Wyraźny wzrost aktywności polskich banków
Indeks nastrojów w branży bankowej Pengab jest jednym z pierwszych mierników sytuacji naszej gospodarki w lipcu. W piątek poznamy wskaźniki koniunktury za obecny miesiąc, które będą obraz ten obraz dalej kształtować. Pengab nieznacznie obniżył się w tym miesiącu. Po zniżce o 0,7 pkt osiągnął 29,6 pkt.
Wskaźnik ocen obniżył się nieznacznie bardziej niż wskaźnik prognoz. Był to trzeci kolejny spadkowy miesiąc. Łączny ruch w dół od kwietniowej górki wynosi ponad 5 pkt. Widać więc, że bankowcy zauważają pogarszanie warunków działania, ale liczą, że będzie to przejściowe zjawisko.
W kilku przypadkach bieżące oceny prawie zrównały się z prognozami. Tak jest na przykład w ocenach dotyczących kredytów hipotecznych, gdzie w o dużo większej liczbie placówek (72 do 3) notowano wzrost. W porównaniu z czerwcem saldo ocen było aż o 10 pkt proc. wyższe. Wskaźnik prognozy wyniósł natomiast 73 pkt proc., jedynie o 1 pkt proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Podobna sytuacja występuje w przypadku kredytów konsumpcyjnych, czy też kredytów ogółem. To może wskazywać na zbliżający się szczyt aktywności w branży bankowej.
Bank Kanady zgodnie z prognozami podniósł stopy procentowe (do 0,75%). Jednocześni jednak obciął prognozy wzrostu dla tej jednej z ważniejszych globalnych gospodarek. Na ten rok spodziewa się 3,5-proc. rozwoju, a na przyszły 2,9-proc. W obu przypadkach obniżka wyniosła 0,2 pkt proc.
Natomiast projekcje dla amerykańskiej gospodarki obniżył Goldman Sachs.
Wyrównywanie ocen bieżącej i przyszłej aktywności w branży bankowej w naszym kraju może zapowiadać zbliżanie się do szczytowego punktu
Pojawiają się kolejne wątpliwości co do przyszłorocznego wzrostu gospodarczego
Nic nowego do obrazu amerykańskiego rynku nieruchomości nie wniosły czerwcowe dane o liczbie rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę. Pierwsze były nieznacznie słabsze niż się spodziewano, drugie-trochę lepsze. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie odzwierciedlają one trwającą zapaść w amerykańskim budownictwie mieszkaniowym. Przy wciąż dużej podaży domów na rynku wtórnym i słabym zainteresowaniu kupujących trudno jednak oczekiwać czegoś innego. Gospodarka USA w dalszym ciągu nie ma wsparcia ze strony rynku nieruchomości, który stanowił koło zamachowe ożywienia w poprzednim cyklu koniunkturalnym.
Nadal wiele do życzenia pozostawia aktywność kredytobiorców hipotecznych w Wielkiej Brytanii. W czerwcu przyznano tam 48 tys. kredytów wobec 51 tys. w maju. W takich warunkach nie dziwą oczekiwania, że w II połowie tego roku najlepsze co może się przydarzyć brytyjskiemu rynkowi nieruchomości to stagnacja, a niewykluczony jest regres.
Katarzyna Siwek