Antykoncepcja dla wszystkich

Nie każdy lekarz będzie mógł przepisać lek specjalistycznego stosowania i nie każdy pacjent otrzyma na niego refundowaną receptę - wynika z projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu Komitet Rady Ministrów będzie rozpatrywał propozycje zmian w ustawie zdrowotnej. Jedna z najistotniejszych dotyczy wyodrębnienia grupy leków, które będą refundowane tylko wtedy, gdy wypisze je lekarz ze specjalizacją z odpowiedniej dziedziny medycyny. Ponadto projekt przewiduje możliwość refundacji środków antykoncepcyjnych oraz finansowanie poradnictwa seksuologicznego.

Według Ministerstwa Zdrowia w wykazie leków specjalistycznego stosowania znajdują się te medykamenty, które generują znaczne koszty dla systemu refundacji. Wykaz leków oraz kryteria ich stosowania będzie ustalał minister zdrowia. Zmiany dokonywane będą przynajmniej raz na trzy miesiące. Zostaną także określone warunki, jakie musi spełnić lekarz uprawniony do wypisywania leków specjalistycznego stosowania.

W opinii ministra zdrowia Marka Balickiego jest to otwarcie dostępu do leków innowacyjnych (najnowocześniejszych - red.) dla pacjentów. Wpisanie tych leków na listy refundacyjne spowodowałoby zagrożenie dla stabilności finansowej Narodowego Funduszu Zdrowia. Zdaniem ministra drogie leki powinny być stosowane tam, gdzie jest to konieczne, a kiedy są refundowane pojawia się tendencja do zapisywania ich w innych sytuacjach.

Projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej wzbudza kontrowersje. Narodowy Fundusz Zdrowia zwrócił m.in. uwagę na konieczność wyliczenia skutków finansowych wprowadzenia nowych rozwiązań dotyczących wspomnianych leków. Zarząd funduszu zastanawiał się także nad tym, czy nie należałoby rozszerzyć listy chorób przewlekłych, dzięki czemu ubezpieczony miałby prawo do leków refundowanych.

Środowisko lekarskie niechętnie ocenia ministerialne propozycje. - Protestujemy przeciwko takiemu rozwiązaniu, ponieważ w sposób wyraźny ogranicza prawo pacjenta dotyczące równego dostępu do świadczeń medycznych - uważa Krzysztof Makuch, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej. - Tworzenie bariery administracyjnej, czyli czekanie do specjalisty przez wiele miesięcy po to, by otrzymać receptę na lek, który w procesie terapeutycznym został uznany za najbardziej wartościowy, jest niewłaściwe - dodaje.

Zdaniem sekretarza NRL Ordynację lekarską można przecież monitorować i w ten sposób wychwycić nieprawidłowości.

Podobnego zdania jest doktor Roberta Sapa z Porozumienia Zielonogórskiego zrzeszającego lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Według niego wypisywanie leków wysokospecjalistycznych przez wąską grupę lekarzy spowoduje wydłużenie kolejek do specjalistów, do których już teraz czeka się nawet pół roku.

Ponadto w opinii Roberta Sapy środki antykoncepcyjne, które mają być refundowane - z punktu widzenia medycznego - nie spełniają funkcji leków. Według niego ich refundacja to niebezpieczny precedens. Może to także pogłębić zjawiska korupcyjne, gdyż najbardziej niekontrolowanym wypływem pieniędzy w NFZ jest gospodarka lekami - podsumowuje.

Reklama

Józef Kielar

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | refundowane | antykoncepcja | lekarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »