światowej gospodarce w tym roku sięgnie 2% PKB, a w przyszłym 1,5%. To oznacza wzrost o 0,2 pkt proc. w porównaniu z szacunkami sprzed miesiąca. Japoński rząd podniósł prognozę spadku tamtejszej gospodarki do 3,3% w tym roku. W Wielkiej Brytanii pojawiły się opinie, że recesja będzie najsilniejsza od lat 30. XX wieku. U nas zapowiedziano, że prawdopodobnie nie przystąpimy do systemu ERM II w I połowie tego roku.
Wykres dnia
Pogłębiający się kryzys gospodarczy odciska piętno na wydatkach konsumentów nie tylko w Polsce. W Stanach Zjednoczonych w marcu sprzedaż detaliczna obniżyła się aż o 9,4% w skali roku, na Ukrainie poszła w dół o 16,9%, a w Rosji o 4%. Według prognoz w Japonii spadek sięgnie w marcu 4,7%. Sprzedaż detaliczna rośnie nadal w Wielkiej Brytanii, o 1,5%. Wyjątkiem natomiast są Chiny, gdzie wzrost sięga 15%. Kondycja konsumentów w tym roku ma znaczenie dla koniunktury gospodarczej.
Chiński rynek akcji
Chiński rynek akcji przeżywa w ostatnich dniach słabsze chwile. Tamtejszy indeks CSI 300, mimo utrzymywania się dobrych nastrojów na świecie, stopniowo traci. Warto się przyglądać dalszym jego losom. Z jednej strony poprawa na rynku akcji Państwa Środka trafnie zapowiadało poprawę koniunktury na wszystkich giełdach. Z drugiej, postrzeganie chińskiej giełdy jest odzwierciedleniem nadziei inwestorów na to, jak szybko tamtejsza gospodarka zacznie przezwyciężać spowolnienie.
Inwestorzy w ostatnich tygodniach wyrażali nadzieje na to, że poprawa sytuacji chińskiej gospodarki pomoże przezwyciężać globalny kryzys. Można dyskutować z taką tezą, gdyż nie od Chin cały kryzys się zaczął, więc pewnie nie tu się też skończy. Tym bardziej zderzanie się takimi oczekiwaniami ma wymiar dotyczący nie tylko Chin, ale też całej globalnej gospodarki.
Dziś na rynkach 28 IV 2009 r.:
-Marcowa sprzedaż detaliczna w Japonii
-Marcowa stopa bezrobocia na Węgrzech
-Lutowy indeks cen domów w USA S&P/Case Schiller
- Indeks nastrojów amerykańskich konsumentów Uniwersytetu Michigan
Krzysztof Stępień
główny ekonomista
Expander