WIG20 w czołówce indeksów
Niecałe dwa tygodnie temu WIG20 mierzył się z barierą 3 tys. pkt. Wczoraj przekroczył już 3200 pkt. W tym miesiącu wskaźnik kursów 20 największych spółek należy do najszybciej rosnących indeksów na świecie. Eksperci są zdania, że za popytem na akcje stoją głównie krajowi inwestorzy - zwłaszcza fundusze inwestycyjne.
WIG20 wzrósł wczoraj o 1,4 proc., osiągając rekordową wartość 3229,2 pkt. Od początku kwietnia indeks podskoczył już o 12,7 proc. Tak wysokiej stopy zwrotu nie osiągnął w tym czasie prawie żaden inny indeks na świecie (biorąc pod uwagę wyłącznie oficjalne główne wskaźniki poszczególnych giełd). Lepszy był tylko peruwiański Lima General (zwyżka o 18,1 proc.) oraz rosyjski RTS (+ 13,5 proc.).
Daleko w tyle pozostają choćby amerykański S&P 500 (+1 proc.) czy też niemiecki DAX (+1,9 proc.). Jeszcze lepiej WIG20 wypada, jeśli zmiany wszystkich indeksów liczyć w tej samej walucie (co pokazuje zmiany z punktu widzenia globalnych inwestorów). Wówczas - jak wynika z danych agencji Bloomberga - nasz indeks zajmuje drugie miejsce w rankingu, tuż za Limą General. W gronie liderów WIG20 ma przewagę nad konkurentami także w nieco dłuższej perspektywie - od 14 marca, czyli od momentu, gdy zakończyła się dwumiesięczna korekta. W tym czasie indeks blue chips wzrósł o 18,4 proc. Także w tym przypadku lepsze były tylko Lima General (+21,9 proc.) i RTS (+19,8 proc.). Tak szybkie tempo wzrostu to niemal w połowie zasługa ubiegłego, bardzo dobrego tygodnia. W tym czasie WIG20 zyskał 5,4 proc. W ciągu ostatnich trzech lat jedynie pięć razy zanotowano wyższe tygodniowe zwyżki. Jeśli WIG20 utrzyma się do końca miesiąca przynajmniej na takim poziomie jak wczorajszy, kwiecień będzie należał do najlepszych miesięcy w czasie całej trzyletniej hossy. Jak dotąd najwyższą stopę zwrotu przyniósł sierpień 2003 r. - 18,1 proc. Szybkiej zwyżce kursów akcji towarzyszy w ostatnich dwóch tygodniach równie zdecydowane umocnienie złotego względem walut obcych. Fakt ten może sugerować wzmożony napływ na nasz rynek zagranicznego kapitału.
Z drugiej strony, najnowsze dane firmy monitorującej przepływy na światowych rynkach finansowych Emerging Portfolio Fund Research wskazują, że w ubiegłym tygodniu na rynki wschodzące Europy (obejmujące Polskę) nie tylko nie napłynęły kapitały, ale nawet odpłynęło z nich 24 mln USD (chociaż saldo od początku roku pozostaje dodatnie - na poziomie bliskim 1,6 mld USD). Czy to oznacza, że inwestorzy zagraniczni jednak nie są teraz siłą napędową zwyżki na GPW? Fundusze rozgrywają Przypuszczenie takie potwierdzają analitycy. - Obserwujemy zmniejszoną aktywność inwestorów zagranicznych. Popyt z ich strony jest mniejszy, ale równocześnie nie pozbywają się też masowo akcji. Największe znaczenie mają teraz zakupy ze strony funduszy inwestycyjnych, które odnotowują rekordowy napływ środków - informuje Tomasz Bardziłowski, prezes zarządu CA IB Securities.
Jak wynika z ostatnich szacunków firmy Analizy Online, przepływy netto do funduszy inwestycyjnych wyniosły w marcu 2,5 mld zł. Podobnego zdania jest Kamil Cisło, makler DB Securities. - Widzimy wciąż zainteresowanie ze strony inwestorów zagranicznych, lecz największy popyt pochodzi ze strony funduszy inwestycyjnych, które korzystają na spadku atrakcyjności lokat bankowych - twierdzi K. Cisło.
Tomasz Hońdo