Zmiana prawa odblokuje projekty wiatrowe PGE o mocy 150 MW
- Zmiana tzw. ustawy odległościowej i liberalizacja zasady 10H oznacza dla Grupy PGE odblokowanie projektów wiatrowych o mocy rzędu 150 MW, zamrożonych tylko z powodu tej regulacji - ocenia prezes spółki PGE Energia Odnawialna Marcin Karlikowski.
Jak zaznaczył Karlikowski, od momentu zmiany prawa do uruchomienia tych projektów upłyną 2-3 lata. "Większość projektów, które są jeszcze na rynku i które można odmrozić, potrzebuje 2-3 lat na dokończenie" - dodał prezes PGE EO. Jak dodał, dla projektów greenfield, czyli budowanych od zera już po zmianie prawa, potrzeba będzie 5-6 lat na uruchomienie.
Projekt ustawy liberalizującej restrykcje zasady 10H przyjął już rząd, teraz projektem tym zajmie się Sejm. Zgodnie projektem, odległość wiatraka od zabudowań będzie mogła być mniejsza niż wynikająca z reguły 10H, ale minimalna odległość wiatraka od zabudowań wyniesie 500 m. Nowa elektrownia wiatrowa będzie mogła być lokowana wyłącznie na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP).
PGE Energia Odnawialna kupiła ostatnio za 939 mln zł spółkę Collfield Investments, posiadającą trzy farmy wiatrowe: Radzyń, Ścieki i Jóźwin o łącznej mocy niemal 85 MW. To w sumie 32 turbiny wiatrowe o mocach od 2 do 3 MW. Łączna moc farm wiatrowych PGE wynosi po tym zakupie 772 MW. Strategia PGE przewiduje, że do końca dekady spółka będzie mieć co najmniej 1,7 GW mocy zainstalowanej w lądowych farmach wiatrowych.
Jak powiedział w czwartek na farmie Radzyń prezes PGE Wojciech Dąbrowski, z powodu obowiązywania reguły 10H praktycznie jedynym sposobem pozyskiwania aktywów wiatrowych jest przejmowanie już istniejących.
- Mamy nadzieję, że reguła 10H zostanie poluzowana. Co prawda decydujący głos będą miały samorządy, ale jesteśmy przekonani, że będą zainteresowane. Wiatraki to jedna z najbardziej efektywnym metod budowy bezpieczeństwa energetycznego, co w dobie agresji Rosji na Ukrainę ma duże znaczenie - podkreślił Dąbrowski.
- Paliw kopalnych jest coraz mniej, są coraz trudniej dostępne, koszty wydobycia rosną. Dlatego postawiliśmy na silny rozwój OZE w strategii PGE. Zakup farm jest konsekwencją tej strategii. Rozwój OZE to nie tylko bezpieczeństwo, ale oczekują tego też nasi klienci - wyjaśnił Dąbrowski. Jak dodał, przyszłość to także wielkoskalowe magazyny energii elektrycznej i PGE niedługo ogłosi inwestycje w tym obszarze.
Jak poinformowała PGE EO, średnia roczna produkcja trzech zakupionych farm jest na poziomie 240 GWh. Farmy mają długoterminowe umowy na sprzedaż energii, które zabezpieczają produkcję do 2030 r. Wszystkie trzy korzystają też ze wsparcia w postaci zielonych certyfikatów. Farma Ścieki będzie korzystać z tego systemu do 2027 r., a Radzyń i Jóźwin - do 2030 r.
PGE EO posiada teraz 20 farm wiatrowych, 29 elektrowni wodnych, cztery elektrownie szczytowo-pompowe oraz pięć farm fotowoltaicznych. Łączna moc źródeł spółki wynosi nieco ponad 2400 MW.