Wyniki Orlenu. PiS mówi o "katastrofie", koalicja wskazuje na Daniela Obajtka
- Trudno nazwać to inaczej niż katastrofą - ocenił wyniki Orlenu Marek Suski z PiS. Podczas posiedzenia Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych politycy spierali się o przyczyny strat Grupy Orlen. KO odpierała te zarzuty, nazywając je "zbyt daleko posuniętymi". - Co doprowadziło do takiej sytuacji? - pytał Krzysztof Gadowski. - Odpowiem: menadżer z Pcimia - wtórował mu jego partyjny kolega Mariusz Popielarz. Do omówienia wyników Orlenu nie zostali dopuszczeni dyrektorzy z Grupy. PiS domagało się bowiem stawienia na posiedzeniu członków zarządu.
Przewodniczący komisji Marek Suski z PiS zarzucał koalicji rządzącej, że chce ukryć "katastrofalną sytuację", jaka ma miejsce w Orlenie. - 3,5 mld zł strat, przy zysku wynoszącym 4,7 mld zł w III kwartale 2023 r., zatrzymanie wielkiej inwestycji w Olefiny III, a dotychczasowy rozwój spółki jest kwestionowany. Trudno nazwać to inaczej niż katastrofą - mówił poseł.
Członkowie komisji z KO odpierali te zarzuty, mówiąc, że słowo "katastrofalne" jest "insynuacją polityczną". - PiS chce wąsko rozpatrywać temat na dzisiejszym posiedzeniu. Trzeba zadać pytanie: skąd wzięły się takie wyniki? Jaka była polityka Orlenu w ciągu ostatnich 8 lat? Co doprowadziło do takiej sytuacji? Jakie działania podejmował wcześniej zarząd Orlenu? - stawiał pytania Krzysztof Gadowski KO. W jego opinii komisja powinna cofnąć się co najmniej o 6-7 lat, aby rzetelnie omówić kondycję spółki. - Warto również poruszyć kwestię wniosków prokuratorskich, które się pojawiły - dodawał.
Maciej Małecki z PiS zauważył, że na posiedzenie nie przyszedł żaden przedstawiciel zarządu Orlenu lub kierownictwa Ministerstwa Aktywów Państwowych. - Orlen nie przysłał nikogo z 9-osobowego zarządu, aby odpowiedzieć na pytania posłów i złożyć wyjaśnienia w sprawie katastrofalnych wyników spółki. Widocznie menedżerowie boją się oceny swoich działań przez posłów. - mówił poseł.
Poseł PiS podczas komisji porównywał wyniki Orlenu po zmianie władzy z tymi za czasów prezesury Daniela Obajtka. - II kwartał ubiegłego roku: 6 mld 19 mln zł zysku. Ten rok: 26 mln zł. III kwartał ubiegłego roku: 4,5 mld zł zysku. III kwartał tego roku: zaledwie 188 mln zł - wymieniał. - Skąd taki drastyczny spadek wyników spółki? - pytał polityk opozycji. Jego zdaniem to dezercja zarządu Orlenu i MAP.
Jego partyjny kolega Marek Wesoły dodawał, że to nie jest chwilowy kryzys. - Obserwujemy narastające spadki wyników od dłuższego czasu - ocenił polityk PiS.
Poseł KO Stanisław Lamczyk zauważył, że wyniki składowe są o wiele lepsze. - Jeśli spojrzymy na otoczenie makroekonomiczne, to produkcja rafinerii czy petrochemii (benzyny, oleju itp.) za 9 miesięcy była korzystniejsza - mówił podczas posiedzenia komisji.
Odniósł się również do zatrzymania sztandarowej inwestycji Orlenu za czasów Obajtka, czyli rozbudowy kompleksu Olefiny III w głównym zakładzie Orlenu w Płocku. - Jeśli chodzi o zatrzymanie inwestycji, mamy tu do czynienia z megalomanią rodem z czasów Gierka. Tak jak trzeba było ostudzić projekt CPK, tak samo należy podejść do Orlenu - stwierdził poseł. Polityk KO zauważył, że inwestycja miała początkowo kosztować 12 mld zł, a ostatecznie kwota wzrosła do 50 mld zł. - To jest to przesada - stwierdził Lamczyk.
Z kolei Mariusz Popielarz z KO odpierał zarzuty polityków PiS o "katastrofalne wyniki" Orlenu po zmianie rządu. W jego ocenie są one wynikiem tego, co działo się przez wiele lat w Grupie Orlen. - "Złote zęby" były również finansowane z budżetu spółki. Trzeba patrzeć na całość - te wyniki, z którymi się zapoznajemy, są efektem wieloletnich zaniedbań i nadużyć - powiedział.
- To nie jest tak, że w 2023 roku Orlen zakończył swoją działalność, a teraz mamy "Orlen BIS". Mamy do czynienia z ciągłością. Powinniśmy rozmawiać o przyczynach takiego stanu rzeczy. To nie jest efekt działań od 1 stycznia 2024 r., ale proces, który trwał od dłuższego czasu - wtórował mu Zdzisław Gawlik z KO.
Ostro ostatnie wyniki Orlenu skomentował Grzegorz Lorek z PiS. - Czasy polskich spółek się skończyły. [...] Słowo "katastrofalne" jest wręcz delikatne. Dla mnie sytuacja jest makabryczna, grożąca upadkiem naszej cennej spółki - ostrzegał polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Jeśli nie otrzymamy żadnego uzasadnienia ze strony Orlenu, należy rozważyć złożenie wniosku do prezesa Rady Ministrów o odwołanie zarządu spółki, ponieważ działa na niekorzyść interesów Skarbu Państwa i może doprowadzić do jej upadku. Możemy domniemywać, że sytuacja spółki jest o wiele gorsza niż pokazują to medialne informacje - dodawał. Przewodniczący Suski odpowiedział jednak na ten apel, że komisja nie ma takich uprawnień.
Na tak ostre zarzuty natychmiast odpowiedział poseł Popielarz (KO). - Mam wrażenie, że intencją posłów PiS jest uniknięcie dyskusji i utrwalenie przekazu, że sytuacja spółki jest katastrofalna. Boicie się tego, co działo się za waszych rządów w Orlenie. Pytacie, skąd wzięła się "zła sytuacja" i co jest jej przyczyną? Odpowiem: "Z Pcimia" - odparł.
Z opinią o "katastrofalnej" sytuacji Orlenu nie zgodził się również Adam Dziedzic z PSL. Wskazał, że aby uczciwie przedstawić sytuację, trzeba przeanalizować: trendy historyczne, otoczenie makroekonomiczne, odpisy i aktualizacje na inwestycje rozpoczęte przez poprzedni zarząd czy wydatki z funduszu wypłat cen i rekompensat.
- Gdyby ktoś z was przeczytał te dane ze zrozumieniem, tej całej dyskusji by nie było. Proszę, nie wywołujcie paniki. Najpierw należy zapoznać się z podstawami ekonomii spółek, a dopiero potem dyskutować - odpowiedział politykom PiS.
Do omówienia wyników Orlenu nie zostali dopuszczeni dyrektorzy z Grupy Orlen - Karol Wolff, dyrektor Biura Strategii i Transformacji Strategicznej Orlenu oraz Jakub Ruszel, dyrektor wykonawczy ds. Zarządzania Ryzykiem i Zgodnością. W opinii przewodniczącego z PiS nie mieli oni wystarczających uprawnień, a największa partia opozycyjna domagała się stawienia się na komisji członków zarządu Orlenu.
Z taką opinią nie zgadzali się dyrektorzy, którzy przybyli na komisję. - Użyliście wielu ciężkich gatunkowo przymiotników. My z racji tego, że jesteśmy na giełdzie, musimy ważyć każde słowo - powiedział.
W połowie listopada Orlen pokazał wyniki. W trzecim kwartale zysk netto Grupy Orlen po uwzględnieniu obciążeń podatkowych wyniósł 188 mln zł i był niższy o 4 mld 368 mln zł rok do roku. Natomiast po uwzględnieniu podatku dochodowego w kwocie 4 mld 561 mln zł zysk netto Grupy Orlen za dziewięć miesięcy osiągnął wartość 3 mld 012 mln zł i był niższy o 17 mld 034 mln zł rok do roku.
"Pytacie nas czy zysk netto Orlenu po 9 miesiącach był lepszy, czy gorszy niż rok temu? Zobaczmy, jak wyglądałby bez efektów księgowych, wpłat od państwa i strat wynikających z błędów zarządczych ostatnich lat" - komentowała wyniki Grupa na platformie X.
Przychody ze sprzedaży Grupy Orlen osiągnęły poziom 67,936 mld zł, co oznacza spadek o 11,521 mld zł w porównaniu z poprzednim rokiem. Koncern zaznaczył jednak, że obniżenie przychodów dotyczyło głównie segmentów takich jak rafineria, energetyka i gaz, przy czym częściowo zostało to zrównoważone wzrostem przychodów w obszarach petrochemii, detalu oraz wydobycia.
Koncern przeprowadził kolejne odpisy aktualizujące wartość aktywów trwałych na kwotę 3,5 mld zł, co było głównie wynikiem decyzji inwestycyjnych podjętych przez poprzedni zarząd.
W trzecim kwartale 2024 roku Grupa Orlen osiągnęła przychody wynoszące 67,9 mld zł, przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów funkcji korporacyjnych do poziomu 394 mln zł.
Sebastian Tałach