W oczekiwaniu na zastrzyk gotówki
Mięsna spółka ma problemy z płynnością finansową. Na razie nie decyduje się jednak na podwyższenie kapitału. Liczy na korzystną sprzedaż nieruchomości w Przemyślu.
Beef-San to najmniejsza spółka mięsna na giełdzie. W III kwartale przy niecałych 5,4 mln zł przychodów poniosła ponad 0,5 mln zł straty z działalności operacyjnej i netto. Po 9 miesiącach straty sięgają 1,5 mln zł, a sprzedaż 13,4 mln zł. Firma nie ukrywa, że jej sytuacja pogorszyła się w stosunku do ubiegłego roku. Zobowiązania krótkoterminowe są o około 1 mln zł wyższe od aktywów obrotowych. Zarząd przyznaje, że przedsiębiorstwo ma problem z płynnością finansową i regulowaniem bieżących zobowiązań.
Jak z tego wybrnie? Spółka może w ramach kapitału docelowego wyemitować 3,57 mln akcji. Kapitał mógłby więc wzrosnąć maksymalnie o 75%. - Na razie nie myślimy o skorzystaniu z upoważnienia do przeprowadzenia emisji - mówi Jerzy Biel, prezes Beef-Sanu. - Do znaczącej poprawy płynności finansowej przyczyni się sprzedaż nieruchomości w Przemyślu. To jest około 4,5 hektara - dodaje. Przypomina, że wartość gruntów w bilansie firmy wynosi 5 mln zł. - Być może już w styczniu przyszłego roku zostaną zaakceptowane zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Wtedy będziemy mogli sprzedać nieruchomość za znacznie wyższą kwotę niż teraz - mówi J. Biel. Nie zdradza, ilu pieniędzy się spodziewa.
Problemem Beef-Sanu, którego kurs w piątek wzrósł o 3,11% do 2,32 zł, jest też stosunkowo niski poziom sprzedaży. Firma nie wykorzystuje w pełni możliwości produkcyjnych. - Powoli zwiększamy obroty. W sobotę ruszył eksport wołowiny do Francji. Zaczynamy też handlować na Słowacji - mówi prezes Biel.