852 mln zł z nadwyżki to policzek
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oczekuje dwustronnych rozmów rząd-OZZL na temat zwiększenia wynagrodzeń lekarzy - poinformował w piątek szef OZZL Krzysztof Bukiel po zebraniu komitetu strajkowego. Związek podaje, że strajk trwa w 217 szpitalach, a w przyszłym tygodniu przyłączy się do niego 65. W 8 placówkach w kraju lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy.
Bukiel wyjaśnił, że celem OZZL nie jest to, by zwalniali się pojedynczy lekarze, tylko by robiła to większość w danym zakładzie pracy. W piątek w Warszawie obradował komitet strajkowy, który miał się odnieść do propozycji rządu w sprawie zwiększenia nakładów na świadczenia zdrowotne; chodzi o 852 mln zł w tym roku i 5,8 mld zł w przyszłym. Od czwartku trwa akcja składania wypowiedzeń.
Oceniając propozycje rządowe, Bukiel powiedział, że OZZL ma na piśmie tylko jedną z nich - 30-procentowe podwyżki. "Chcielibyśmy więc zapytać, czy rząd zamierzał nam je zabrać. Bo wygląda, że miał taki zamiera, ale zrezygnował z niego, bo strajkujemy. To szczyty hipokryzji" - powiedział Bukiel.
Informacje o przekazaniu 852 mln zł z nadwyżki NFZ OZZL uznał za prowokację i policzek. "My wystąpiliśmy z propozycją wyceny pracy, a proponuje się nam zwiększenie ilości pracy" - powiedział Bukiel. Zdementował informacje rządu, że w kwocie 852 mln zł 60 proc. stanowią płace. "Jeżeli te pieniądze przejdą do dyrektorów, to nie mają oni podstaw, by przekazać je na płace" - wyjaśnił.
Propozycja 5,8 mld w przyszłym roku na świadczenia zdrowotne także OZZL nie satysfakcjonuje. "Nie jest powiedziane, jak te pieniądze są liczone. To nijaka propozycja" - powiedział Bukiel. Dodał, że lekarze nadal domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 5 proc. PKB w 2008 r. i 6 proc. PKB w 2009 r. oraz 1 mld zł na podwyżki dla lekarzy.
Związek zdecydował, że zaostrzenie strajku na razie będzie polegało na jego rozprzestrzenianiu się i przyłączaniu do niego coraz więcej szpitali oraz zwiększaniu skali akcji składania wypowiedzeń.
OZZL przedstawił swoje dane na temat sytuacji strajkowej w poszczególnych regionach kraju.
Na Mazowszu strajkuje 30 szpitali, z tego 13 w Warszawie. W szpitalach w Wyszkowie i Kozienicach lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy. W najbliższym czasie do protestu włączy się szpital w Międzylesiu i warszawski szpital MSWiA przy ul. Wołoskiej.
Na Śląsku strajk trwa w 62 placówkach. Od poniedziałku przez dwa tygodnie co dzień przyłączać się będzie jeden szpital. Na Podkarpaciu strajkują 23 szpitale. W Małopolsce 21; lekarze z dwóch szpitali: w Oświęcimiu i Suchej Beskidzkiej złożyli już wypowiedzenia (tu wypowiedzenia złożyli także lekarze kontraktowi).
W woj. świętokrzyskim strajkuje 16 szpitali, w tym największy szpital w Kielcach. Lekarze z tych placówek deklarują zwolnienia. Na Pomorzu strajkuje 16 szpitali, w tym Akademia Medyczna w Gdańsku. Na Dolnym Śląsku strajkuje 13 szpitali, w poniedziałek dołączy kolejny. Na Wielkopolsce protest jest w 22 placówkach, w przyszłym tygodniu dołącza 4. Akcja wypowiedzeń ma na razie charakter zbierania oświadczeń woli.
Woj. opolskim strajkuje 8 placówek, w ciągu najbliższych trzy dni dojdą dwa kolejne. W Zachodniopomorskiem protest jest tylko w jednym szpitalu. Na Podlasiu 4 szpitale strajkują, przymierzają się następne 3. Akcja wypowiedzeń prowadzona jest w 5 placówkach, m.in. w Suwałkach.
W Łódzkiem do strajku chce przystąpić 40 placówek, ale działania dyrektorów to uniemożliwiają. OZZL zastanowi się, czy nie skierować sprawy do prokuratury o celowe utrudnianie legalnego sporu zbiorowego. OZZL nie zdecydował jeszcze, czy będzie uczestniczyć w poniedziałek w negocjacjach z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim. Jak powiedział Bukiel, "nie ma sensu dalej prowadzić rozmów z rządem bez spełnienia żądań lekarzy".