Xerox zgubił 2 mld USD
Xerox poinformował, że będzie musiał zweryfikować wyniki finansowe z ostatnich pięciu lat. W tym okresie szefom firmy zapodziały się 2 miliardy dolarów.
Po tej informacji część inwestorów odetchnęła z ulgą - pierwsze, poranne plotki mówiły o 6 miliardach.
W Europie akcje Xeroxa straciły w piątek prawie połowę wartości.
Analitycy obawiają się, że afera będzie kolejnym ciosem dla zaufania inwestorów wobec spółek. Kolejne afery (Enron, Andersen, Tyco, WorldCom i inne) były główną przyczyną gwałtownych spadków, które w tym roku zdominowały światowe giełdy.
Analitycy obliczają, że w I połowie roku amerykańskie i europejskie firmy straciły w sumie 2,7 biliona dolarów kapitalizacji. Podobnego załamania koniunktury nie zanotowano na parkietach od lat 70.
W kilka dni po aferze WorldCom wybuchł skandal związany z firmą Xerox. Firma źle księgowała dochody - błąd, który trzeba będzie zweryfikować sięga, według samej firmy 2 mld dolarów.
"Kreatywne" księgowanie okazało się domeną nie tylko WorldComu. Producent kopiarek Xerox źle zapisał w swoich księgach dochody wartości 6 mld USD - podał w piątek Wall Street Journal w swoim wydaniu internetowym. To nieprawda - bronią się przedstawiciele firmy - chodzi tylko o 2 miliardy.
Tak naprawdę w sprawie Xeroksa pewnych jest w tej chwili tylko kilka faktów. Po pierwsze - nastąpiły nieprawidłowości, których efekt odbije się na tegorocznych wynikach firmy. Po drugie - kolejna afera może okazać się gwoździem do trumny zaufania inwestorów do amerykańskich spółek. Wystarczyło kilka godzin, żeby notowania Xeroksa w Europie spadły o prawie połowę. To dopiero początek - ostrzegają analitycy.
Nieprawidłowości w księgach Xeroksa sięgają pięciu lat wstecz. Koncern będzie musiał teraz zweryfikować dane finansowe za ten okres. Bardzo możliwe, że odpowiedni raport pojawi się bardzo szybko, bo firma przygotowywała go od jakiegoś czasu. Odpowiednie zgłoszenie korekty wyników finansowych (formularz 10-K) dla nadzoru giełdy Xerox może przekazać już 1 lipca.
Nieprawidłowości w księgach firmy wskazał audyt przeprowadzony przez agencję nadzoru giełdowego (SEC) jeszcze w kwietniu. Według WSJ znaleziono wtedy plan kierownictwa zmierzający do odpisania około 3 mld USD od zysków w ciągu 4 lat, co mogłoby zrekompensować nieprawidłowości z poprzedniego okresu. Xerox zapłacił wtedy karę w wysokości 10 mln USD i zamówił nowy audyt, którego wyniki ujawniono w piątek. Według niego większość nieprawidłowości jest związanych z brazylijskim działem producenta.
Przesłuchania w WorldCom
Dwie Komisje amerykańskiego Kongresu chcą przesłuchać szefów WorldCom. Firma telekomunikacyjna nieprawidłowo księgowała przychody, w efekcie teraz grozi jej bankructwo.
Szefowie zagrożonego bankructwem telekomu WorldCom będą musieli się stawić 8 lipca na przesłuchaniu w komisji Kongresu. Wezwania otrzymali dyrektor wykonawczy firmy John Sidgmore, jego poprzednik na tym stanowisku Bernie Ebbers i zwolniony przed kilkoma dniami dyrektor finansowy Scott Sullivan. Dodatkowo kongresmani chcą zadać kilka pytań Jackowi Grubmanowi, analitykowi Salomon Smith Barney, który długo dawał WorldCom doskonałe rekomendacje, a swoją ocenę obniżył w przeddzień ujawnienia skandalu. Komisja chce też przesłania z WorldCom wielu danych, w tym raportu z ostatniego audytu firmy.
Wezwania nie odebrał natomiast Mel Dick, z firmy Andersen, który kierował audytami w WorldCom. Zdaniem kongresmanów audytorzy powinni zauważyć dziurę rzedu 4 mld USD. Andersen, który po aferze koncernu Enron praktycznie się rozpadł odpiera te zarzuty twierdząc, że szefowie telekomu zatrzymywali część informacji dla siebie. Tymczasem okazało się, że Mel Dick odszedł z firmy i nie wiadomo gdzie go szukać.
WorldCom nieprawidłowo zaksięgował prawie 4 mld wydatków, dzięki czemu w 2001 roku mógł zanotować 1,38 mld zysku netto, zamiast ponieść stratę. We wtorek firma poinformowała, że grozi jej bankructwo - długi telekomu wynoszą około 30 mld USD.
Zaniepokojenie sprawą WorldCom wyraził nawet prezydent George W. Bush. Przebywający na szczycie grupy G-8 w kanadyjskim Kananaskis prezydent zaapelował o reformę systemu i większość jawność w stosunku między spółkami a inwestorami. Ujawnijcie wszystkie swoje zasoby i długi, traktujcie swoich akcjonariuszy i pracowników z szacunkiem - powiedział Bush.
Kolejna afera może spowodować kłopoty partii prezydenta. W ciągu ostatnich 18 miesięcy Republikanie przyjęli dotacje na kampanie wyborcze od WorldCom na sumę ponad pół miliona dolarów. Wprawdzie Demokraci dostali od firmy z miejscowości (nomen omen) Clinton prawie tyle samo, ale kontakty Partii Republikańskiej z biznesem są pod szczególną obserwacją od czasu upadku koncernu Enron, który finansowo wspierał głównie właśnie to ugrupowanie.