Amica: Szukamy nowych partnerów i nowych łańcuchów dostaw
- Przed czasowym zamknięciem fabryki zapełniliśmy nasze magazyny, przygotowaliśmy fabrykę do pracy w nowych warunkach. Wielkim wyzwaniem dla całego przemysłu są zerwane lub ograniczone łańcuchy dostaw. Zmusza to firmy do szukania innych partnerów oraz nowych rozwiązań - ocenia w rozmowie z Interią Marcin Bilik, pierwszy wiceprezes grupy Amica ds. Operacyjnych.
Bartosz Bednarz, Interia: Jak wygląda obecnie sytuacja gospodarki z punktu widzenia firmy Amica?
Marcin Bilik, I wiceprezes Grupy Amica ds. operacyjnych: - W Grupie Amica rozpoczęliśmy prace związane z zabezpieczeniem pracowników już w momencie, kiedy pandemia koronawirusa rozwijała się w Chinach. To wtedy powołaliśmy wewnętrzny zespół, którego celem jest identyfikacja zagrożeń, analiza danych i wdrożenie we wszystkich obszarach takich rozwiązań, które maksymalnie zwiększą bezpieczeństwo pracy.
- Opracowaliśmy też kilka scenariuszy kryzysowych, które mają być wdrożone w zależności od skali rozwoju epidemii. Pierwszym naszym krokiem było ograniczenie międzynarodowych podróży służbowych do wybranych krajów. Z czasem lista państw była zwiększana i w końcu objęła także wewnętrzne podróże na terenie Polski. W związku z tym, że Amica sprzedaje swoje produkty na ponad 70 rynkach na całym świecie, priorytetem dla nas stało się ograniczenie przemieszczania pracowników oraz wdrożenie szeregu rozwiązań wspierających pracę zdalną. W tym przypadku bardzo dużą uwagę zwróciliśmy na bezpieczeństwo wrażliwych danych.
Sytuacja wraca do normy? Po dwóch tygodniach przestoju, wznowiliście produkcję.
- Aktualnie część naszych pracowników biurowych została skierowana na home office i realizuje swoje zadania zdalnie. Jednocześnie po dwóch tygodniach przestoju w pracy fabryki kuchni we Wronkach, uruchomiliśmy produkcję. Ze względu na wymogi sanitarne przeorganizowaliśmy miejsca pracy na terenie fabryki i dostosowaliśmy je do wymaganych przez aktualne rozporządzenia odległości. Nie osiągnęliśmy jeszcze poprzedniej wydajności produkcji, ale staramy się pracować na tyle na ile udaje się to w aktualnej sytuacji i na ile pozwalają nam dostawy komponentów, które kupujemy u partnerów borykających się z podobnymi problemami.
- Poza działaniami dotyczącymi stricte firmy, bardzo mocno angażujemy się w działalność CSR, która w głównej mierze sprowadza się do wsparcia placówek medycznych. W ostatnich tygodniach wysłaliśmy do wielu szpitali na terenie całego kraju blisko 200 urządzeń dużego i małego AGD, które mają wspierać personel medyczny w ich codziennej i wytężonej pracy. Przekazaliśmy także darowizny finansowe do szpitali, które są nam szczególnie bliskie, ponieważ ratują pacjentów w regionie z którego wywodzi się Amica - Szpital im. Strusia w Poznaniu otrzymał od nas 200 tysięcy złotych, natomiast Szpital Powiatowy w Szamotułach 40 tysięcy złotych. Wspierana przez Grupę Amica Fundacja Amicis przekazała dodatkowo 65 tabletów dla uczniów lokalnych szkół w ramach umożliwienia im nauki zdalnej. Dodatkowo Specjalistyczny Zespół Opieki nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu otrzymał od Grupy Amica pomoc rzeczową w postaci masek i przyłbic dla personelu medycznego.
Jaka będzie strategia na moment "odmrażania gospodarki"?
- Wiele zależy od uwarunkowań zewnętrznych, otwarcia granic, dostępności podzespołów, możliwości transportu czy wznowienia sprzedaży w poszczególnych krajach. Amica dywersyfikuje swoją sprzedaż, więc jesteśmy w stanie częściowo kontynuować biznes niezależnie od tego czy aktualnie największe ograniczenia dotyczą Europy Zachodniej, Skandynawii, Chin czy rynków wschodnich. Dzięki temu udaje nam się utrzymać ciągłość pracy, choć w niektórych regionach może ona być znacząco ograniczona. Wielkim wyzwaniem dla całego przemysłu są zerwane lub ograniczone łańcuchy dostaw. Zmusza to firmy do szukania innych partnerów oraz nowych rozwiązań.
- Odnośnie samego odmrażania gospodarki jesteśmy na to dobrze przygotowani - przed czasowym zamknięciem fabryki zapełniliśmy nasze magazyny, przygotowaliśmy fabrykę do pracy w nowych warunkach i wznowiliśmy produkcję już 15 kwietnia. Bardzo wiele zależy teraz od tego jak szybko uda się przywrócić dystrybucję i kiedy nasi partnerzy odpowiadający za sprzedaż do klientów indywidualnych będą mogli rozpocząć sprzedaż we wszystkich kanałach. Branża AGD jest mocno uzależniona od innych sektorów gospodarki. Dotyczy to szczególnie urządzeń dużego AGD, których zakup często wiąże się ze zmianą mieszkania, remontem, kupnem mebli, projektem dotyczącym wnętrza, etc. W przypadku naszych produktów klienci podejmują przemyślane i długoterminowe decyzje, więc ze szczególną uwagą przyglądamy się także wznowieniu pracy innych branż. Duże nadzieje wiążemy też z rozwojem sprzedaży naszej nowej marki, którą jest doskonale znany m.in. w Hiszpanii i Francji Fagor. Oba kraje należą do tych, które borykają się z największymi restrykcjami dotyczącymi ograniczenia przemieszczania i pracy. Ten przykład doskonale pokazuje, że podstawą każdej naszej strategii jest, niezależny od nas, powrót do chociaż częściowego funkcjonowania gospodarki w poszczególnych krajach.
Kiedy możliwy byłby powrót do wielkości produkcji i sprzedaży sprzed epidemii?
- W tej chwili trudno wyrokować. Jesteśmy uzależnieni w dużym stopniu od tego kiedy uda znaleźć się skuteczne metody leczenia COVID-19. Bez tego trudno sobie wyobrazić powrót do funkcjonowania gospodarki w sposób jaki znaliśmy do tej pory. Epidemiolodzy zapowiadają także kolejne fale zakażeń, które pewnie będą skutkowały, przynajmniej częściowymi, obostrzeniami w przepływie ludzi i towarów. Liczę jednak, że w ciągu najbliższych tygodni uda się wrócić do funkcjonowania w takim zakresie, żeby gospodarka mogła się rozwijać, a ludzie mieli zapewnioną pracę. Najważniejsze to przetrwać najbliższe miesiące. Myślę, że musimy przyzwyczaić się do myśli, że w perspektywie średnioterminowej - rok, półtora - wszyscy będziemy funkcjonowali z jakąś formą ograniczeń, które będą wymuszone aktualną sytuacją epidemiologiczną.
Jakie rozwiązania w ramach rygoru sanitarnego będą wdrożone?
- Do tej pory wdrożyliśmy w Amice szereg rozwiązań sanitarnych, których celem jest zapewnienie bezpiecznego środowiska pracy oraz utrzymanie produkcji fabryki i funkcjonowania poszczególnych spółek należących do Grupy Amica. Ograniczyliśmy do niezbędnego minimum obecność osób, które nie są zatrudnione w Amice. Wszystkie osoby wchodzące na teren fabryki mają sprawdzaną temperaturę ciała przy pomocy nowoczesnej kamery termowizyjnej, którą kupiliśmy w związku z aktualną sytuacją. Wdrożyliśmy środki dezynfekujące oraz środki ochrony osobistej - przyłbice i maseczki. Przeprowadziliśmy szeroko zakrojoną kampanię informacyjną dotyczącą higieny i korzystania z wdrożonych środków. Wprowadziliśmy też daleko idące ograniczenia dotyczące odległości pomiędzy pracownikami, liczby osób przebywających w pomieszczeniach czy sposobu komunikacji. Ogromną rolę odegrały także zmiany informatyczne, jak wdrożenie narzędzi do pracy zdalnej, czy zmiana obiegu dokumentów - wszystko to wymagało wytężonej pracy odpowiednich zespołów oraz znaczących inwestycji, które nie były przewidziane w tegorocznym budżecie.
Jaki to będzie mieć wpływ na wydajność?
- Dużym wyzwaniem jest zapewnienie odpowiednich odległości pomiędzy poszczególnymi pracownikami. Wiąże się to z dużymi nakładami inwestycyjnymi i jednocześnie często zmusza nas do zupełnego przeorganizowania części produkcji. Ma to wpływ na wydajność produkcji, którą aktualnie jeszcze analizujemy.
Z których rozwiązań tarczy antykryzysowej Grupa Amica skorzystała?
- Zdecydowaliśmy się skorzystać z pierwszej tarczy antykryzysowej. Odnośnie zaproponowanych zmian i tzw. tarczy 2.0 trwają u nas jeszcze analizy skorzystania z jej rozwiązań. Czas pokaże, czy działania zaproponowane przez rząd są wystarczające. Kryzys jest bardzo głęboki i dużo większy, niż wszyscy na początku się spodziewali. Jako biznes oczekujemy znacznego i szybkiego zaangażowania państwa.
- W zeszłym tygodniu wdrożyliśmy zmiany dotyczące wynagrodzeń i czasu pracy. W porozumieniu z przedstawicielami pracowników obniżyliśmy na okres trzech miesięcy czas pracy do 80 proc. przy proporcjonalnej zmianie płac. Trudno aktualnie szacować efekty, ponieważ nie wiemy jeszcze jak długo potrwa aktualna sytuacja i jak wpłynie ona na sprzedaż w drugim półroczu bieżącego roku. W tej trudnej sytuacji mogę być o tyle optymistą, że jestem przekonany co do stabilnej sytuacji finansowej Amiki oraz widzę z jak dużym zaangażowaniem i odpowiedzialnością za firmę nasi pracownicy podchodzą do wyzwań, które stawia przed nami pandemia koronawirusa. Liczę, że wyciągniemy z tej lekcji wiele cennej nauki, która zaprocentuje w najbliższych latach i pomoże nam w realizacji jednego z naszych głównych celów strategicznych - znalezienia się w trójce największych producentów sprzętu grzejnego w Europie.
Rozmawiał Bartosz Bednarz