Atom - tak, ale...

PGE, Tauron Polska Energia, Enea oraz KGHM Polska Miedź parafowały umowę wspólników w spółce celowej do budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej. Najważniejsze wyzwanie - finanse.

PGE, Tauron Polska Energia, Enea oraz KGHM Polska Miedź parafowały umowę wspólników w spółce celowej do budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej. Najważniejsze wyzwanie - finanse.

Parafowany 23 września 2013 r. dokument stanowi projekt przyszłej umowy wspólników, która zostanie podpisana po uzyskaniu niezbędnych zgód korporacyjnych każdej ze stron. Prawne uregulowania oraz biznesowe porozumienia pomiędzy spółkami kontrolowanymi przez Skarb Państwa są jednak niewiele znaczące przy wyzwaniu, jakim będzie sfinansowanie budowy elektrowni jądrowej.

Brytyjski precedens

W Czechach kontrolowany przez tamtejszy Skarb Państwa koncern CEZ prowadzi przetarg na budowę dwóch bloków jądrowych po ok. 1000 MW w elektrowni w Temelinie. Planowany termin podjęcia ostatecznej decyzji dotyczącej budowy bloków to przełom 2014 i 2015 r. Jak powiedział Pavel Cyrani, dyrektor ds. strategii CEZ, decyzja ta zależy jednak od przyjęcia przez rząd Czech długoterminowej strategii dotyczącej rynku energii. W niedawnej rozmowie z Nowym Przemysłem Cyrani wskazywał, że przy obecnych cenach energii elektrycznej, wynoszących ok. 40 euro za MWh, wybudowanie nowych bloków jest niemożliwe, dlatego CEZ dyskutuje z rządem o modelu wsparcia dla nowych źródeł jądrowych. Zdaniem Cyraniego, w Czechach może zostać zastosowany taki wariant wsparcia dla energetyki jądrowej, jaki rozważa się w Wielkiej Brytanii, czyli system kontraktów różnicowych (CfD).

Reklama

Uwaga zwolenników rozwoju energetyki jądrowej w krajach Unii Europejskiej skierowana jest na Wielką Brytanię, gdzie od wielu miesięcy trwa ustalanie szczegółów mechanizmu kontraktów różnicowych. Polegają one na tym, że rząd pozwala firmie energetycznej ograniczyć ryzyko związane z inwestycją w nowe moce wytwórcze, zobowiązując się, że jeśli cena energii spadnie poniżej określonego pułapu, dopłaci firmie różnicę.

Jeśli cena energii okaże się wyższa, firma energetyczna odda rządowi uzyskaną nadwyżkę.

Pomiędzy francuskim koncernem EDF, który chce zbudować elektrownie jądrowe w Wielkiej Brytanii, a przedstawicielami brytyjskich władz toczą się właśnie negocjacje dotyczące poziomu ceny podstawowej. Jednak nawet osiągnięcie tego porozumienia nie oznacza, że mechanizm CfD zacznie szybko działać, ponieważ Wielka Brytania będzie musiała uzyskać od Komisji Europejskiej akceptację udzielenia pomocy publicznej. Do tej pory KE zaakceptowała wsparcie dla producentów energii ze źródeł energii odnawialnej, ale tym razem mówimy o energii z elektrowni atomowej...

Jeżeli KE zaakceptowałaby kontrakty różnicowe dla elektrowni jądrowej, to podobny mechanizm chciałyby zastosować inne kraje, w tym na pewno Czechy. Byłby to też dobry sygnał dla Polski.

Różnice pomiędzy aktualnymi cenami energii a oczekiwanymi przez grupy energetyczne cenami energii w przyszłości są dość spore.

- We Francji za energię z elektrowni jądrowych drugiej generacji płaci się 42 euro za MWh. Prognoza dla elektrowni jądrowych trzeciej generacji, wyposażonych np. w Europejski Reaktor Ciśnieniowy (EPR), mówi o 75 euro za MWh. Tymczasem w Niemczech za energię z morskich farm wiatrowych płaci się dziś aż 190 euro za MWh - mówi prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ).

Jak dodaje, według najnowszych ocen koszty energii elektrycznej z nowych elektrowni jądrowych w Stanach Zjednoczonych wyniosą około 100 dolarów za MWh, a więc będą podobne do przewidywanych we Francji.

Prof. Strupczewski wskazuje, że według cen ustalanych w niedawno zawieranych kontraktach, za prace inżynieryjne, dostawy i budowę płaci się w Stanach Zjednoczonych ok. 4,53 mln dolarów za 1 MW mocy zainstalowanej, a wraz z kosztami inwestora 5,53 mln dolarów za MW. Po doliczeniu kosztów finansowania (zależnie od oprocentowania kapitału i od czasu trwania budowy szacowanych na około 22 proc.), pełne koszty inwestora w USA dojdą do 6,75 mln dol.

(5,06 mln euro) za MW. To także prawdopodobnie cena MW w przypadku polskiej elektrowni jądrowej.

Trzy warunki

Inwestor dający kilka miliardów euro na budowę elektrowni jądrowej oczekuje regulacji gwarantujących opłacalność takiej inwestycji. Pierwszy z trzech warunków sprowadza się do tego, by wybudowana elektrownia mogła pracować w tzw. podstawie bez przeszkód i bez przymusowych wyłączeń narzuconych przez przepisy.

Trzeba pamiętać, że przepisy w UE narzucają operatorom systemu energetycznego obowiązek odbierania mocy od farm wiatrowych i paneli fotowoltaicznych w każdej chwili, gdy wieje wiatr lub świeci słońce, zapewniając im priorytet w dostępie do sieci energetycznej.

W efekcie pracujące w systemie energetycznym elektrownie, których mocą może dysponować operator systemu (tzw. elektrownie systemowe), są narażone na wyłączenia lub redukcje mocy, co obniża ich sprawność i opłacalność.

Do takich elektrowni systemowych należą elektrownie jądrowe.

Inwestorzy oczekują też gwarancji państwowych, że raz rozpoczęta budowa elektrowni jądrowej będzie doprowadzona do końca. Zanim do budowy będzie można przystąpić, inwestor musi przedłożyć bardzo obszerną dokumentację i udowodnić, że elektrownia będzie zbudowana zgodnie z wymaganiami bezpieczeństwa.

W czasie budowy musi też trzymać się ściśle otrzymanej licencji i budować elektrownię zgodnie z zezwoleniem.

Wszelkie spory można prowadzić przed rozpoczęciem budowy, ale gdy raz wyda się pieniądze na produkcję urządzeń i montaż elektrowni, budowa - jeśli przebiega zgodnie z zezwoleniem - nie powinna być zatrzymywana.

Trzecim wreszcie sposobem wsparcia dla elektrowni jądrowej jest ustalenie ceny przyszłych dostaw energii elektrycznej, czyli kontrakt różnicowy.

Strupczewski przekonuje, że ostatecznym celem uzgodnień między rządem a inwestorami jest zapewnienie, że na rynku energii elektrycznej będziemy dysponowali wystarczającą mocą do pokrycia potrzeb odbiorców indywidualnych i przemysłu.

- Z naszego doświadczenia wynika, że rolą rządu jest pomoc w stworzeniu odpowiednich warunków dla projektu budowy nowej elektrowni jądrowej, a przede wszystkim wskazanie kierunku dla długofalowej polityki energetycznej, godzącej takie kwestie, jak zmiany klimatyczne i bezpieczeństwo dostaw energii - uważa Ash Townes, dyrektor jednostki biznesowej w firmie doradczo-inżynieryjnej AMEC.

Kluczowe jest zdefiniowanie przez rząd etapów, w których projekt podlega regulatorom, przy założeniu, że nadzór działa sprawnie. Ważne jest zapewnienie urzędom regulacyjnym odpowiedniej liczby inspektorów. Regulatorzy powinni mieć procedury zapewniające umiejętne zarządzanie priorytetami oraz spójne podejście do projektów.

W Wielkiej Brytanii inicjatywy na rzecz wzmocnienia niezależności regulatorów są kluczowymi zadaniami rządu.

Umiejętność zapewnienia międzynarodowym projektom oceny przed otrzymaniem licencji (tzw. Generic Design Assessment) pozwala zniwelować kluczowe elementy ryzyka.

Dariusz Ciepiela, Nowy Przemysł

Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"

Dowiedz się więcej na temat: atomy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »