Wielka afera w spółkach IT
Giełdowe spółki informatyczne trafiły pod lupę CBŚ za fikcyjne zlecenia dla podejrzanych firm. Pieniądze mogły iść na łapówki.
Przy realizacji kontraktów dla administracji państwowej duże giełdowe spółki informatyczne podpisywały umowy podwykonawcze z tzw. firmami-krzakami, wyspecjalizowanymi w wystawianiu lewych faktur i oszustwach podatkowych. Wyprowadzone w ten sposób pieniądze w części wypłacano w gotówce i przekazywano "innym". Niewykluczone, że szły na haracze lub łapówki. Ofiarą procederu padły m.in. Komenda Główna Policji, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Główny Urząd Statystyczny. Tracili wszyscy: budżet i giełdowe spółki.
Śledztwo w tej sprawie wszczęło w 2005 r. Centralne Biuro Śledcze. Część wątków zakończyła się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu, stąd wiadomo, że w aferę na pewno zamieszane są Softbank i Optimus za transakcje z lat 2000-01. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Według informacji "Pulsu Biznesu", śledczy mają też zeznania o innych przekrętach na znacznie większą skalę niż objęte aktem oskarżenia. Proceder fikcyjnych zleceń trwał latami i dotyczy też innych spółek, w tym - według zeznań świadków - Computerlandu (obecnie Sygnity).
Więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu"