Wzrosty na rynkach surowcowych
Podobnie jak inne klasy aktywów, sektor surowców odnotował zdecydowane zyski w pierwszym kwartale 2019 r. - zwracają uwagę analitycy. - Wynoszący niemal 7 proc. zysk na indeksie towarowym Bloomberg był największy od II kwartału 2016 r., kiedy to hossa we wszystkich trzech sektorach doprowadziła do dwucyfrowego wzrostu - wylicza Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank.
Dla wielu rynków, w tym dla rynków towarowych, rok rozpoczął się defensywą ze względu na obawy o wzrost gospodarczy i ograniczanie płynności przez Rezerwę Federalną, potencjalnie wpływające na perspektywy w 2019 r. Jednak już po kilku pierwszych dniach tego roku wybuchła panika wśród światowych banków centralnych, a Fed wstrzymała realizację swojej polityki na początku stycznia, po czym pod koniec kwartału zakończyła dalsze usztywnianie ilościowe.
W efekcie rynek odszedł od oczekiwań dotyczących dwóch podwyżek stóp procentowych na rzecz 80 proc. prawdopodobieństwa cięcia stóp do końca tego roku.
Bank Japonii i Europejski Bank Centralny również podjęły odpowiednie działania, natomiast rząd Chin zainicjował szereg ruchów politycznych w celu stabilizacji gospodarki. Na nastroje na rynku wpłynęła również szansa na porozumienie handlowe pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi.
Obawy o wzrost gospodarczy i spłaszczającą się krzywą dochodowości (która zwiększa ryzyko recesji) zapewniły zaledwie sporadyczne wsparcie metalom szlachetnym, zmagającym się ze wzrostem cen akcji i związanym z tym mniejszym popytem na bezpieczne inwestycje i dywersyfikację.
W istocie największe zyski osiągnęły sektory zależne od wzrostu, czyli energia i metale przemysłowe. Gwałtowny wzrost na rynkach akcji, cięcia produkcji OPEC i bodźce fiskalne w Chinach spowodowały, że I kwartał okazał się wyjątkowo korzystny dla energii i metali przemysłowych.
Pallad odnotował rekordowe maksimum w wyniku ograniczenia podaży, a następnie stracił 17 proc. w związku z realizacją zysków przez inwestorów spekulacyjnych.
W sektorze rolnym wyniki były zróżnicowane: chińsko-amerykańska wojna handlowa, a także hossa na rynku akcji w dalszym ciągu utrudniały wzrost. Równocześnie jednak niepewność związana z warunkami upraw przez sezonem siewnym na półkuli północnej w II kwartale zapewniła nieco wsparcia. Kawa Arabica odnotowała czternastoletnie minimum w efekcie osłabienia reala brazylijskiego i wzrostu produkcji w Brazylii.
Niepewność związana z prognozami dla produktów rolnych przyczyniła się do utworzenia rekordowej krótkiej pozycji funduszy hedgingowych w kluczowych produktach rolnych. W połączeniu z potencjalną zmianą prognozy fundamentalnej i/lub technicznej może to zapewnić sektorowi pozytywny impuls umożliwiający odrobienie strat w II kwartale.
W ubiegłym tygodniu inwestorzy na rynku złota nadal wykazywali apatię - cena tego metalu kolejny raz spadła poniżej 1 300 USD/oz. Brak zwyżkowego impulsu po ostatnim wyjątkowo łagodnym oświadczeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i związany z tym spadek rentowności obligacji stanowi powód do obaw. Wyraźnie widać, że złoto potrzebuje wsparcia ze strony wszystkich trzech kluczowych czynników - niższych cen akcji, rentowności obligacji i USD - aby podjąć kolejną próbę umocnienia.
Podczas gdy spadek rentowności obligacji i 80% prawdopodobieństwa cięcia amerykańskich stóp procentowych do końca tego roku korzystnie wpływały na cenę złota, pozostałe dwa czynniki - akcje i dolar amerykański - okazały się niewystarczające. Stabilne lub wyższe ceny akcji obniżają popyt na alternatywne, bezpieczne aktywa, natomiast dolar w dalszym ciągu odzyskuje straty z okresu przeceny po posiedzeniu FOMC. Głównym problemem pozostają obawy o wzrost gospodarczy i może to przyczynić się do obniżenia atrakcyjności akcji, jeżeli tempo wzrostu spadnie, podobnie jak deprecjacja dolara czy wsparcie dla złota.
Popyt na złoto za pośrednictwem produktów notowanych na giełdzie jest nadal solidny, a wolumen złota w posiadaniu inwestorów od początku marca rośnie. Tymczasem fundusze hedgingowe w dalszym ciągu zmagają się z problemami i muszą stale korygować swoją lewarowaną ekspozycję. Wzrost pozycji zwyżkowych w złocie przed posiedzeniem FOMC 20 marca i bezpośrednio po tym posiedzeniu oraz związany z tym spadek ceny spowodował straty w odniesieniu do większości tej pozycji.
Po przełamaniu trendu rosnącego z początku marca ponownie mamy do czynienia z ryzykiem głębszej korekty. Kluczowe wsparcie nadal znajduje się na poziomie 1 275 USD/oz (zniesienie Fibonacciego o 38,2 proc. i minimum ze stycznia).
Po umocnieniu o 93 proc. od sierpnia ubiegłego roku pallad ponownie zdołał przyciągnąć uwagę inwestorów, ponieważ dąży do największego spadku w ujęciu tygodniowym od ponad trzech lat. Kompleksowa korekta o 17 proc. stanowiła kolejny sygnał, że nic nie jest proste, bez względu na fundamentalne wsparcie. Mocna hossa i impet przyciągnęły wielu inwestorów spekulacyjnych, którzy koncentrują się wyłącznie na zachowaniu cen, pomijając fundamenty.
Pokonanie poziomu 1 500 USD/oz zapoczątkowało istny potop i uwydatniło problemy z płynnością tego metalu. Jednak uzyskanie wsparcia przed poziomem 1 285 USD/oz w przypadku czerwcowych kontraktów terminowych wskazuje, że była to zaledwie słaba korekta mocnego trendu rosnącego, mimo iż wydawała się wyjątkowo drastyczna.
Dla ropy WTI może to być najlepszy kwartał od dziesięciu lat; w ciągu tygodnia ropa dążyła do wybicia powyżej 60 USD za baryłkę w kierunku 62 USD/b, czyli dwustudniowej średniej kroczącej. Prezydent Trump ponownie podjął próbę obniżenia ceny ropy za pośrednictwem Twittera, na którym kolejny raz zaapelował do OPEC - tym razem uprzejmiej - o dostarczenie dodatkowych baryłek.
Apel ten uzasadnił osłabieniem na rynkach światowych; rynek uznał to jednak za sygnał, że administracja amerykańska szykuje się do przykręcenia śruby Iranowi przy okazji decyzji o przedłużeniu zwolnień z sankcji na początku maja.
Z różnych powodów ani OPEC, ani Rosja raczej nie odejdą od obecnej strategii ograniczania produkcji. Załamanie w IV kwartale ubiegłego roku nastąpiło po tym, jak OPEC, pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej, zwiększyła produkcję w przekonaniu, że eksport ropy z Iranu spadnie. Przekonanie to okazało się błędne ze względu na udzielone przez Trumpa zwolnienia z sankcji, które doprowadziły do załamania cen w grudniu.
W sytuacji ograniczenia podaży największym ryzykiem dla ropy naftowej są kolejne obawy o światowy wzrost gospodarczy i popyt. Ryzyko to pozostanie jednak ograniczone, dopóki trwać będzie hossa światowych akcji, do której w ubiegłym tygodniu przyczyniły się nowe nadzieje na porozumienie w sprawie handlu i cięcia stóp procentowych.
Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank