"Banki muszą być czujne". Międzynarodowy komitet chce reformy sektora
Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego (BCBS) poinformował w czwartek, że "wyciągnie wnioski" z bankructw amerykańskich banków i awaryjnego wykupu Credit Suisse, które wstrząsnęły rynkami finansowymi.
Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego (ang. Basel Committee on Banking Supervision - BCBS) został powołany do życia w 1974 roku. W jego skład wchodzą obecnie przedstawiciele banków centralnych oraz organów nadzorujących system finansowy z 27 krajów świata. Komitet stanowi forum współpracy państw członkowskich w zakresie nadzoru bankowego.
Komitet nie pełni funkcji instytucji nadzorczej, a jego wytyczne nie stanowią obowiązujących norm prawnych. Gremium formułuje standardy techniczne, wytyczne oraz rekomendacje w zakresie dobrych praktyk, oczekując, że właściwe organy poszczególnych państw wdrożą je w formie aktów prawnych w sposób, który najlepiej odpowiada specyfice danego systemu.
Po czwartkowym posiedzeniu komitet poinformował, że podsumuje "implikacje regulacyjne i nadzorcze wynikające z ostatnich wydarzeń, aby wyciągnąć z nich wnioski".
Zapowiedź wynika z "awaryjnego" przejęcia Credit Suisse przez UBS oraz upadku dwóch banków udzielających pożyczek technologicznych w Stanach Zjednoczonych. Te powiązane ze sobą zdarzenia wywołało obawy o dalej idące skutki międzynarodowe.
"Banki i nadzorcy muszą zatem być czujni na zmieniające się perspektywy, aby zapewnić odporność globalnego systemu bankowego" - stwierdzili przedstawiciele Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego.
Komitet zauważył również, że wysoka inflacja i słaby wzrost w wielu krajach, a także napięcia geopolityczne stanowią "wyzwania dla banków w zakresie zarządzania ryzykiem".
"Niedawne wydarzenia jeszcze bardziej uwydatniły znaczenie odpornego globalnego systemu bankowego opartego na skutecznym zarządzaniu bankowym i praktykach zarządzania ryzykiem, solidnych normach regulacyjnych i silnym nadzorze wspieranym przez proaktywną współpracę transgraniczną" - dodano.
Komitet potwierdził swój cel, jakim jest wdrożenie w "pełny i spójny sposób" ram reformy bankowej "Bazylea III", czyli serii szeroko zakrojonych przeglądów międzynarodowych standardów bankowych, o których zadecydowano w następstwie kryzysu finansowego z lat 2008-2009. Obecnie program zmian nie został jeszcze wprowadzony w pełnej odsłonie.
Obawy przed możliwym zarażeniem innych banków osiągnęły szczyt w zeszłym tygodniu po upadku Silicon Valley Banku i Signature Banku w USA (oba powiązane z sektorem technologicznym) oraz bliskim upadku Credit Suisse, gdy deponenci rzucili się do wycofania ich pieniądze.
W środę prezes francuskiej federacji bankowej Philippe Brassac podkreślił, że w Europie "nie ma kryzysu bankowego" i powiedział, że odpowiedzialność za obecne napięcia spoczywa zasadniczo na Stanach Zjednoczonych.
- Banki często mówiły, że regulacje są zbyt surowe, zbyt ważne, ale ich wina polega na tym, że nie zostały one zastosowane w wystarczającej liczbie firm, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych - stwierdził Brassac.
Oprac. AB