1500 procent zarobku i jest wielka afera

Czesi też mają swoje afery gospodarcze - jeśli jest nią sprzedaż zakładu, który 8 lat temu od państwa kupiła prywatna spółka i po kilku latach sprzedała z zyskiem minimum 1500 procent.

Czesi też mają swoje afery gospodarcze - jeśli jest nią sprzedaż zakładu, który 8 lat temu od państwa kupiła prywatna spółka i po kilku latach sprzedała z zyskiem minimum 1500 procent.

Holenderska Grupa Appian, której struktura właścicielska jest utrzymywana w tajemnicy, w 2003 roku kupiła od państwa konglomerat Škody w Pilznie za 800 mln koron (korona = 0,1759 zł). Škoda Holding poszła jednak sprawnie w inne ręce za 12 mld koron - minimalny zarobek wynosi 1500 procent (ponad 11 mld koron, 449,77 mln euro). To jeden z najlepszych biznesów w nowożytnej historii Czech.

Odbywało się to etapami - najpierw część holdingu sprzedano za ponad 1 mld koron kupcom z Rosji, w 2009 roku dalszą część (Škoda Power) za 11 mld koron nabywcom z Korei Płd - Doosan Heavy Industries & Construction. W 2010 r. sprzedano też wydzieloną część przedsiębiorstwa - Škoda Transportation - lecz nie ujawniono finansowych szczegółów transakcji i nieznany też jest zarobek Appiana. Kupcy to cztery osoby fizyczne: menedżerowie Appiana Marek Čmela i Jiří Diviš) i menedżerowie Škody Holding Tomáš Krsek i Michal Korecký.

Reklama

Czeski dziennik "MF DNES", który napisał o całej sprawie, twierdzi, że ma dokumenty pochodzące ze Szwajcarii, a świadczące o znaczącej roli w tej historii Martina Romana, do 15 września 2011 r. długoletniego prezesa firmy energetycznej ČEZ, wcześniej członka rady nadzorczej czeskich kolei (České Dráhy), które zamawiały produkty w Škoda Transportation za spore kwoty, podnosząc wartość firmy. Zarzuca się mu, iż jest jednym z beneficjentów powyższych transakcji. Inni to grupa byłych menedżerów Škody.

Roman w rozmowie z gazetą odrzucił zarzuty. - Nigdy nie byłem ani bezpośrednio ani pośrednio akcjonariuszem lub członkiem władz Škoda Holding. Związki z firmą skończyłem, zanim zacząłem pracować w ČEZ. Z tego wypływa logiczny wniosek, że żadne prawdziwe dokumenty poświadczające inną sytuację nie mogą istnieć.

Martin Roman jest najbogatszym Czechem.

Komentarz INTERIA.PL

Na kanwie tej sprawy pojawia się pytanie - jeśli powyższe transakcje są zgodne z prawem (kupno od państwa, sprzedaż firmy innym podmiotom), to jakim problemem jest uzyskanie zarobku? Co jest w kapitalizmie nagannego w tym, że ktoś kupuje, prowadzi przedsiębiorstwo, a potem je z zyskiem sprzedaje? Czy zarabianie pieniędzy jest czymś złym?

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: afery gospodarcze | przedsiębiorstwo | Skoda | Czechy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »