Wakacje znów będą udane dla GPW?

Wszystko na to wskazuje, że warszawska giełda trzeci kolejny tydzień zakończy nad kreską. Jednocześnie są duże szanse na to, by po dwóch spadkowych miesiącach lipiec przyniósł zyski.

Wszystko na to wskazuje, że warszawska giełda trzeci kolejny tydzień zakończy nad kreską. Jednocześnie są duże szanse na to, by po dwóch spadkowych miesiącach lipiec przyniósł zyski.

Dotychczasowy przebieg zdarzeń w tym miesiącu może przywoływać pamięć sytuacji sprzed roku, kiedy wakacyjny okres okazał się bardzo udany dla posiadaczy akcji. To dodatkowo rozpalałoby oczekiwania inwestorów. W tym kontekście równie zachęcająco wygląda to, że w wakacje 2009 r. to również publikowane przez amerykańskie spółki wyniki finansowe, zacznie lepsze od prognoz, stały się impulsem do ruchu w górę.

Właśnie rezultaty finansowe amerykańskich firm mogą być kluczem do przyszłej koniunktury. Mimo podobieństwa w zakresie skali pozytywnych zaskoczeń wynikami finansowymi, warto też zwrócić uwagę na istotną różnicę. Rok temu amerykańskie spółki zaczynały poprawiać rezultaty po głębokiej zapaści, teraz można snuć obawy, że ten korzystny okres dobiega końca. Wzrost się zapewne utrzyma, ale jego tempo nie będzie już tak duże, jak wcześniej. Zresztą już wyniki II kwartału mają wedle prognoz przynieść ograniczenie tempa poprawy. Jeśli jednak w kolejnych tygodniach nie będzie ono rewidowane w dół, czyli analitycy nie zaczną obawiać się negatywnego wpływu osłabienia skali rozwoju gospodarczego na kondycję przedsiębiorstw, to może to nie mieć większego znaczenia dla koniunktury giełdowej. Gorzej jednak jeśli dojdzie do rewizji w dół szacunków. Inwestorzy na taki wariant nie są przygotowani.

Reklama

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Rośnie liczba niesprzedanych domów na rynku wtórnym w USA, co odsuwa w czasie ostateczne zakończenie kryzysu

Zachowanie giełdy w lipcu przypomina sytuację sprzed roku, kiedy wakacje były bardzo udane dla posiadaczy akcji

Rynki nieruchomości

W czerwcu ceny domów w Stanach Zjednoczonych na rynku wtórnym rosły w tempie 1% w skali roku. Zapasy niesprzedanych domów podniosły się do 3,99 mln. Przy obecnym tempie sprzedaży potrzeba 8,9 miesiąca na to, by je upłynnić. To najdłuższy czas od sierpnia 2009 r. Nie brakuje opinii, że sytuacja w tym zakresie będzie się dalej pogarszać i ten wskaźnik dojdzie do 10 miesięcy, a nawet więcej. W takich warunkach trudno mówić o przezwyciężeniu kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości. Od nadmiernej podaży, odzwierciedlającej przeinwestowanie, właśnie się on wziął. Dziś nie będący w stanie regulować swoich zobowiązań hipotecznych stanowią jedno z najpoważniejszych źródeł podaży. Ta zaś wywiera presję na ceny. Bez ich wzrostu natomiast trudno mówić o rosnącej atrakcyjności rynku nieruchomości. Niewielka liczba kupujących, mimo rekordowo niskich stóp procentowych, zniechęca do nowych inwestycji, osłabiając gospodarkę i w efekcie kondycję konsumentów. Koło w ten sposób się zamyka.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości | wakacje | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »