Zwyżki na giełdach efektem drukowania pieniędzy
Ożywienie gospodarcze na świecie postępuje wolniej niż spodziewali się tego ekonomiści. Tymczasem wiele giełdowych indeksów bije historyczne rekordy. Skąd ta rozbieżność między rynkiem finansowym, a realną gospodarką?
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek podkreśla, że giełdowe indeksy w ostatnich latach odzwierciedlają bardziej decyzje banków centralnych niż wyniki finansowe przedsiębiorstw. Ekspertka dodaje, że inwestorzy obawiają się zbyt szybkiej poprawy gospodarki, ponieważ może to spowodować "zakręcenie kurka z pieniędzmi" przez amerykańską rezerwę federalną. Słabsze niż przewidywano dane wzroście gospodarczym czy zatrudnieniu przekonują inwestorów, że banki centralne nadal będę wspierać gospodarkę poprzez luźną politykę pieniężną.
Według rozmówczyni IAR patrząc na światowe rynku akcji można być ostrożnym optymistą. W krótkim terminie, zdaniem Moniki Kurtek można spodziewać się korekty cen w dół. Jeżeli ożywienie gospodarki w europie i w USA okaże się trwałe, to również indeksy giełdowe w długim terminie powinny rosnąć.
Najwyżej w historii jest między innymi indeks 500 największych amerykańskich firm. Na rekordowym poziomie jest także niemiecki indeks DAX. Do szczytów z 2007 daleko ma jeszcze Warszawski Indeks Giełdowy, który ma nieco ponad 54 tysiące punktów i do swojej najwyższej wartości traci ponad 10 tysięcy punktów.
Polska gospodarka, według danych GUS, w trzecim kwartale urosła o 0,8 procent w ujęciu rocznym. Amerykańskie PKB wzrosło w tym czasie o 2,8 procent. Ten sam wskaźnik niemieckiej gospodarki w ujęciu rocznym wyniósł w trzecim kwartale 0,6 procent.
