Ach, te wspaniałe kłusaki
Wyścigi kłusaków są w Szwecji jednym ze sportów narodowych i główną grą państwowego totalizatora. Na kilkudziesięciu torach codziennie rozgrywanych jest kilkanaście wyścigów, a niektóre z koni są prawdziwymi gwiazdami mediów.
Tutaj pracują najlepsi trenerzy koni na świecie i wielu celebrytów właśnie w Szwecji trzyma swoje konie. Jednym z nich jest Zbigniew Boniek. Ma swojego Lucky Boya i osobiście wystąpił w ponad 200 wyścigach w Europie.
Szwedzi rozmawiają o koniach codziennie, a wszystkie gazety posiadają strony poświecone kłusakom, które opisywane są nie tylko ze względu na swoje osiągi lecz i zachowanie. Do historii jako najszybszy kłusak świata przeszedł Järsvöfaks.
Jest jedynym koniem, o którym w Szwecji napisano książkę. Należą do niego rekordy świata na krótkim i średnim dystansie oraz rekord świata w liczbie kolejnych zwycięstw - 42. 15-letni koń zakończył w grudniu karierę, w której startując w 234 wyścigach wygrał aż 201. W lecie pobiegnie jeszcze raz i w biegu pokazowym zmierzy się z najlepszą szwedzką narciarką biegową Charlotte Kalla.
Inną gwiazdą jest Home Alone, którego kariera przed kilku laty o mało co nie zakończyła się w rzeźni. Typowany na wielkiego czempiona podczas najważniejszego szwedzkiego kryterium przeszedł w galop i został zdyskwalifikowany. Później biegał coraz gorzej i krzywo, na linii mety nie zatrzymywał się, a na niektórych wirażach biegł prosto.
Po dokładnych badaniach lekarzy i psychiatrów zwierzęcych nie stwierdzono żadnej dolegliwości. Dopiero profesor okulistyki weterynaryjnej Stig Andersson zdiagnozował krótkowzroczność i zaprojektował specjalne okulary w formie skórzanej czapki z ogromnymi soczewkami. Następny wyścig Home Alone wygrał deklasując rywali.
Wielkie sensacje budzi zachowanie czterolatka My Lonely Heart, który wywoływał panikę wśród widzów i doprowadzał do płaczu dzieci na trybunach. Kłusak zwykle wygrywał, a zaraz na linii mety przewracał się jakby dostał ataku serca. A on po prostu leżąc na plecach z nogami do góry... zasypiał. Stali gracze już znają konia i jego popisy nagradzają oklaskami.
Jego trener Mats Karlsson powiedział że "po wielu badaniach okazało się, że jest kompletnie zdrowy lecz podniecenie i psychiczne wyczerpanie wyścigiem powoduje, że na mecie natychmiast się rozpręża i relaksuje poprzez sen. O jego wyluzowaniu świadczy fakt, że chrapie. Proponowano mi abym oszukiwał konia i po minięciu linii mety robił jeszcze jedną spokojną rundę lecz nic z tego, My Lonely Heart dobrze wie kiedy kończy się wyścig.
Trener konia Zbigniewa Bońka Lufti Kolgjini, który w ostatnich latach wygrał ponad 300 gonitw, uważa że były polski piłkarz ma duży talent. Startował już wielokrotnie i wiele razy wygrywał.
Dziennik "Aftonbladet" podkreślił że Zbigniew Boniek był ogromnym talentem piłkarskim. Teraz okazuje się, że nie jest gorszy na torach wyścigów konnych. Jego koń Lucky Boy trenowany w Szwecji i powożony przez Kolgjiniego wygrywa już pierwsze wyścigi.
Boniek traktuje wyścigi kłusaków jako przyjemne i prestiżowe hobby.
- Konie zawsze mnie fascynowały. Co jakiś czas staram się startować. Od 2003 roku uczestniczyłem w ponad 200 wyścigach, z których kilkanaście wygrałem, a 68 razy zmieściłem się w pierwszej piątce - powiedział.
Podkreślił że na prestiżowych wyścigach, takich jak Prix d'Amerique w Paryżu rozgrywanym w styczniu spotykają się bardzo znani ludzie z całego świata.
Z wyścigami kłusaków związane są ogromne pieniądze, więc i zdarzają się oszustwa, najczęściej doping koni. Największym skandalistą okazał się legendarny trener i powożący, Åke Svanstedt, który wygrał w latach 2003-2007 ponad tysiąc wyścigów, zdobywając nagrody w łącznej wysokości 106 milionów koron (41 mln złotych). Gracze jak i inni trenerzy zdumieni byli, że na ostatniej prostej, kiedy konie są już zmęczone, jego dostawały nowych sił.
Okazało się że Svanstedt przez lata stosował elektryczną stymulację. Były to szpicruty z systemem kondensatorów dających impulsy wysokiego napięcia oraz specjalnie zaprojektowane urządzenia przyklejane do zadów koni i zdalnie sterowane przez mininadajnik.
Urządzenia były instalowane tuż przed startem i zdejmowane zaraz po zakończeniu wyścigu tak, że podczas kontroli nikt ich nie zauważał. Svanstedt otrzymał przydomek "elektrycznego jeźdźca" i właśnie toczy się jego proces o dręczenie zwierząt.
Zbigniew Kuczyński