Analiza i publiczna dyskusja skłoniły PiS do wycofania projektu ws. spółek SP - Sasin

W środę w kuluarach Sejmu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział dziennikarzom, że "analiza i publiczna dyskusja, która toczyła się od wtorku na temat projektu PiS dotyczącego m.in. zarządów spółek Skarbu Państwa, skłoniła Prawo i Sprawiedliwość do wycofania projektu".

- Rozumiem, że tutaj analiza i przede wszystkim ta dyskusja, która od wczoraj (...) się w tej sprawie toczyła, skłoniła kierownictwo klubu do tego, żeby ten projekt (dotyczący m.in. zarządów spółek Skarbu Państwa - PAP) wycofać - powiedział Sasin.

Zapytany, czy jego zdaniem była to słuszna decyzja, Sasin powiedział, że można na ten temat dyskutować, ponieważ, jak to ujął wicepremier "jakaś forma stabilności w zarządzaniu spółkami strategicznymi, a za takie uznaję spółki zapewniające bezpieczeństwo energetyczne Polski pewnie by się być może przydała, natomiast, jak widać nie ma w tej chwili atmosfery do dyskusji na ten temat".

Reklama

- - - - - -

Rzecznik PiS Radosław Fogiel podał, że "po pogłębionej analizie okazało się, że są wątpliwości natury konstytucyjnej i projekt dotyczący m.in. utworzenia rady ds. bezpieczeństwa strategicznego nie będzie procedowany".

Projekt PiS noweli ustaw: o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami wpłynął do Sejmu w poniedziałek.

Wątpliwości natury konstytucyjnej

- Po pogłębionej analizie okazało się, że są wątpliwości natury konstytucyjnej i projekt dotyczący utworzenia rady ds. bezpieczeństwa strategicznego nie będzie procedowany - powiedział Fogiel.

Według projektu, odwołanie członków organów zarządzających spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, mogłoby nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.

Kadencja organów nadzorczych i organów zarządzających miała być wspólna i trwać pięć lat

Zgodnie z projektem, kadencja organów nadzorczych i organów zarządzających PERN, Orlenu, PSE, Gaz-Systemu oraz Polfy miała być wspólna i trwać pięć lat. "Odwołanie członków organów nadzorczych oraz odwołanie i zawieszenie w czynnościach członków organów zarządzających, spółek (...) może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego" - napisano w projekcie.

Projektowana Radę do spraw bezpieczeństwa strategicznego miałaby oceniać przesłanki zawarte we wniosku dotyczącym np. odwołania członków organów nadzorczych oraz odwołania lub zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających.

Kto mógł złożyć wniosek?

Podmiotami uprawnionymi do złożenia wniosku - w przypadku odwołania członka organu nadzorczego - miałby być akcjonariusz posiadający prawo do żądania umieszczenia spraw w porządku obrad lub podmiot uprawniony do odwołania, z kolei - w przypadku odwołania lub zawieszenia członka organu zarządzającego - organ nadzorczy spółki lub jej przewodniczący.

Zgodnie z projektowanymi przepisami, Rada przy wydawaniu opinii ws. odwołania lub zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających miałaby brać pod uwagę w szczególności "stopień realizacji celów zarządczych i strategii spółki, wynik ekonomiczny oraz ocenę prowadzonych inwestycji"; w sprawach wymagających rozstrzygnięcia, Rada miałaby podejmować uchwały większością trzech czwartych głosów w obecności co najmniej czterech piątych składu.

Pięciu członków

W skład Rady ds. bezpieczeństwa strategicznego miałoby wchodzić pięciu członków. Trzech z nich miałby powoływać Sejm, z kolei po jednym - Senat i prezydent. Kadencja członków Rady miałaby trwać sześć lat, nie przysługiwałoby im wynagrodzenie.

Autorzy projektu uzasadniali, że w okresie przemian na rynku energetycznym związanych z wdrażaniem tzw. Europejskiego Zielonego Ładu oraz z uwagi na rosyjską agresję na Ukrainę "niezwykle istotne jest zagwarantowanie realizacji spójnej strategii spółek o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu, zwłaszcza w ramach przedsięwzięć długofalowych, które umożliwią utrzymanie jej konkurencyjności oraz zapewnienie dostaw energii elektrycznej i paliw".

Opozycja o powodach wycofania projektu PiS o spółkach: Był demotywujący

- PiS wycofał projekt o spółkach, bo był demotywujący, pokazywał brak wiary w zwycięstwo wyborcze; wpływ na tę decyzje mógł mieć też prezydent - powiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (KP-PSL). Szef klubu KO Borys Budka ocenił, że za zgłoszeniem projektu mogły stać same władze spółek.

W poniedziałek do Sejmu wpłynął poselski projekt noweli ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, przygotowany przez posłów PiS. Nowe przepisy powoływały Radę do spraw bezpieczeństwa strategicznego, która oceniałaby przesłanki zawarte we wniosku dotyczącym np. odwołania członków organów nadzorczych oraz odwołania lub zawieszenia w czynnościach członków organów zarządzających. Chodzi o spółki o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin.

W środę rano rzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział PAP, że po pogłębionej analizie okazało się, że "są wątpliwości natury konstytucyjnej" i projekt dotyczący utworzenia Rady ds. bezpieczeństwa strategicznego nie będzie procedowany.

O decyzję klubu PiS wycofania się z projektu dziennikarze pytali w Sejmie liderów opozycji.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (KP-PSL) uznał, że powodem tej decyzji był negatywny wpływ projektu na wyborców. - To działa niezwykle demotywująco, jeśli wierchuszka władzy okopuje się w spółkach Skarbu Państwa i daje komunikat do swojego elektoratu: my sobie jakoś poradzimy, a wy róbta, co chceta - powiedział Zgorzelski. - To zadziałało bardzo negatywnie, jeśli chodzi o czynnik mobilizujący - dodał.

Zwrócił uwagę, że prezes PiS Jarosław Kaczyński jeździ co weekend po kraju, motywując zwolenników, a w tym samym czasie - jak mówił Zgorzelski - "kilku kolesiów ze spółek Skarbu Państwa, chcąc sobie zapewnić lukratywne posady, pokazuje, że nie wierzy w zwycięstwo".

- Wczoraj rozmawiałem też z przedstawicielem prezydenta w innej sprawie i usłyszałem, że prezydent do tego projektu podchodzi krytycznie. Myślę, że to też miało wpływ - zaznaczył Zgorzelski.

Szef klubu KO Borys Budka powiedział z kolei, że ma nadzieję, że "Jarosław Kaczyński obudził się, wysłuchał co miał mu Donald Tusk do powiedzenia, zrozumiał, że nie powinien iść tą drogą, dlatego wycofał się z tej ustawy".

- Tak zupełnie poważnie - to pokazuje wielki chaos i patologię obozu władzy. Tam każdy zgłasza co chce, tam może przyjść jeden czy drugi menadżer i podsunąć projekt ustawy i posłowie to zgłaszają. Wszyscy widzą, co wyczynia (prezes PKN Orlen) Obajtek, który doprowadza do tego, że mamy niekorzystną dla Skarbu Państwa fuzję najpierw z Energą, a potem z Lotosem, wreszcie z PGNiG. Ale to on daje kasę na PiS-owskie eventy. To spółki Skarbu Państwa sponsorują pikniki europosłów i inne wydarzenia, to potem są tego efekty, że mogą wszystko, jeśli chodzi o legislację - powiedział Budka.

Zarazem zwrócił uwagę, że "pod projektem ustawy o korycie dla ludzi w spółkach Skarbu Państwa podpisał się szef dyscypliny partyjnej, pan (Waldemar) Andzel". - Skoro się podpisał, musiało być zielone światło - ocenił Budka.

Polemizował ze stwierdzeniem, że wycofanie się z projektu mogło nastąpić pod naciskiem Solidarnej Polski.

- Czy ktokolwiek uwierzy, że Solidarna Polska, jeden z największych beneficjentów tej pajęczyny oplatającej spółki Skarbu Państwa, byłaby przeciwko takiej ustawie? Czy ktokolwiek uwierzy, że ludzie Ziobry będą upominać się o jakiekolwiek wartości? Nie, to był jasny sygnał - siadajmy do negocjacji i w tych strategicznych spółkach musimy mieć swoich ludzi - ocenił Budka.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »