Pierwszy o sprawie napisał "Wall Street Journal". Według ustaleń gazety, wieloletnie śledztwo przeciw Binance Holindgs ma zostać zwieńczone nałożeniem kary finansowej na firmę oraz postawieniem zarzutów jej prezesowi, którym jest Changpeng Zhao.
Największa giełda kryptowalut ma kłopoty. Władze USA nałożą na nią gigantyczną karę
Postępowanie przeciw największej giełdzie kryptowalut rozpoczęło się w 2018 r. Na przestrzeni blisko pięciu lat swoje dochodzenie w sprawie prowadziły liczne organy amerykańskich władz, w tym m.in. Departament Sprawiedliwości, które rozpatrywały naruszenia przepisów dotyczących nielegalnego finansowania i prania pieniędzy.
Na liście zarzutów przeciw Binance amerykańskie media wymieniają m.in. umożliwienie dokonywania transakcji przez bojową organizację Hamas, będącą właśnie w stanie wojny z Izraelem, czy brak wdrożenia odpowiednich przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy.
Według źródeł "WSJ", Changpeng Zhao stanął we wtorkowe popołudnie przed sądem federalnym w Seatlle, w którym to przedstawiono mu wcześniej wymienione zarzuty. Natomiast na tym nie koniec reperkusji względem spółki. Jak ustalił Bloomberg, Departament Sprawiedliwości ma złożyć wniosek o ukarania Binance grzywną w wysokości 4,3 mld dol. (ok. 17,2 mld zł).
Natomiast jak informuje Reuters, blisko 3,4 mld dol. z tej kwoty ma został nałożone przez urząd ds. egzekwowania przestępstw finansowych. Pozostałe 968 mln dol. będzie wynikało z kary nałożonej przez komisji ds. sankcji skarbu, podlegającej pod Departament Sprawiedliwości.
Media nie informują, jaka kara może czekać założyciela i właściciela giełdy. Patrząc na majątek Changpeng Zhao można dojść do wniosku, że grzywna nałożona przez amerykańskie władze nie wyczerpie w pełni zasobności jego konta. Według szacunków Bloomberga, chiński miliarder posiada aktywa o sumie ponad 23 mld dol.
