Atlantic szuka złodzieja adresów
Atlantic, producent bielizny Mistique, podejrzewa LPP, właściciela marki Esotiq, o nieuczciwą konkurencję. LPP zaprzecza.
Szukasz w internecie informacji o bieliźnie Mistique? Niemal na pewno, wbrew swej woli, znajdziesz się na stronie głównego konkurenta - Esotiq.
Atlantic czuje się poszkodowany i rozpoczyna śledztwo. Kto za tym wszystkim stoi? Odruchowo zerka na swego głównego konkurenta, lecz LPP zapewnia, że o niczym nie wie i stanowczo odrzuca oskarżenia. Możliwe, że firmy spotkają się w sądzie. Nie można jednak wykluczyć, że obie padły ofiarą internetowego cwaniaka.
Pod koniec lata 2006 r. niemal równocześnie na rynku pojawiły się bieliźniane konkurencyjne marki Mistique, której właścicielem jest Atlantic, oraz Esotiq, należąca do LPP. Atlantic nie mógł zarejestrować domen internetowych www. mistique.pl, www.mistique.com.pl i www.mistique.org.pl. Dlaczego? Ponieważ pół roku wcześniej (luty 2006 r.) zostały one zarejestrowane przez nieznany podmiot. 15 grudnia 2006 r. kierownictwo Atlantica zauważyło, że pod trzema adresami internetowymi z nazwą ich produktu znajduje się strona... Esotiq czyli głównego konkurenta.
- Rozpoczynamy poszukiwanie winnego. Jeżeli okaże się, że firma LPP ma z tym związek, to jest to nieuczciwa konkurencja i wprowadzanie klientów w błąd. Pomyślimy o drodze sądowej - mówi Bartosz Bielski z zarządu Atlantica.
Jednak LPP jest zdziwione i zapewnia o swojej niewinności.
- Pierwsze słyszę. Zaraz sprawdzę te strony. Na pewno nie mamy z tym nic wspólnego - twierdzi Dariusz Pachla, wiceprezez LPP. Właścicielem trzech domen jest tajemnicza osoba fizyczna. Jej dane nie są dostępne. Atlantic nie wyklucza, że sprawcą zamieszania może być podstawiona osoba lub zwykły cwaniak. - W październiku tego roku od anonimowej osoby dostaliśmy propozycję odkupienia tych domen za duże pieniądze. Nie przyjęliśmy jej - opowiada Bartosz Bielski z Atlantica.
Zdaniem Janiny Ligner-Żeromskiej z kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka, należy zwrócić się o pomoc do NASK.
-Jeżeli mediacja nie pomoże, pozostaje sąd i żądanie przerejestrowania - mówi Janina Ligner-Żeromska.
- Właściciel domen mógłby powoływać się na prawo pierwszeństwa, lecz poszkodowany może wykazać, że jest to docelowo jego znak towarowy, i doprowadzić do przerejestrowania - dodaje Xawery Konarski, prawnik z kancelarii Traple, Konarski, Podrecki.
Jarosław Królak