Antyukraińska akcja w Norwegii. Sfinansował ją lokalny miliarder
Norweski miliarder Arte Berge sfinansował antyukraińską kampanię, w ramach której w kraju wywieszonych 8600 antyukraińskich plakatów. "To świetna i potrzebna inicjatywa" - mówi miliarder, prowadzący interesy z Rosją, a norweskie służby przestrzegają przed wschodnimi wpływami.
Nowo założona partia Pokój i Sprawiedliwość (Fred og Rettferdighktoraet, FOR) zleciła umieszczenie 8600 plakatów, na których widnieje hasło "Nie dla 85 miliardów koron na wojnę w Ukrainie".
Był na nich ukazany startujący z jej list we wrześniowych wyborach prof. Glenn Diesen - wykładowca uniwersytetu w Notodden. Profesor znany jest jako norweski komentator kremlowskiej telewizji Russia Today.
Marielle Leraand, liderka partii, oświadczyła, że celem kampanii było zwrócenie uwagi na wykorzystywanie publicznych pieniędzy na "wojnę zastępczą" przeciwko Rosji. Leraand nie potrafiła wyjaśnić, skąd jej partia, mająca oficjalnie 50 tys. koron (18,5 tys. złotych) na koncie, wzięła pieniądze na szacowaną na półtora miliarda koron kampanię.
"To nie jest ważne. Kluczową jest kwestia, na którą zwracamy uwagę" - poinformowała Leraand w swoim mailu redakcję dziennika "VG".
FOR została założona przez secesjonistów ze skrajnie lewicowej partii Roedt. Jej politycy głoszą hasła antyunijne, eurosceptyczne, sprzeciwiają się dalszemu członkostwu Norwegii w NATO.
Ine Eirksen Soereide, była szefowa norweskiej dyplomacji, oceniła we wtorek na antenie NRK, że kampania reklamowa FOR wskazuje na moskiewskie wpływy. Inni politycy konkurencji określili kampanię jako "echo rosyjskiej propagadny". Urząd Partilovnemnda, który sprawdza legalność partii, zażądał od Leraand przedstawienia wyjaśnienia finansowania FOR.
W środę do finansowania kampanii FOR przyznał się w mediach społecznościowych Arte Berge, 72-letni potentat branży budowlanej w Norwegii. Jego majątek szacowany jest na co najmniej 2,5 mld koron (1 mld złotych).
"Tak, przekazałem te pieniądze i będę przekazywał dodatkowe kwoty na rzecz partii FOR. To świetna i potrzebna inicjatywa. Mam na to miliony dolarów, a może i więcej" - napisał Berge w swoim stanowisku przesłanym do norweskich mediów.
Berge zbudował swój majątek na interesach z Rosją. Swoją pierwszą firmę handlującą betonem założył w 2008 roku w Murmańsku i to stamtąd rozwijał dalszą działalność. Jednocześnie aktywnie promował wspierające Rosjan kampanie. Na początku 2024 roku gazeta "Grannar" ujawniła, że Norweg finansuje sierociniec na okupowanym przez Rosję terytorium Ukrainy, gdzie trafiać mają odebrane rodzicom ukraińskie dzieci. Berge odmówił wtedy udzielenia dziennikarzom wyjaśnień, zarzucając im "skrajną rusofobię".
Miliarder próbował zyskać rozgłos, krytykując udział Norwegii w niesieniu pomocy Ukrainie. Protestował przeciwko wysyłaniu Ukrainie uzbrojenia i amunicji. W jednym ze swoich komentarzy uznał Norwegię "za jeden z najgłupszych krajów, tak bardzo sprzeciwiający się Rosji, swojemu północnemu sąsiadowi".
W środę po południu, już po potwierdzeniu swojego zaangażowania w antyukraińską kampanię w metrze w Oslo, Berge odniósł się do informacji o przekazaniu Ukraińcom 500. samochodu zakupionego ze zbiórek publicznych w Norwegii. "Jeszcze więcej ulubionych celów dla bomb" - napisał w swoim komentarzu na Facebooku.
Norweski kontrwywiad w ocenie zagrożeń na 2025 rok zwrócił szczególną uwagę na rosyjskie starania wywarcia wpływu na procesy demokratyczne w Norwegii. Najbardziej narażona ma być kampania parlamentarna i zaplanowane na wrzesień wybory do Stortingu.