Wall Street próbuje odrabiać straty, krach na giełdzie w Brazylii
Indeksy na Wall Street notują niewielki wzrost po największych tegorocznych spadkach w środę. Inwestorzy obawiają się, że niepewna sytuacja polityczna w Waszyngtonie przesunie w czasie pro-wzrostowe reformy Białego Domu. Skandal polityczny w Brazylii wywołał tąpnięcie na tamtejszej giełdzie.
Dow Jones Industrial rośnie o 0,1 proc., S&P 500 zyskuje 0,1 proc., Nasdaq Comp. idzie w górę o 0,3 proc.
Euro Stoxx 50 straci 0,6 proc., brytyjski FTSE 100 zniżkował o 0,9 proc., francuski CAC 40 stracił 0,5 proc., niemiecki DAX zszedł w dół o 0,3 proc.
W Stanach najbardziej wyróżniały się spółki internetowe i telekomy.
Ponad 2,5 proc. zwyżkował kurs Wal-Marta. Sieć sklepów zaraportowała w I kw. 69-proc. wzrost sprzedaży online, czyli na rynku, na którym zamierza konkurować m.in. z Amazonem. Zgodnie z oczekiwaniami, całkowita sprzedaż Wal Mart w I kw. wzrosła o 1,4 proc. rdr do 117,5 mld USD.
Najmocniej od dwóch lat zniżkował kurs Cisco. Producent sprzętu IT poinformował, iż w I kw. jego sprzedaż może spaść o 6 proc. rdr. Spółka ogłosiła również plany zwolnienia 1100 osób, po tym jak w sierpniu zwolniono 5500.
W związku z napiętą polityczną sytuacją w Brazylii wyraźnie zniżkowały notowane w Nowym Jorku akcje Vale.
Giełda w Stanach odrabia w czwartek poniesione dzień wcześniej straty, podczas gdy europejskie parkiety zakończyły kolejną sesję na solidnym minusie. Do wzrostu awersji do ryzyka na skalę globalną przyczyniła się kolejna awantura polityczna w Waszyngtonie.
Pojawiają się głosy, również wśród obozu Republikanów, iż są podstawy do postawienia prezydenta Trumpa przed sądem Kongresu (tzw. procedura impeachmentu), gdyby została dowiedziona próba nakłaniania przez Trumpa w lutym ówczesnego dyrektora FBI Jamesa Comeya do zakończenia śledztwa prowadzonego przez jego agencję wobec Michaela Flynna, byłego doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego.
Kilka dni wcześniej Trump zdymisjonował Comeya, po czym, jak donosił "Washington Post", w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Rosji wyjawił tajemnice państwowe.
Rynki obawiają się, że kolejna burza polityczna w Waszyngtonie odwróci uwagę polityków od zapowiadanych reform pro wzrostowych: obniżki podatków, wzrostu wydatków na infrastrukturę oraz deregulacji. Wzrost na światowych giełdach w ostatnich miesiącach napędzany był przez oczekiwania na sprawną implementację obiecywanych zmian.
Czwartek przyniósł kolejne, niekorzystne dla Trumpa i jego otoczenia informacje. Agencja Reuters podała, iż w ostatnich 7 miesiącach zakończonej w listopadzie 2016 r. kampanii prezydenckiej, Michael Flynn oraz inni doradcy Trumpa, co najmniej 18 razy kontaktowali się z przedstawicielami Rosji.
Obawy o stabilność polityczną w USA znajdują odzwierciedlenie w wycenianym przez kontrakty na stopę Fed prawdopodobieństwie podwyżek stóp procentowych w USA. Szanse na wzrost kosztu pieniądza w Stanach w czerwcu wahają się w przedziale ok. 80-90 proc. wobec blisko 100 proc. kilka dni temu. Do ok. 35 proc. spadło prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki w grudniu. Marcowe projekcje Fed zakładały w sumie 3 podwyżki w 2017 r.
Skandale polityczne nie omijają Brazylii. W środę wieczorem brazylijska prasa podała, iż urzędujący prezydent Michel Temer jest zamieszany w aferę korupcyjną. Gazeta "O Globo" powołuje się na nagranie rozmowy, w którem Temer wyraził zgodę na wypłatę łapówki przebywającemu w więzieniu byłemu marszałkowi niższej izby parlamentu Brazylii.
Pałac prezydencki zaprzecza wszystkim doniesieniom.
Inwestorzy przyjęli kolejny w ostatnich latach skandal bardzo negatywnie. Główny indeks brazylijskiej giełdy Ibovespa po otwarciu spadł o 10 proc., co doprowadziło do pierwszego od 9 lat tymczasowego zawieszenia notowań na parkiecie w San Paolo.
Brazylijski real stracił na wartości ponad 7 proc. Kurs USD/BRL wzrósł do 3,36, najwyżej od listopada 2016 r.
Kontrolowane przez państwo Cemig, Banco do Brasil oraz Petrobras traciły odpowiednio po: 42 proc., 25 proc., 19 proc.
W ciągu ostatnich 18 miesięcy real umocnił się o 20 proc., a Ibovesa wzrósł o 42 proc.
Napięcia w Brazylii rozszerzają się na pozostałe rynki wschodzące w regionie. Argentyńskie peso osłabia się wobec dolara o 2,5 proc., najmocniej od 2 miesięcy. Meksykańskie peso traciło nawet 3 proc., lecz po południu zniwelowało straty do 1,5 proc.
Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego w kwietniu była podzielona w ocenie bilansu ryzyka dla perspektyw gospodarczych strefy euro - wynika z opublikowanego w czwartek protokołu z posiedzenia EBC.
"Niektórzy" członkowie Rady Prezesów ocenili w kwietniu, iż bilans ryzyka dla wzrostu gospodarczego eurolandu powinien być określany jako "zasadniczo zrównoważony", podczas gdy "inni" ocenili, że w bilansie tym ciągle przeważają czynniki negatywne.
Z minutek wynika, iż w czerwcu, gdy opublikowane zostaną nowe projekcje makroekonomiczne, EBC będzie w lepszej pozycji, by sformułować oceny odnośnie trwałości i tempa odbudowy w gospodarce eurolandu oraz dla sytuacji inflacyjnej. Nie można wykluczyć, iż w czerwcu prognozy inflacji dla strefy euro zostaną zrewidowane w dół - dodano.
Wypowiedzi członków EBC sugerują, iż w gronie Rady Prezesów i zarządu nie ma jednomyślności, jeżeli chodzi o poglądy na tempo normalizacji polityki monetarnej.
"Zbyt stopniowa (normalizacja - PAP) polityki monetarnej niesie ryzyko większej reakcji rynków wówczas, gdy decyzja (ws. normalizacji - PAP) zostanie w końcu podjęta (...). Istnieje ryzyko, że nasza komunikacja oddali się od rzeczywistej sytuacji w gospodarce, co może spowodować silniejsze korekty na rynku" - powiedział w czwartek w wywiadzie dla Reutersa Benoit Coeure, członek zarządu EBC.
W Radzie Prezesów przeważają jednak gołębie poglądy na politykę monetarną. Przedstawiciel tego skrzydła EBC, Bostjan Jazbec, powiedział w czwartek, że zdecydowanie zbyt wcześnie jest mówić o jakichkolwiek zmianach w polityce monetarnej banku.
"Nie rozumiem tych, którzy natychmiast zaczęli prosić o zmiany, o ile nie żądać, w naszej polityce (...). Jakiekolwiek nagłe zmiany środków (polityki monetarnej - PAP), które działają w połączeniu, nie byłyby mile widziane przez gospodarkę europejską, która wreszcie osiąga coś, co przez długi czas było uważane za nieosiągalne (...). Moim zdaniem, zmiana choćby jednego ze stosowanych środków mogłoby być odebrane (na rynku - PAP) jako +nagłe+" - powiedział Jazbec w wywiadzie dla Wall Street Journal.
W czwartek funt szterling umocnił się względem dolara do powyżej 1,30, po raz pierwszy od września.
Impulsem do umocnienia brytyjskiej waluty był zaskakująco wysoki odczyt sprzedaży detalicznej za kwiecień. Sprzedaż ta wzrosła o 2,3 proc. mdm, po spadku o 1,4 proc. mdm w marcu. Analitycy oczekiwali wzrostu jedynie o 1,1 proc. W ujęciu rdr sprzedaż wzrosła o 4 proc.
Amerykański indeks wyprzedzający koniunktury w kwietniu wzrósł o 0,3 proc. - podała Conference Board. Analitycy spodziewali się wzrostu wskaźnika o 0,4 proc.
Indeks aktywności wytwórczej Philadelphia Fed wyniósł w maju 38,8 pkt. - podał Fed z Philadelphii. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 18,5 pkt. Miesiąc wcześniej wskaźnik wskazał na plus 22,0 pkt.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła o 4 tys. do 232 tys. z 236 tys. tydzień wcześniej. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 240 tys.
Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych na stronach BIZNES INTERIA.PL