Obligacje firm już tylko dla zainteresowanych
Po wdrożeniu unijnej dyrektywy znanej jako MiFID II szansa na to, że przypadkowy klient otrzyma propozycję nabycia obligacji korporacyjnych lub innych instrumentów niepasujących do jego preferencji ryzyka, powinna być minimalna.
Inwestując w obligacje, powinno się pamiętać, że (pytanie z ankiety MiFID II):
- obligacje skarbowe są wolne od ryzyka i ich ceny nie zależą od zmiany stóp procentowych,
- obligacje korporacyjne cechują się wyższym ryzykiem niż obligacje skarbowe, gdyż są bardziej narażone na ryzyko emitenta,
- nie wiem.
Jeśli wypełniając ankietę MiFID II w domu maklerskim będziesz umieć udzielić prawidłowej odpowiedzi na takie lub podobne pytania (każde biuro maklerskie przygotowało własne ankiety; pytania bywają też nieco trudniejsze - np. co to jest spread?), zostaniesz zakwalifikowany jako potencjalny adresat ofert nabycia obligacji korporacyjnych.
Bez wypełnionej ankiety szansa na kontakt w sprawie jakiejkolwiek inwestycji jest praktycznie zerowa, przynajmniej ze strony instytucji wypełniających nałożone na nie obowiązki.
Zasadniczo wprowadzenie ankiet MiFID pozwoliło uporządkować nieco rynek, w tym sensie, że inwestorzy czy klienci banków, których życzeniem jest pozostać przy lokatach bankowych lub funduszach pieniężnych, nie powinni natknąć się na ofertę nabycia obligacji w inny sposób, niż np. widząc reklamę w internecie (ale nie po zalogowaniu na swój rachunek).
Choć wypełnienie ankiety może zabrać nieco czasu, szczególnie mniej wyrobionym inwestorom (od 10 minut do godziny), to jednak obowiązujące od stycznia rozwiązania pozwolą lepiej dobrać ofertę pod kątem preferencji ryzyka i jego rozumienia przez klientów.
Oczywiście znajdą się wśród nich i tacy, którzy uznają obowiązek wypełnienia ankiety za stratę czasu. Jednak jak pokazały przypadki z przeszłości, lepiej, żeby inwestorzy szukający możliwości inwestycyjnych musieli włożyć nieco wysiłku w ich znalezienie, niż aby oferty tego rodzaju trafiały do osób, które nie potrafią ryzyka właściwie ocenić.
Od kuchni wygląda to w ten sposób, że po wypełnieniu ankiety klienci domu maklerskiego trafiają do odpowiednich "szufladek" w zależności od poziomu ryzyka, który akceptują. Ktoś, kto go unika, nie powinien zetknąć się np. z ofertą inwestycji w kontrakty terminowe.
Do tych samych szufladek trafiają bowiem dostosowane do preferencji inwestorów produkty inwestycyjne. Dzięki temu ryzyko misselingu jest mniejsze niż przed wejściem w życie MiFID II, a co za tym idzie, trudniej będzie je udowodnić, gdy faktycznie inwestor postanowił złożyć reklamację w tym zakresie. Chyba że istotnie trafił do niego produkt o niewłaściwej kategorii ryzyka.
Warto też pamiętać, że po przejściu etapu ankiety, gdy inwestor zapoznaje się z ofertami, pracownicy biur maklerskich mają obowiązek nagrywać rozmowy dotyczące konkretnych ofert inwestycyjnych lub - jeśli rozmowa odbyła się w oddziale - sporządzić z niej notatkę. Oczywiście inwestor powinien zostać uprzedzony o nagraniu.
Choć spowolnienie rozwoju rynku obligacji korporacyjnych (a także szerzej - rynku kapitałowego) jest spowodowane przez nieetyczne działania niektórych graczy, to wdrożenie MiFID II także mogło mieć swój wkład w to zjawisko.
Przekonują o tym, chociażby dwie pierwsze emisje publiczne obligacji przeprowadzone w 2018 r. - zarówno MCI.PrivateVentutes FIZ jak i Best zmuszone zostały do wydłużenia terminu zapisów (ostatecznie obie emisje zakończyły się pełnym powodzeniem).
Trudno jednak znaleźć powód do zmartwień w tym, że oferta inwestycyjna jest lepiej skrojona pod potrzeby i wiedzę inwestorów. Dodatkowym obowiązkiem nałożonym na oferujących jest konieczność monitorowania sytuacji kredytowej emitentów obligacji, które były przez dom maklerski oferowane, co najmniej do dnia wykupu obligacji.
Z tego zalecenia nie wynika wprost obowiązek informowania inwestorów o zmianach dotyczących sytuacji finansowej emitenta, ale można domniemywać, że w kryzysowych sytuacjach (np. zagrożenia terminowej obsługi obligacji) informacje takie będą inwestorom przekazywane, co pozwoli im lepiej przygotować się do podjęcia niezbędnych działań w celu uniknięcia bądź minimalizowania strat.
Na polskim gruncie dodatkowe zasieki między oferującymi i indywidualnymi inwestorami wzmocniła Komisja Nadzoru Finansowego, która w II kwartale zaleciła bankom, by te nie oferowały "proaktywnie" obligacji korporacyjnych klientom, którzy zgromadzili aktywa mniejsze niż 100 tys. EUR (równowartość).
W tej sytuacji bankowe biura maklerskie nie mogą kierować ofert nawet do klientów banków z własnej grupy kapitałowej, dla których obligacje korporacyjne - według wyników ankiety MiFID II - prezentują akceptowalne ryzyko inwestycyjne.
Ponadto nie powinni otrzymać oferty wzięcia udziału w emisji, nawet jeśli są oni zainteresowani takimi inwestycjami, a nie posiadają wymaganych przez Komisję aktywów. Mogą natomiast zgłosić się sami (np. po zobaczeniu reklamy emisji publicznej w innym miejscu w internecie) - wówczas przeszkodą nie będzie ani wynik ankiety, ani zalecenie Komisji.
Z powodu tych ograniczeń można sądzić, że emisje obligacji korporacyjnych przeznaczone dla inwestorów indywidualnych częściej będą gościły w niezależnych domach maklerskich - gdzie szanse na misseling są mniejsze (klient niezależnego domu maklerskiego raczej nie szuka w jego ofercie depozytów) - niż w grupach bankowych, W alternatywnym scenariuszu dojdzie do dalszej profesjonalizacji rynku i obligacje korporacyjne staną się produktem przeznaczonym wyłącznie dla inwestorów profesjonalnych (funduszy, firm ubezpieczeniowych etc.).
Emil Szweda dla Michael/Ström Dom Maklerski