100 dni wojny, 100 dni pomocy gościom z Ukrainy

Większość uchodźców, którzy zatrzymali się we Wrocławiu to kobiety. Co szósta chce zostać w mieście na stałe. Większość chce jednak wrócić do domu po wojnie. Co dziewiąty uchodźca nie zdecydował co i gdzie będzie robić dalej.

Władze samorządowe Wrocławia przeprowadziły w kwietniu badanie wśród uchodźców z Ukrainy. Wynika z niego, że do miasta przyjechały przede wszystkim kobiety z wyższym i średnim wykształceniem. 40 proc. płaci częściowo lub całkowicie samodzielnie za mieszkanie, a 20 proc. korzysta z zakwaterowania, które opłacają bliscy. Szacuje się, że do Wrocławia od początku wojny do Wrocławia przyjechało niespełna 100 tysięcy Ukraińców. Największa grupa przybyła do miasta między 4 a 17 marca 2022 r.

60 proc. uchodźców chce wrócić na Ukrainę

90 proc. badanych były to kobiety, większość - 60 proc. ma mniej niż 45 lat. Ponad połowa (56 proc.) ma wykształcenie wyższe, a 30 proc. - średnie. Co szósta rozważa pozostanie we Wrocławiu na dłużej lub na stałe, 60 proc. chce wrócić na Ukrainę. Dla co jedenastej osoby Wrocław to przystanek, a 11 proc. nie ma planów.

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Prawie 28 proc. uchodźców we Wrocławiu korzysta z prywatnych mieszkań osób, które znają (znajomi, rodzina) natomiast co piąta osoba gości u osób, których nie zna. Po 9 proc. mieszka w hostelach lub w miejscach zakwaterowania zbiorowego. W mieście zorganizowano 23 punkty noclegowe. W kulminacyjnym dla fali uchodźczej tygodniach korzystało z nich ponad 2 tys. osób dziennie. Łącznie miasto i miejskiej instytucje zapewniły w nich ponad 100 tysięcy noclegów oraz ponad 120 tysięcy ciepłych posiłków. Natomiast na Dworcu Głównym PKP - w tych najbardziej newralgicznych momentach - wydawanych było 12 tysięcy ciepłych posiłków dziennie i 11 tysięcy kanapek.

- Obecnie z naszych noclegów korzysta wciąż ponad tysiąc osób, jednak w rezerwie mamy przygotowanych drugie tyle miejsc noclegowych. Co ważne miejsce do spania i  wyżywienie to jedno, ale jako miasto, od początku staraliśmy się zająć całą pomocą kompleksowo. Po pierwsze informacyjnie - by Ukraińcy, którzy często po bardzo trudnych przeżyciach - przyjeżdżając do Wrocławia wiedzieli, gdzie udać się po pomoc, jak uzyskać poradę prawną, zdrowotną czy np. psychologiczną - mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Najważniejsze formalności, które chcieli i musieli załatwić Ukraińcy po przyjeździe do Wrocławia to PESEL (67 proc. badanych) oraz opieka nad dziećmi (ok. 24 proc.).

Wrocław jest drugim miastem w Polsce, pod względem wydanych po wybuchu wojny numerów PESEL - odebrało je 40 tysięcy Ukraińców. Obecnie, około 200 osób dziennie przychodzi do urzędu w tej sprawie, a numery wydawane są na bieżąco.

W szkołach i przedszkolach uczy się już ponad 6,5 tys. dzieci ukraińskich uchodźców. Zorganizowane zostały dodatkowe klasy przygotowawcze -  łącznie jest ich 53 (przed wojną było ich 41).

Kluczowa praca

Najbardziej palącą potrzebą - wskazywaną jako pilna przez 62 proc. badanych - jest uzyskanie pracy zarobkowej.

Z danych urzędu miasta wynika, iż 8,5 tys. uchodźców znalazło zatrudnienie we Wrocławiu, a 3,5 tysiąca ofert pracy jest wciąż dostępnych.

Osoby ankietowane zapytano też o sposób finansowania ich zakwaterowania. Co czwarta osoba sama się utrzymuje, co siódma opłaca zakwaterowanie częściowo. W przypadku 23 proc. koszty ich zakwaterowania ponoszą prywatni właściciele mieszkań, których przedtem nie znali, a w 21 proc. gości i utrzymuje rodzina.

Aleksandra Fandrejewska

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: uchodzcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »