Bank rzuca się na obligacje

Europejski Bank Centralny zacznie kupować obligacje emitowane przez firmy. Celem jest rozruszanie europejskiego rynku finansowego. Taką deklarację złożył wiceprezes EBC Lucas Papademos.

To odejście od dotychczasowej dostojnej i konwencjonalnej polityki EBC. Lucas Papademos powiedział, że EBC będzie skupować obligacje na rynku wtórnym. Rozważa się też przedłużenie o sześć miesięcy spłaty pożyczek udzielonych bankom naszego kontynentu. Kupowanie firmowych obligacji ma przeciwdziałać sytuacji, gdy przestraszone banki boją się pożyczać przedsiębiorstwom pieniądze na bieżącą działalność, co pogłębia kryzys.

Do tej pory EBC zabiegał przede wszystkim aby banki ze strefy euro miały fundusze. W październiku zaoferował bankom nielimitowane pożyczki przy stałym oprocentowaniu spłacane do sześciu miesięcy. EBC spotkał się jednak z krytyką sektora prywatnego za wiernopoddańcze podążanie za Fed i Bankiem Anglii w przejmowaniu aktywów banków.

Reklama

EBC ripostował, że sektor prywatny w strefie euro jest kredytowany w 70 proc. przez banki i dlatego ich kondycja jest tak ważna na Starym Kontynencie. Inna jest sytuacja w USA - tam większość pieniędzy dla biznesu pochodzi z sektora ubezpieczeń.

EBC ujawnił, że w lutym pożyczono europejskim spółkom o 4 mld euro mniej, niż w styczniu. Był to drugi kolejny spadek akcji kredytowej dla tego sektora. W okresie ostatnich 12 miesięcy do lutego 2009 r. wzrost akcji kredytowej dla biznesu i gospodarstw domowych spadł z 5 proc. (12 miesięcy do stycznia br.) do 4,2 proc.

EBC od października obniżył stopy procentowe w strefie euro o 2,75 pp i prawdopodobnie obniży je także 2 kwietnia o 0,5 pp do poziomu 1 proc. Ekonomiści ostrzegają jednak, że samo cięcie stóp nie spowoduje rozruszania europejskiej gospodarki. EBC nie zdecydował się do tej pory na kupowanie - wzorem Fed i Banku Anglii - na kupowanie np. obligacji rządowych i innych papierów wartościowych i nie zwiększył podaży pieniądza w strefie euro. EBC nie może jednak kupować obligacji od rządów 16 krajów członkowskich, lecz może to czynić na rynku wtórnym.

Tymczasem europejska gospodarka się wali. Ilość budowanych nowych domów w Hiszpanii spadła w ubiegłym roku o 42 procent. W Wielkiej Brytanii spadek sprzedaży detalicznej wyniósł w lutym br. 1,9 procent w porównaniu ze styczniem br.

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »
Przejdź na