Bankructwo USA a problemy strefy euro - o ryzyku politycznym

"Ryzyko jest kombinacją hazardu i mierzone jest prawdopodobieństwem, niepewność jest mierzona poziomem wiary. Ryzyko jest stanem świata, niepewność jest stanem umysłu" /I. Pfeffer/

"Ryzyko jest kombinacją hazardu i mierzone jest prawdopodobieństwem, niepewność jest mierzona poziomem wiary. Ryzyko jest stanem świata, niepewność jest stanem umysłu" /I. Pfeffer/

Krótka historia bankructwa USA

Pod koniec lipca byliśmy świadkami sporu między dwiema głównymi siłami politycznymi Stanów Zjednoczonych na temat zwiększania pułapu limitu zadłużenia kraju. Kwestia dosyć boląca. Z 65% PKB w 2008 roku dług publiczny USA urósł obecnie do ponad 100%. W ciągu ostatniej dekady pułap ten został podniesiony dokładnie 102 razy. Wg klasycznej teorii finansów publicznych nie jest to sytuacja zdrowa. Stąd też uzasadnione wydawały się obawy Republikanów o dalsze luzowanie finansów publicznych bez konkretnych planów przyszłych cięć budżetowych. Wspólne negocjacje w celu wypracowania długofalowych, rozsądnych rozwiązań były jak najbardziej potrzebne. Opinia publiczna się tego domagała.

Reklama

Aczkolwiek, niepokojąca wydała się rozdmuchana przez światowe media groźba bankructwa Stanów Zjednoczonych, w przypadku gdyby kompromis w Kongresie nie został w porę osiągnięty. Prawna granica długu, w wysokości 14,3 biliona dolarów została osiągnięta już w czerwcu. Wg szacunków zapasy gotówki oraz bieżące wpływy podatkowe przestałyby starczać na pokrycie należności kraju dokładnie drugiego sierpnia. Wtedy to prezydent Barack Obama byłby zmuszony gwałtownie obniżyć wydatki federalne o ok. 40% lub odmówić terminowego wykupu amerykańskiego długu, co byłoby równoznaczne z bankructwem kraju. Eksperci byli przekonani, że do takiej sytuacji na pewno by nie doszło, aczkolwiek sam prezydent nazwał ten polityczny impas "niebezpieczną grą".

Oczywiście kryzys został w porę zażegnany i Kongres ostatecznie zadecydował o podniesieniu ustawowego limitu zadłużenia do 16,7 biliona dolarów, uchwalając także plan redukcji deficytu budżetowego. Efektem tych zawirowań było jednak obniżenie ratingu wiarygodności kredytowej USA z najwyższej klasy AAA do AA+ przez parę agencji ratingowych, m.in. słynną Standard&Poor's. Pociągnęło to za sobą wzrost oprocentowania amerykańskich obligacji, co oznacza wzrost kosztów obsługi długu USA, wg ekspertów nawet o 100 mld rocznie, oraz wzrost oprocentowania wszelkich kredytów i pożyczek na obligacjach skarbowych bazujących.

Decyzja ta wywołała sporo kontrowersji wśród administracji rządowej, ze względu na zawyżenie o 2 bln dol. wydatków uznaniowych rządu w analizie S&P, który to błąd został wytknięty agencji przez ministerstwo skarbu. Jednakże podstawowym uzasadnieniem decyzji była obawa, iż uchwalony 2 sierpnia plan cięć budżetowych w wysokości ok. 2,4 bln dol. nie wystarczy do znacznej redukcji zadłużenia kraju.

Abstrahując od kwestii niezdrowego deficytu, zawirowanie wokół czysto technicznego podnoszenia pułapu zadłużenia kraju, konflikt w Kongresie między Demokratami a Republikanami oraz przedłużający się impas polityczny w znacznej mierze wpłynęły na stosunek inwestorów do obligacji skarbowych USA i ogólnie rozumianą stabilność i bezpieczeństwo inwestycji w tym kraju. Naprowadza to nas na kwestię ryzyka politycznego, które zarówno agencje ratingowe, banki i fundusze inwestycyjne, jak i pojedynczy inwestorzy powinni brać pod uwagę.

Czym jest ryzyko polityczne?

Ryzyko polityczne jest jednym z najciężej mierzalnych kategorii ryzyka. Trudności występują nawet przy jego definicji. Dotyczy ono generalnie interwencji rządów w gospodarkę lub jej wybrane sektory, prawdopodobieństwa podjęcia niekorzystnych dla inwestora decyzji na szczeblu władz państwowych, tudzież możliwości wystąpienia na terenie danego kraju decyzji politycznych zmieniających otoczenie biznesowe. Z perspektywy prawnej obejmuje ono: zmianę prawa podatkowego, moratorium płatnicze państwa (odmowę spłaty wszelkich zobowiązań), ograniczenia dewizowe, restrykcje importowe, bezprawne nacjonalizacje, faworyzowanie firm lokalnych na szkodę przedsiębiorstw zagranicznych. Składową ryzyka politycznego jest także ryzyko transferu, polegające na zakazie dokonywania transferów funduszy, zamiany waluty krajowej na walutę obcą. Nawet kontrahenci w dobrej kondycji finansowej nie są w takiej sytuacji w stanie zrealizować płatności. Do takich komplikacji doszło np. w czasie kryzysu argentyńskiego (1995) oraz rosyjskiego (1998).

Istnieje też ryzyko zajścia sytuacji ekstremalnych: rewolucji, zamachu stanu, protestów społecznych, wojny, embarga, sankcji ekonomicznych, ataku terrorystycznego, a nawet bankructwa kraju na skutek nierozważnej polityki tudzież międzypartyjnego konfliktu - patrz USA. Po zamachach terrorystycznych na WTC, w metrze w Madrycie oraz Londynie, a także groźbie bankructwa krajów PIIGS wchodzimy w nową dekadę wysokiej globalnej politycznej niepewności.

Rejony świata o podwyższonym ryzyku

Z realnym ryzykiem politycznym stykają się firmy prowadzące wymianę handlową z określonymi krajami. W ramach ubezpieczenia finansowego mogą się one ubezpieczyć od niewypłacalności zagranicznego kontrahenta - ryzyka politycznego. Jego definicja obejmuje głównie: ogłoszenie przez państwo powszechnego moratorium płatniczego, wybuch wojny, rewolucji, itp. Rejony świata o podwyższonym ryzyku, wg firmy CH Hartwig Gdynia S.A. oferującej ubezpieczenia spedycyjn,e to głównie: Afryka Środkowa, Bliski Wschód, Ameryka Łacińska, Indie oraz Azja Południowo-Wschodnia.

Międzynarodowa wywiadownia gospodarcza, D&B, zalicza do tego grona także Rosję, kraje basenu Morza Kaspijskiego oraz południe Ameryki Południowej. Duży wpływ na ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej przypisuje również aktualnej "wiośnie ludów" w rejonie MENA - krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Czarne chmury nad strefą euro

Wracając na nasze europejskie podwórko, inwestycje kapitałowe w strefie euro charakteryzują się obecnie także relatywnie dużym marginesem ryzyka politycznego. U podłoża Unii Europejskiej w momencie jej zakładania stały argumenty polityczne - zapobieganie globalnym konfliktom zbrojnym. Silne więzy gospodarcze były tylko najlepszym sposobem prewencji wojen. Dlatego też kwestie polityczne w Unii Europejskiej często okazują się nadrzędne wobec prostego rachunku zysków i strat.

Jak podkreślał prof. Witold Orłowski oraz prof. Włodzimierz Siwiński na debacie w ramach Festiwalu Nauki w Warszawie, strefie euro grozi ryzyko dojścia do władzy w krajach członkowskich ugrupowań konserwatywno-nacjonalistycznych, przedkładających interesy własnych gospodarek nad dobro wspólnoty. Fala niezadowolenia z "płacenia za Greków" w społeczeństwach Niemiec i Francji ma swoje odbicie w populistycznych poglądach pewnych ugrupowań, których słupki na sondażach regularnie rosną. To, że duet Merkel-Sarkozy pragnie wspierać państwa peryferyjne, nie oznacza, że ich następców w ogóle będzie to obchodziło. Ostatecznie politycy są zobowiązani wyrażać wolę narodu, który jest coraz bardziej eurosceptyczny. Pozostawienie krajów PIIGS samych sobie z ich budżetowymi problemami może sprowokować tragiczne skutki: falę bankructw i, w konsekwencji, rozpad strefy euro. Polityka izolacjonizmu takiej potęgi jak Francja, zaostrzenie przepisów imigracyjnych oraz odpływ Algierczyków i Marokańczyków do ich państw ojczystych mogą mieć również trudne do przewidzenia konsekwencje. Niepokoje społeczne, zamieszki, strajki - te zjawiska najczęściej towarzyszą gwałtownym zmianom polityczno-prawnym. A w atmosferze globalnego gospodarczego marazmu na takie wydarzenia giełdy reagują nadwrażliwie.

Ryzyko polityczne jest trudne do obiektywnego oszacowania ze względu na jego dynamikę i brak jednolitej struktury. Do jego oceny mogą służyć zarówno metody jakościowe (deskryptywna, scenariusza politycznego), jak i analizy ekonometryczne (dyskryminacyjna, logitowa, makroekonomiczna GAP). Aby porównać ze sobą ryzyko dwóch krajów, potrzeba wnikliwej analizy specyfiki ich systemów społeczno-politycznych. Nie sposób ustrzec się pewnej uznaniowości. Jednak warto śledzić sytuację społeczno-polityczną na świecie, gdyż oprócz zagrożeń, można odkryć nowe, potencjalne okazje inwestycyjne.

Piotr Dziadosz

Bibliografia:

"Ryzyko polityczne. Metody wyceny ryzyka politycznego w decyzjach inwestycyjnych" Małgorzata Stelmach, praca magisterska napisana w Katedrze Rynków Kapitałowych SGH pod kierunkiem naukowym prof. dr. hab. Mieczysława Puławskiego

http://lukaszgrochala.pl/ryzyko-polityczne-definicja/

http://www.dnb.com.pl/wiadomosci,142,goracy-bliski-wschod-rosnace-ryzyko-prowadzenia-dzialalnosci-gospodarczej,2011-03-30.aspx

http://www.chg.pl/lista_krajow_i_regionow_o_podwyzszonym_ryzyku_politycznym_250510.php

http://edgp.gazetaprawna.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=163172

TREND - Miesięcznik o sztuce inwestowania
Dowiedz się więcej na temat: kryzys gospodarczy | strefa euro | świata | USA | bankructwo | polityczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »