Będą niższe rachunki za wywóz śmieci?

Rewolucję w segregacji śmieci, większy park narodowy w Białowieży, ani grosza z publicznych pieniędzy na tamę w Nieszawie oraz brak zgody na betonowanie górskich rzek zapowiada m.in. w wywiadzie dla "Metra" minister środowiska Andrzej Kraszewski.

Jako jedno z najważniejszych zadań stojących przed resortem uznał on uporządkowanie sprawy odpadów. Uważa, że najlepiej byłoby, by śmieci były zbierane w ramach systemu, który sprawdza się we wszystkich krajach europejskich z wyjątkiem Polski i Węgier, czyli przez gminy. Będą one pilnować segregacji oraz edukować obywateli. Segregacja opłaci się, bo będą za to niższe rachunki za wywóz. Według ministra, dopóki samorządy nie przejmą śmieci (tak jest w 25 krajach UE), dopóty nie wywiążemy się z europejskich zobowiązań.

Jeżeli chodzi o poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego finalizowane są rozmowy z gminami - poinformował minister. Do wakacji będzie to na razie ok. 10 tys. ha, czyli połowa tego, co powinno być włączone do parku. W tej części pojawią się już np. rezerwaty.

Zdaniem ministra Kraszewskiego, mała ingerencja w uregulowanie górskich rzek ze względów ochrony przed powodziami jest konieczna. Natomiast tam, gdzie są naturalne tereny zalewowe, nie będzie pozwolenia na ich zabudowę oraz grodzenie. Ani grosza z państwowej kasy nie będzie też na budowę nowej tamy na Wiśle w Nieszawie - stwierdził minister.

Reklama

- - - - - -

Gmina będzie właścicielem śmieci i to ona będzie odpowiadała za ich zagospodarowanie - zakłada nowa ustawa o odpadach, którą przygotowuje resort środowiska. Nowe przepisy powinny wejść w życie jeszcze w tym roku.

- Nowa ustawa o odpadach ma zastąpić dotychczasową, z 2001 r. - powiedział wiceminister ochrony środowiska Bernard Błaszczyk podczas seminarium nt. utrzymania porządku w gminach i zagospodarowania odpadów komunalnych. Dzięki ustawie, w Polsce zostaną w pełni wdrożone unijne przepisy, które m.in. nakazują utylizację i odzyskiwanie opakowań.

Polska wstępując do UE zobowiązała się, że do końca grudnia 2010 r. ograniczy o 25 proc. odpady komunalne, które trafiają na wysypiska. - W następnych latach mamy ich składować jeszcze mniej. W przypadku, gdy Polska nie spełni tych wymogów, zapłaci kary - zaznaczył Błaszczyk. Najczęstszym sposobem utylizacji śmieci jest ich spalanie w specjalnych instalacjach.

Według Błaszczyka, realizacja zobowiązań jest możliwa tylko wtedy, gdy właścicielem śmieci będzie gmina. - Samorząd będzie wtedy miał wpływ na zorganizowanie systemu odbierania śmieci oraz ich segregowanie - tłumaczył.

Za odbiór śmieci będą płacili mieszkańcy i właściciele nieruchomości. Wysokość tych opłat ustalą gminy. Pieniądze będą bezpośrednio wpływały do urzędów gmin, a nie - jak dotychczas - do firm odbierających nieczystości. Jak zaznaczył, wysokość tych opłat będzie zależała od tego, jak odpady będą zagospodarowane, m.in. czy będą segregowane.

Wiceminister poinformował, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostaną zakończone prace nad projektem ustawy o odpadach. Resort chce, by nowe przepisy weszły w życie do końca tego roku. Ministerstwo myśli także o kodeksie odpadowym, w których znalazłyby się wszystkie przepisy dotyczące gospodarki odpadami. Obecnie takie regulacje znajdują się w różnych ustawach i rozporządzeniach. - Na stworzenie kodeksu potrzebne jest około 2 lat, czyli może od powstać do końca 2012 r. - mówił Błaszczyk.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: śmieci | wywóz | rachunki | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »