Zadziwiająca siła Pekao

Ostatnie dni dostarczyły inwestorom dużych emocji. Kilkudziesięcioprocentowe zwyżki, a potem spadki kursów takich spółek, jak Interia, MCI, Netia czy Hoga na jednej sesji były szeroko komentowane i opisywane. Ja jednak jestem zafascynowany zupełnie innymi akcjami - papierami Pekao.

Ostatnie dni dostarczyły inwestorom dużych emocji. Kilkudziesięcioprocentowe zwyżki, a potem spadki kursów takich spółek, jak Interia, MCI, Netia czy Hoga na jednej sesji były szeroko komentowane i opisywane. Ja jednak jestem zafascynowany zupełnie innymi akcjami - papierami Pekao.

Ich siła w końcówkach sesji jest tak duża, mimo odmiennej sytuacji na rynku, że mam dla tej mocy sprawczej wielki szacunek. Boję się tylko, by za nią nie stały moje pieniądze, które w przyszłości mają mi zapewnić godziwą emeryturę. Zarządzają nimi OFE i to one właśnie mogą dzięki Pekao sztucznie pociągać w górę indeksy.

Pekao jest największą po TP SA giełdową spółką, o kapitalizacji przekraczającej 12 mld zł. Pod względem obrotów plasuje się jednak znacznie dalej. W jednym zestawieniu wyprzedza jednak wszystkich rywali - w udziale, jaki posiada w koszyku spółek, decydującym o ruchach indeksu WIG20. A jest on bardzo wysoki i wynosi 15,1%. Za Pekao plasuje się PKN ORLEN (13,2%), a dopiero za nim TP SA (9,7%). Dlatego też ruchy akcji Pekao są oczkiem w głowie inwestorów obserwujących sesję, nie mówiąc o osobach grających na kontraktach terminowych na indeks.

Reklama

Akcje Pekao zachowują się ostatnio bardzo dziwnie. Gdy rynek silnie rośnie - one niemrawo za nim podążają, gdy spada - zaczynają nabierać siły i piąć się w górę. Dzięki temu zniżka indeksu nie jest tak gwałtowna, jak mogłoby się wydawać z obserwacji pozostałych największych giełdowych firm. Z tym fenomenem mieliśmy do czynienia w środę, gdy po godzinie handlu WIG20 wzrósł o 3,7% i potem zaczął tracić na wartości. Ok. godz. 14.00 został zniesiony cały przedpołudniowy wzrost, a tuż przed otwarciem w USA indeks miał już na 1,6% minusie. Na fixingu, kończącym sesję, jego strata wyniosła już tylko 0,5%, co było zasługą "wyciągnięcia" Elektrimu i - o dziwo - rosnącemu w drugiej części sesji, wbrew pozostałym dużym spółkom, Pekao. Akcje banku właśnie na zamknięciu (otwarcie - 72 zł) osiągnęły najwyższy tego dnia kurs (73,5 zł). Gdyby nie Pekao, WIG20 straciłby znacznie więcej niż "kosmetyczne" 0,5%.

Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na czwartkowej sesji. Od rana na GPW dominowały spadki, a indeks poruszał się w trendzie bocznym. Po południu, gdy poprawiła się nieco sytuacja na giełdach zachodnioeuropejskich, akcje największych spółek zaczęły odrabiać straty. Przed końcem sesji zaczęły ponownie tracić na wartości. Spadek indeksu nie był jednak już tak duży, gdyż ponownie uratował go Pekao. Co się takiego stało w trakcie sesji, że na otwarciu za papiery banku płacono zaledwie po 70,1 zł (-4,6%), a na zamknięciu po 73,5 zł (0,0%)?

Trudno mi uwierzyć w teorię, mówiącą o przesiadaniu się w trakcie sesji z innych walorów właśnie na Pekao. Trudno mi także uwierzyć, że, mimo ostatniej transakcji w ciągłych po 73,1 zł, ktoś w desperackiej miłości do tych akcji generuje na końcowym fixingu popyt "wyciągający" na zamknięciu kurs do 73,5 zł. Mam natomiast nieodparte wrażenie, że kursem od pewnego czasu ktoś sztucznie manipuluje, dzięki czemu podrasowuje główny indeks GPW. Obym się mylił, bo jeśli jest to prawda i bogaty opiekun lub (opiekunowie) zrezygnują z zabawy, możemy mieć na WIG20 niezłą korektę.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: siła | pekao | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »