Adrenalina rośnie - EUR/PLN blisko 4,22

Przed nami dwa najważniejsze dni tygodnia - środa (5.09) dla rynku krajowego i czwartek (6.09) dla rynku euro/dolara - kiedy to decyzje w sprawie prowadzonej polityki monetarnej będą podejmowały kolejno RPP i EBC. Od wyniku tych spotkań będą bowiem zależeć dalsze zmiany na rynkach finansowych.

Przed nami dwa najważniejsze dni tygodnia - środa (5.09) dla rynku krajowego i czwartek (6.09) dla rynku euro/dolara - kiedy to decyzje w sprawie prowadzonej polityki monetarnej będą podejmowały kolejno RPP i EBC. Od wyniku tych spotkań będą bowiem zależeć dalsze zmiany na rynkach finansowych.

Jeszcze we wtorek z rana euro lekko umacniało się do dolara, ponieważ część inwestorów wciąż żyła nadzieją, że EBC przedstawi jutro szczegóły długo wyczekiwanego programu skupu obligacji peryferyjnych krajów strefy euro, aby obniżyć ich rentowności. W tym przekonaniu umocniła inwestorów ostatnia wypowiedź prezesa M.Draghiego, który przed Komisją do spraw Ekonomicznych i Monetarnych Komisji Europejskiej, powtórzył, że zakupy długu o zapadalności do trzech lat nie byłyby złamaniem europejskich reguł. Niemniej trudno jest zakładać, że w czwartek poznamy szczegółowy plan działania chociażby z racji, iż wciąż nie ma ustaleń co do funkcjonowania funduszy ratunkowych EFSF/ESM, jak też rozwiązanej kwestii międzynarodowej pomoc finansowej dla Hiszpanii. Na razie Madryt daje do zrozumienia, iż nie musi się z tym spieszyć, gdyż najpierw chce mieć pewność, że cały mechanizm pomocowy będzie dobrze dopracowany. Na rynku nie ma więc pełnego konsensusu co do wyniku posiedzenie EBC. Co więcej niektórzy analitycy są nawet przekonani, że konkretów będzie mało, co zostanie przez rynek odebrane negatywnie.

Reklama

We wtorek po południu na rynek powróciło zwątpienie co do wyników jutrzejszego posiedzenia EBC. Kurs EUR/USD zszedł do 1,252 choć praktycznie bez istotniejszego powodu, nie biorąc pod uwagę utrzymującej się wysokiej niepewności. Tym samym na EUR/USD nie udało się pobić szczytu z piątku na 1,2636. Niewykluczone, że na kondycji wspólnej waluty zaważyła też decyzja agencji S&P o obniżeniu perspektywy znajdującego się na poziomie Aaa ratingu UE do negatywnej ze stabilnej.

W krótkim okresie ewentualne osłabienie euro do dolara może być jednak ograniczone, ponieważ rynek spodziewa się, że w drugiej połowie września Rezerwa Federalna (Fed) zdecyduje się na przeprowadzenie trzeciej rundy luzowania ilościowego. W tym kontekście w centrum uwagi inwestorów znajdują się piątkowe dane o liczbie nowych etatów w amerykańskim sektorze pozarolniczym. Wydźwięk raportu non-farm payrolls pomoże ocenić aktualną kondycję największej na świecie gospodarki i może dać odpowiedź na pytanie, kiedy/bądź czy w ogóle dalsze łagodzenie polityki pieniężnej przez Fed jest konieczne. Wczorajsza publikacja indeksu ISM dla amerykańskiego przemysłu, choć rozczarowała (spadek do 49,6 pkt z 49,8 pkt i szacowanych 50,0 pkt) przybliżając wprowadzenie QE3 pozostała jednak bez wpływu na rynek walutowy. Dostało się jednak rynkowi akcji, na którym nastroje od początku sesji nie były najlepsze. W Europie paneuropejski indeks stoxx600 zniżkował 1,13%, Brytyjski indeks FTSE 100 w Londynie spadł o 1,5%, zaś na giełdzie we Frankfurcie indeks DAX na zamknięciu sesji znalazł się na poziomie 1,17% niższym niż poniedziałkowe zamknięcie. Po dniu przerwy na rynek wrócili inwestorzy amerykańscy i tuż po otwarciu sesji musieli zmierzyć się już z pesymistycznym wydźwiękiem indeksu, który był najsłabszy od trzech lat i do tego okazał się trzecim z kolei odczytem poniżej 50pkt. Publikacja ISM pogłębiła więc spadki na Wall Street pomimo próby odreagowania, indeksy nie były w stanie wyjść już nad kreskę. Jedynie Nasdaq zdołał pozostać lekko po zielonej stronie. Na koniec dnia DJ stracił 0,42%, technologiczny Nasdaq zyskał 0,26% zaś indeks szerokiego rynku S&P500 zniżkował 0,12%.

Zanim zapoznamy się z komunikatem EBC decyzję w sprawie stóp procentowych będzie podejmowała RPP. Choć rynek nie oczekuje obniżki już podczas wrześniowego posiedzenia, to jednak nie wyklucza możliwości zmiany nastawienia na łagodne odchodząc od ostrożnego stanowiska utrzymywanego od ostatniej podwyżki w maju, jednocześnie mocniej akcentując kwestię pogarszających się perspektyw wzrostu. Oczekiwanie na niższy koszt pieniądza w NBP zmniejsza popyt na polskie aktywa, przez co złoty traci na wartości. Kurs EUR/PLN od blisko tygodnia testował opór na 4,20. W środę z rana bariera pękła i kurs poszybował do blisko 4,22. Przełamanie tego poziomu (jak już zaznaczaliśmy we wcześniejszych raportach) pozwoli na atak 4,26 i następnie 4,30.

Za nami natomiast posiedzenie Banku Australii (RBA). Decyzja o braku zmiany poziomu stóp procentowych (dla głównej wciąż 3,50%) pozytywnie wpłynęła na dolara australijskiego. Jednak w najbliższych miesiącach australijska waluta może stracić na wartości, ponieważ analitycy spodziewają się, że do końca roku bank obniży stopy jeszcze jeden raz. W tym kontekście ważne mogą okazać się publikacje dotyczące PKB za II kwartał (środa) i rynku pracy (czwartek). Na razie najprawdopodobniej RBA chce poczekać na rozwój wydarzeń w strefie euro, zobaczyć co zrobi Fed i czy Bank Chin zdecyduje się na kolejny ruch w kontekście ostatnich słabych danych makroekonomicznych. Biorąc pod uwagę komentarz po posiedzeniu banku trudno jest też oczekiwać, by stopy w Australii zostały obniżone w październiku. Z technicznego punktu widzenia kurs AUD/USD nadal utrzymuje się w trendzie spadkowym. Na danych dziennych, dolne ograniczenie kanału znajduje się obecnie w okolicach 1,0220. W przypadku silniejszego spadku kursu celem będzie poziom 1,013 (wykres po prawej stronie).

Joanna Bachert

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: dni tygodnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »