ASF: Niemcy potwierdzają kolejne przypadki wirusa

Trzy kolejne przypadki afrykańskiego pomoru świń (ASF) zostały potwierdzone dziś u dzików w Brandenburgii we wschodnich Niemczech - poinformowało na swej stronie internetowej niemieckie federalne ministerstwo rolnictwa.

Do 49 wzrosła tym samym łączna liczba potwierdzonych przypadków ASF w Niemczech, przy czym pierwszy z nich został wykryty 10 września. Wszystkie przypadki dotyczyły do tej pory padłych dzików, żaden z nich nie dotyczył zwierząt hodowlanych - przekazał resort.

Najnowsze przypadki znaleziono na tym samym obszarze co pierwsze. Niemiecki Instytut Weterynaryjny im. Friedricha Loefflera (FLI) potwierdził, że zwierzęta te chorowały na ASF - podało ministerstwo.

Władze kontynuują intensywne poszukiwania martwego dzika w Brandenburgii, aby ocenić, w jakim stopniu choroba ta się rozprzestrzeniła.

Reklama

Ministerstwo ostrzegało wcześniej, że należy spodziewać się większej liczby przypadków ASF u dzików, ponieważ choroba ta jest bardzo zaraźliwa. ASF jest nieszkodliwy dla ludzi, ale prawie zawsze śmiertelny dla świń.

Władze Chin i kilku innych nabywców wieprzowiny zakazały importu niemieckiej wieprzowiny we wrześniu po potwierdzeniu pierwszego przypadku, co spowodowało gwałtowny wzrost cen chińskiej wieprzowiny - wskazuje Reuters.

Pojawienie się afrykańskiego pomoru świń w Niemczech wpłynie na spadek cen wieprzowiny na unijnym rynku, a także w Polsce. Chów świń może stać się nieopłacalny - zapowiedział PAP prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński.

Prezes zwrócił uwagę, że Niemcy były dużym dostawcą wieprzowiny do Chin. W sytuacji, gdy Państwo Środka wstrzymało jej import z powodu ASF, mięso to trafi na unijny rynek powodując kolejne spadki cen.

Zaznaczył, że Niemcy były dla Polski dużym rynkiem zbytu wieprzowiny. Gdy kraj ten będzie miał nadwyżki swojej produkcji, nie będzie kupował jej w Polsce. "Powstanie duże zamieszanie na rynku europejskim, co więcej odczuje się to w Polsce, bo od dawna wyznacznikiem cen wieprzowiny w naszym kraju były ceny niemieckie. To dość szybko mogą odczuć polscy hodowcy" - tłumaczył Choiński. Dodał, że już w tej chwili produkcja wieprzowiny w naszym kraju, poza chowem w obiegu zamkniętym, jest niemal nieopłacalna.

Tania wieprzowina jest korzystna dla konsumentów, ale jest granica, gdy się ją przekroczy, rolnicy będą likwidować hodowle. Już dziś mięso to jest o 10 proc. tańsze niż przed rokiem i ceny nadal spadają. W przyszłości to może spowodować jeszcze większy jego import niż obecnie - argumentował.

Dodatkowo trzeba pamiętać, że w Polsce jest ASF, a ze zwalczeniem tej choroby na razie nie można sobie poradzić. Oznacza to, że na embargo na eksport wieprzowiny do krajów poza unijnych nie ma co liczyć. Chyba, że kraje te zgodzą się na tzw. regionalizację czyli będzie można wysyłać mięso z terenów (województw), gdzie choroba nie wystąpiła.

Jak mówił, Niemcy będą zabiegać o regionalizację. Już takie rozmowy zostały podjęte w Komisji Europejskiej. "Jest to na dzisiaj jedyne rozwiązanie, żeby trochę ceny mogły pójść do góry" - podkreślił.

W opinii Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej (POLPIG), zablokowanie dostaw z Niemiec pogłębi deficyt wieprzowiny na rynku chińskim. Aby nie dopuścić do szybkiego wzrostu cen wieprzowiny władze chińskie będą musiały uzupełniać braki w Hiszpanii, USA czy Brazylii.

Niemcy są naszym największym odbiorcą wieprzowiny. Ze względu na nadwyżkę wieprzowiny u naszych zachodnich sąsiadów, polskim eksporterom będzie bardzo trudno utrzymać dotychczasowy rynek niemiecki, na który dostarczamy 13,4 proc. wszystkich wywożonych z kraju produktów wieprzowych. Należy ponadto spodziewać się, że do Polski zacznie napływać tania wieprzowina i żywiec wieprzowy z Niemiec, który wywoła znaczące spadki cen skupu świń na krajowym rynku.

Brandenburgia ogłosiła ostatnio budowę stałego ogrodzenia na południowym wschodzie, na granicy z Polską. Płot ma pomóc w walce z rozprzestrzenianiem się afrykańskiego pomoru świń (ASF).

"Zbudujemy go teraz" - zapowiedziała w Poczdamie minister ochrony konsumentów Ursula Nonnemacher, którą cytuje "Sueddeutsche Zietung". Przede wszystkim chodzi o ogrodzenie w graniczącym z Polską powiecie Szprewa-Nysa. Ponadto z funduszy państwowych planuje się zbudować "solidne ogrodzenia" dalej na północ.

Na granicy landu, od południa do Frankfurtu nad Odrą znajduje się obecnie mobilny płot elektryczny o długości 120 kilometrów. Niemcy, budując kolejne ogrodzenia, chcą zapobiegać przedostawaniu się z Polski dzików, zakażonych afrykańskim pomorem świń. W tym roku w Polsce wykryto ponad 3 tys. przypadków padłych dzików z ASF. 

Nonnemacher zapowiedziała również powołanie nowego zespołu zarządzającego działaniami technicznymi, który usprawni współpracę ze strażą pożarną, agencją pomocy technicznej, policją, lekarzami weterynarii. Niemieckie stowarzyszenie rolników krytykuje dotychczasowe zarządzanie kryzysowe.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: ASF | ceny mięsa | wieprzowina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »