Wątłe szanse Elektrimu

Obligatariusze są skłonni wrócić do rozmów z Elektrimem, ale pod warunkiem, że spółka spłaci pierwszą ratę (100 ml euro) długu. Zdaniem ekspertów taki scenariusz jest możliwy, co nie zmienia faktu, że jest to tylko chwilowe odsunięcie w czasie upadłości tej firmy.

Obligatariusze są skłonni wrócić do rozmów z Elektrimem, ale pod warunkiem, że spółka spłaci pierwszą ratę (100 ml euro) długu. Zdaniem ekspertów taki scenariusz jest możliwy, co nie zmienia faktu, że jest to tylko chwilowe odsunięcie w czasie upadłości tej firmy.

Wypowiedzenie przez Elektrim porozumienia z obligatariuszami, które określało harmonogram i warunki spłaty wysokiego na prawie 500 mln euro zadłużenia, spowodowało paniczną wyprzedaż akcji tej firmy. Kurs Elektrimu zniżkował o prawie 40 proc. i znalazł się na poziomie 1,4 zł. Spadało również BRE, które jest największym udziałowcem Elektrimu. Bank stracił na wartości 12 proc. i jego akcje wyceniano na 77 zł.

Zerwanie porozumienia nie oznacza jednak końca Elektrimu. Obligatariusze wyrazili wczoraj gotowość do wznowienia negocjacji na temat zasad spłaty zadłużenia przez Elektrim. Stawiają jednak twarde warunki. Spółka musi spłacić wrześniową ratę w wysokości 100 mln euro. Z mowy musi wywiązać się również BRE, który miał wykupić papiery za kolejne 100 mln zł - powiedział agencji ISB Joshua Herz z funduszu Elliot Advisors, który reprezentuje obligatariuszy. Herz nie określił, jakie stanowisko zajmą obligatariusze w stosunku do propozycji prezesa Radziwiłła dotyczącej redukcji pozostałej części zadłużenia i konwersji jej na akcje.

Reklama

Eksperci zwracają jednak uwagę, że upadłość Elektrimu oznacza, że spółka traci udziały w PAK-u, a Vivendi uzyska prawo do przejęcia akcji w Elektrimie Telekomunikacji po wartości księgowej. Przy takim scenariuszu obligatariuszom nie zostanie zbyt wiele do podziału. Może to oznaczać, że już wkrótce obligatariusze zrewidują swoje stanowisko i przystąpią do rozmów na znacznie łagodniejszych dla Elektrimu warunkach. Nie zmienia to jednak faktu, że BRE Bank, który jest prawdopodobnym sprawcą całego zamieszania wokół Elektrimu, raczej nie będzie chciał zapłacić swojej raty. To może spowodować zerwanie rozmów i upadłość Elektrimu.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: pod warunkiem | 100 | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »