Azoty ruszą mocniej z gazem
Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach SA (ZAT) planują do 2010 roku znacznie zwiększenie wykorzystania gazu ziemnego pochodzącego ze złóż lokalnych. Już teraz spółka pozyskuje z tego źródła powyżej 1/3 całości dostaw gazu.
Jak poinformowała spółka w prospekcie emisyjnym, Tarnowskie Azoty prowadzą rozmowy z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem SA (PGNiG), które jest jedynym dostawcą gazu ziemnego dla firmy, na temat możliwości zwiększenia poziomu wykorzystania przez spółkę gazu z lokalnych złóż. Paliwo to jest tańsze od gazu dostępnego w sieci. Wykorzystanie źródła gazu zlokalizowanego w pobliżu Tarnowa umożliwia także dywersyfikację dostaw.
Gaz, który jest wydobywany w tym źródle, nie spełnia wymogów jakości dla gazu wprowadzanego do systemu gazociągów przesyłowych administrowanych przez Gaz-System SA, natomiast jego jakość jest wystarczająca dla Azotów Tarnów. Daje to możliwość zakupu gazu po cenach niższych niż taryfowe oraz ominięcia pośrednictwa Gaz- System. Wielkość dostaw uzależniona jest od zaplanowanej wielkości produkcji, przede wszystkim amoniaku.
Na mocy umowy zawartej z PGNIG w roku 2004 Tarnowskie Azoty są jedynym odbiorcą gazu wydobywanego ze złóż w pobliżu Tarnowa. Spółka stara się także o uruchomienie dostaw gazu z kolejnych złóż lokalnych, we współpracy z PGNiG. Podobnie jak dla obecnie eksploatowanych złóż, sieć przesyłowa nie będzie połączona z Systemem Przesyłowym, a wydobywany gaz będzie służyć wyłącznie do zaopatrywania "Azotów". Uruchomienie wydobycia z kolejnego lokalnego złoża planowane jest na rok 2010.
W ostatnich czterech latach tarnowska spółka zainwestowała w technologie wykorzystania gazu ze źródeł lokalnych ponad 3,6 mln zł.
Po raz pierwszy tarnowskie Azoty zaczęły wykorzystywać gaz ziemny z lokalnych źródeł już w 1933 roku, kiedy przekazano tam do eksploatacji dwa rurociągi przesyłowe gazu ziemnego z kopalni w rejonie Krosna i Jasła i rozpoczęto wykorzystywanie go do opalania kotłów energetycznych, a nieco później jako surowca do syntez chemicznych.
