Albo zbudujemy nowe kopalnie, albo import węgla będzie coraz większy
W polskim górnictwie schodzimy z wydobyciem coraz głębiej, a ten wzrost głębokości jest pochodną sczerpywania się złóż. Widoczne jest to szczególnie na przykładzie Górnośląskiego Zagłębia Węglowego. Mówiąc o przyszłości wydobycia węgla w Polsce, wskazuje się między innymi na różnice w warunkach geologicznych między Lubelskim Zagłębiem Węglowym a górnictwem ulokowanym na Górnym Śląsku, gdzie najlepsze złoża zostały już wyczerpane.
W Unii Europejskiej węgiel jest na cenzurowanym, głównie promuje się w niej OZE oraz gaz jako paliwo. Jednak Polska ma swą specyfikę i produkuje energię elektryczną głównie w oparciu o węgiel, który jeszcze długo będzie istotnym paliwem w naszym miksie energetycznym.
- Nawet jeżeli UE osiągnie wyznaczone, wyśrubowane cele w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla, to i tak w skali świata nie będzie to odczuwalne. Węgiel w świecie ma się dobrze, a takie kraje jak Indie czy Rosja zamierzają znacząco zwiększyć wydobycie tego surowca - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL prof. Krystian Probierz, geolog, senator Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, powinniśmy budować nowe kopalnie, jeżeli chcemy zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne w oparciu o własne zasoby. Mieliśmy do czynienia ze znaczącym wzrostem importu węgla w 2018 roku - od stycznia do końca listopada sprowadzono go do Polski prawie 18 milionów ton, o 6,3 mln ton więcej niż w tym samym okresie 2017 roku. Wzrost ten dotyczył węgla energetycznego.
Pobierz darmowy: PIT 2018
Mamy obecnie do czynienia z koniunkturą na rynku węgla, jednak musimy się posiłkować zwiększonym importem, bowiem wydobywamy w rodzimych kopalniach zbyt mało tego surowca.
- Generalnie rzecz biorąc, powinniśmy budować nowe kopalnie, jeżeli chcemy zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne w oparciu o własne zasoby - mówi prof. Probierz.
Węgla zastąpić się nie da. Nie ma na to szans, a OZE może być jedynie uzupełnieniem. Należy rozwijać OZE, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że podstawą będzie energetyka oparta na węglu. Należy myśleć o projektach nowych kopalń na Lubelszczyźnie.
Bez przeprowadzenia zmian organizacyjnych kopalnie ulokowane na Górnym Śląsku mogą mieć w przyszłości wielkie problemy z utrzymaniem rentowności. Od dawna jest postulat wydłużenia tygodnia pracy kopalń do sześciu dni. Potrzebna jest zatem poważna dyskusja na ten temat z przedstawicielami górniczych związków zawodowych.
- Wystarczy bowiem spadek cen węgla o 7 dolarów na tonie i Polska Grupa Górnicza może utracić rentowność - wskazuje Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Jego zdaniem należy zmierzać w kierunku redukcji kosztów poprzez zmianę organizacji pracy górnośląskich kopalń.
Szacuje się, że średnioroczny wzrost głębokości w naszych kopalniach waha się od 7 do 8 metrów. Średnia głębokość eksploatacji wynosi ok. 780 metrów. Natomiast maksymalna głębokość, na której prowadzone są ściany, często przekracza 1000 metrów.
Mówiąc o przyszłości wydobycia węgla w Polsce, wskazuje się między innymi na różnice w warunkach geologicznych między Lubelskim Zagłębiem Węglowym a górnictwem ulokowanym na Górnym Śląsku, gdzie najlepsze złoża zostały już wyczerpane. Kopalnie górnośląskie zmuszone są schodzić coraz głębiej pod ziemię, co znacząco zwiększa koszty.
- Należałoby zanalizować, gdzie na Górnym Śląsku węgiel jest dostępny i gdzie jego wydobycie może być opłacalne - mówi portalowi WNP.PL Marian Kostempski, były prezes Kopeksu. - Stąd nie inwestowałbym "jak leci" we wszystkich górnośląskich kopalniach.
(JD)
Więcej informacji na portalu wnp.pl