Argentyna przegrywa walkę z inflacją. Rząd zapowiedział, że będzie ratować walutę przed załamaniem
Argentyna zmaga się z najwyższą od wielu lat inflacją, która w kwietniu przekroczyła (licząc rok do roku) 108 proc. Rząd prezydenta Alberto Fernandeza, który ogłosił, że rezygnuje z kandydowania w wyznaczonych na październik wyborach, zapowiedział "interwencję na rynku wymiany walut" i szereg innych posunięć, mających na celu zahamowanie dewaluacji argentyńskiego peso.
- Bank Centralny Argentyny podał, że inflacja w tym kraju jest najwyższa od trzech dekad i wyniosła w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy 108,8 proc.
- W biedzie żyje obecnie ok. sześciu milionów Argentyńczyków, którzy nie ukończyli 15 lat
- Analitycy UCA przewidują, że nastąpi szybki wzrost bezrobocia wśród argentyńskiej klasy średniej
- Bank Centralny Argentyny podał, że inflacja w tym kraju jest najwyższa od trzech dekad i wyniosła w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy 108,8 proc. W kwietniu osiągnęła poziom 8,4 proc.
Pierwsze cztery miesiące bieżącego roku przyniosły spadek wartości argentyńskiej pesety o 32 proc. i wśród krajów o najwyższej inflacji Argentyna znalazła się na drugim miejscu na świecie po Libanie.
Rząd prezydenta Alberto Fernandeza, który ogłosił, że rezygnuje z kandydowania w wyznaczonych na październik wyborach, zapowiedział "interwencję na rynku wymiany walut" i szereg innych posunięć, mających na celu zahamowanie dewaluacji argentyńskiego peso. Wśród nich pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw w postaci ulg podatkowych, eliminacji niektórych ceł w celu obniżenia kosztów importu i zwiększenia ich konkurencyjności.
Najnowszy projekt poprawy sytuacji gospodarczej i społecznej, ogłoszony przez rząd prezydenta Fernandeza, polega na zwiększeniu roli częściowo kontrolowanego przez państwo tak zwanego Rynku Centralnego jako bezpośredniego importera produktów żywnościowych w celu obniżenia cen sprzedaży detalicznej artykułów żywnościowych - m.in. świeżych owoców, warzyw i mięsa.
Jak stwierdzają rządowi eksperci w ogłoszonej w niedzielę ekspertyzie, "galopada cen tych produktów powoduje obecnie wzrost ubóstwa ludności, a dotkniętych nim jest prawie 40 proc. Argentyńczyków, tj. 18,5 miliona ludzi. To stanowi rozszerzenie się tego zjawiska wśród argentyńskich dzieci do 54,2 proc.
W biedzie żyje obecnie ok. sześciu milionów Argentyńczyków, którzy nie ukończyli 15 lat.
Skutki galopującej drożyzny w kraju są coraz bardziej drastyczne. Cieszący się w całej Ameryce Łacińskiej wysokim prestiżem naukowym Uniwersytet Katolicki Argentyny (UCA) w ogłoszonej w tych dniach analizie skutków kryzysu pisze: "Mimo iż rząd zapewnia, że poziom zatrudnienia i sytuacja pracowników ulegają w ostatnich latach poprawie, rzeczywistość wydaje się być całkiem odmienna: prawie połowa zatrudnionych, którzy nie mają ukończonego średniego wykształcenia żyje w sytuacji ubóstwa, w fatalnych warunkach mieszkaniowych. Są zatrudniani na krótki okres, słabo wynagradzani i często tracą pracę."
Analitycy UCA przewidują, że wskutek galopującej inflacji i coraz gorszej sytuacji gospodarki "nastąpi również szybki wzrost bezrobocia wśród argentyńskiej klasy średniej".
Według autorów najnowszego sprawozdania Obserwatorium Długu Społecznego UCA w Argentynie następuje "od kilku lat zjawisko degradacji pracy ludzkiej".