Złoty wraca do łask i wspiera giełdę
Dziś mamy kontynuację radykalnej poprawy sytuacji polskiej waluty i nastrojów na giełdzie.
Złoty zyskuje w stosunku do głównych walut 2-3 proc. Za franka, obserwowanego z niepokojem przez wielu kredytobiorców, trzeba dziś wczesnym popołudniem płacić już tylko 3,12 zł, o 10 groszy mniej niż w środę. Euro staniało z 4,78 zł do 4,66 zł, czyli o ponad 11 groszy, a dolar o 12 groszy, do 3,68 zł.
To, co dzieje się na rynku walutowym zdecydowanie korzystnie wpływa na notowania giełdowe. Warszawski parkiet należy dziś do najsilniejszych na świecie. Indeks największych spółek zyskuje grubo ponad 4 proc. Większy wzrost notowany jest tylko na giełdzie w Rumunii. Znaczna poprawa widoczna jest na giełdach w Pradze i Budapeszcie.
Wzrosty w Warszawie odbywają się przy bardzo wysokich obrotach. Wczoraj w ciągu całej sesji przekroczyły 2 mld zł i były najwyższe od października ubiegłego roku. Dziś około godz. 13.00 przekroczyły 600 mln zł. To świadczy, że dwudniowa na razie zwyżka nie jest tylko przypadkowym wyskokiem, inspirowanym przez niewielki kapitał. Wciąż można to tłumaczyć chęcią odreagowania poprzednich silnych spadków, ale wydaje się, że przyczyny mogą być nieco głębsze.
Kluczowe dla zrozumienia tego, co się dzieje na giełdzie, jest wyjaśnienie sytuacji panującej na rynku walutowym. Bezpośrednim powodem gwałtownego umocnienia się złotego są niedawne deklaracje rządu w kwestii wejścia do systemu ERM2 oraz zapowiedź obrony naszej waluty, a następnie dokonanie interwencyjnej sprzedaży euro na rynku i zapowiedzi kontynuacji tego typu operacji. Można przypuszczać, że to nie tylko wystraszyło nieco podmioty spekulujące na naszej walucie, ale też zmieniło postrzeganie naszego rynku przez inwestorów zagranicznych. Choć rzeczywiście jego płynność nie jest wielka, to jednak okazało się, że nie jest on całkiem bezbronny wobec angażowanych niewielkich kwot do powodowania dużych zmian kursu.
Charakterystyczna wydaje się opublikowana w środę przez Goldman Sachs informacja dla klientów tego banku o zamknięciu krótkich pozycji na naszej walucie. Choć na temat perspektyw naszej waluty zagraniczne banki mają różne opinie, to dość ważny sygnał. Trzeba się jednak jeszcze wciąż liczyć z dużą zmiennością na rynku walutowym.
Roman Przasnyski