1 września: czeka nas seria podwyżek
Ministerstwo Finansów chce wyższej akcyzy nie tylko na oleje grzewcze, ale także na LPG i spirytus. Podwyżki dotkną zarówno dystrybutorów, jak i odbiorców indywidualnych. Małe gorzelnie mogą nie sprostać nowym obowiązkom i popaść w tarapaty
Jarosław Neneman, wiceminister finansów odpowiedzialny za akcyzę, szuka możliwości zwiększenia wpływów do budżetu.
Ministerstwo Finansów zaplanowało na 1 września serię podwyżek akcyzy. Przewidują je przygotowane przez resort projekty rozporządzeń do ustawy o akcyzie. Rząd chce podnieść podatek na olej opałowy, gaz do samochodów (LPG) i alkohol zawarty w rozpuszczalnikach, rozcieńczalnikach i płynach do odmrażania szyb. Projekty rozporządzeń trafiły do uzgodnień międzyresortowych.
Obniżki są podwyżkami
W projekcie, jak na ironię zwanym rozporządzeniem zmieniającym rozporządzenie w sprawie obniżenia stawek akcyzy, Ministerstwo Finansów proponuje podwyżkę podatku na gaz do samochodów. Obecną stawkę 695 zł za tonę ma zastąpić nowa, w wysokości 1000 zł. To więcej o niemal 50 proc. Ministerstwo tłumaczy, że dąży do zapewniania właściwych relacji w opodatkowaniu benzyny i gazu płynnego, czyli zmniejszenia różnicy w podatku. Budżet będzie mógł zarobić na tym pół miliarda złotych.
- Podwyżka podatku na LPG ma jedynie cel fiskalny. Nie przekonuje mnie uzasadnienie Ministerstwa Finansów, że należy zapewnić właściwe relacje między opodatkowaniem benzyny i gazu do samochodów - dziwi się Krzysztof Flis, doradca podatkowy ze spółki doradztwa podatkowego MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy. Andrzej Szczęśniak analityk rynku paliw prognozuje, że podwyżka zablokuje rozwój rynku LPG.
Mniej samochodów na gaz
- Samo hasło podniesienia podatku spowodowało, że spadło zainteresowanie zakładaniem instalacji gazowych do samochodów. Kierowcy rzadziej będą decydować się na autogaz, gdyż moment zwrotu takiej inwestycji znacznie się oddali - tłumaczy. Także w jego opinii nie ma żadnych oprócz fiskalnych przesłanek do wprowadzenia nowych stawek na LPG.
Zdaniem Polskiej Organizacji Gazu Płynnego cena LPG w detalu może podskoczyć o ok. 20 groszy na litrze. Podwyżki mogą być bardziej odczuwalne zimą, gdy gaz drożeje ze względu na wyższy popyt.
- Na razie rewolucji się nie spodziewamy - uspokaja Ryszard Beszterda z POGP. - Oczywiście podwyżki nie mogą cieszyć. Ministerstwo Finansów od dawna niechętnie patrzy na tani gaz. Podobnie jak koncerny paliwowe.
Ministerstwo Finansów chce wprowadzić akcyzę na alkohol zawarty w rozpuszczalnikach, rozcieńczalnikach, zmywaczach do lakierów i płynach do odmrażania szyb, gdyż coraz częściej służy on do nielegalnej produkcji wódek.
Gorzelnie mogą mieć problem
Po zmianach ma być opodatkowany stawką 4550 zł za hektolitr - jak alkohol sprzedawany w celach spożywczych. Ze względu na wielkość szarej strefy w tym segmencie skutki dla budżetu są trudne do oszacowania.
- Dla producentów zmiana może być uciążliwa - obawia się Krzysztof Flis. Przypomina jednak, że przewidziane pod pewnymi rygorami, np. po skażeniu alkoholu, zwolnienia z podatku mogą uchronić rynek przed gwałtownym wzrostem cen na te produkty.
Opodatkowanie takiego alkoholu mogłoby ucieszyć gorzelnie, które borykają się z konkurencją przestępców. Leszek Chyła, dyrektor ds. handlowych w spółce Brasco uważa, że pomysł resortu finansów można poprzeć, ale ostrzega jednocześnie przez wylaniem dziecka z kąpielą. Wymogi uprawniające do zwolnienia z akcyzy mogą okazać się zbyt restrykcyjne. Producenci alkoholu do rozpuszczalników będą musieli uzyskać zabezpieczenia finansowe, których do tej pory nie mieli. Gwarancja akcyzowa na cysternę spirytusu powinna opiewać na ok. 1,5 mln złotych. Małe gorzelnie mogą nie sprostać takim wymogom.
Droższy olej opałowy
To nie koniec podwyżek. Ministerstwo chce także podnieść akcyzę na tzw. pozostałe oleje napędowe przeznaczone na cele opałowe. Podatek miałby wzrosnąć z 232 zł za 1000 litrów paliwa do 1139 zł. To prawie pięciokrotny wzrost podatku. Nową stawkę na olej opałowy rząd chce wprowadzić przy okazji uchwalenia ustawy o zwrocie części wydatków ponoszonych w latach 2006-2012 na ogrzewanie olejem opałowym powierzchni bytowych. Ustawa ta jest już w Sejmie i czeka na pierwsze czytanie. Zmiany mają ograniczyć gigantyczne nadużycia związane z używaniem znacznie tańszego oleju opałowego do celów napędowych. Co prawda rząd przewiduje rekompensaty dla użytkowników oleju opałowego (z wyjątkiem firm), jednak eksperci uważają, że podwyżki i tak mogą być dotkliwe.
Prawie 2,5 mln ton oleju opałowego sprzedano w ubiegłym roku. Rynek dystrybucji oleju załamie się jednak po podwyżce akcyzy. Odbiorcy zaczną stosować inne paliwa, np. gaz ziemny czy węgiel.
Choć resort chce, by podwyżki weszły w życie już 1 września, końcowe wersje rozporządzeń mogą się różnić od projektów, które dziś znajdują się na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Niewykluczone także, że nowych stawek nie uda się wprowadzić przed 1 września. Jak zapowiedział wiceminister Neneman, pierwsze czytanie ustaw podatkowych ma się odbyć na posiedzeniu Sejmu, które zaczyna się 18 lipca. Posłowie musieliby się na nim zająć także ustawą o zwrocie części wydatków ponoszonych w latach 2006--2012 na ogrzewanie olejem opałowym powierzchni bytowych, która nowelizuje ustawę o akcyzie. Przyjęcie zapisanych tam zmian ma umożliwić MF podniesienie stawek w drodze rozporządzeń. To ostatnie posiedzenie Sejmu przed przerwą wakacyjną. Aby Senat mógł przyjąć ustawę, a prezydent ją podpisać, prace nad projektem powinny się odbyć w ekspresowym tempie.
Marcin Musiał