Będzie taniej o połowę!
Dzisiaj indyjski koncern Tata Motors ujawni strategię podboju polskiego rynku. Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, już po wakacjach zaoferuje polskim kierowcom co najmniej trzy modele. Są to miejskie autko Indica, małą terenówkę Safari oraz pick-upa o nazwie Xenon. Firma chce zawojować nasz rynek cenami o połowę niższymi niż auta konkurentów w podobnym segmencie.
Z naszych informacji wynika, że miejska Indica powinna kosztować u nas ok. 20 tys. zł, czyli o 10-15 tys. mniej niż Skoda Fabia, która znajduje się w tej samej klasie. Konkurencyjne mają być też ceny SUV-a Safari (ok. 50 tys. zł) oraz pick-upa Xenon (ok. 42 tys. zł). Tyle mniej więcej kosztują auta Taty w Hiszpanii.
Chętnych na tanie auta nie powinno zabraknąć. Polacy bowiem są jednym z największych w Europie importerów niedrogich samochodów używanych. Z najnowszych danych Ministerstwa Finansów wynika, że tylko w czerwcu sprowadziliśmy ponad 100 tys. starych aut. W tym roku import aut z drugiej ręki ma przekroczyć milion sztuk. Wśród kupujących używane samochody są właśnie potencjalni klienci, którzy zamiast używanego auta będą woleli kupić nowe i na gwarancji, jeśli cena będzie taka sama.
Niski ceny są oczkiem w głowie koncernu Tata. O indyjskiej firmie zrobiło się głośno na początku roku, gdy zaprezentowała najtańsze auto na świecie - model Nano. Kosztujący równowartość zaledwie 5 tys. zł samochód nie będzie jednak dostępny w Polsce. Firma dopiero przygotowuje wersję taniego autka spełniającą europejskie normy emisji spalin oraz bezpieczeństwa. Do salonów w naszym kraju Nano ma trafić w 2012 r.
Niska cena nie wynika z gorszej jakości materiałów użytych do produkcji czy słabego wyposażenia standardowego. Niskie ceny swoich aut Tata zawdzięcza głownie niskim kosztom pracy. W Indiach, gdzie średni dochód narodowy na mieszkańca wynosi nieco ponad 700 dol., zarobki, np. inżynierów czy osób pracujących przy produkcji aut, nadal są kilkukrotnie niższe niż ich zachodnich kolegów po fachu. Nie wiadomo jednak, jak indyjskie auta wypadają w testach zderzeniowych, bo takich w Eu-ropie jeszcze nikt nie przeprowadzał.
Spółka Tata Motors to część większego koncernu przemysłowego będącego w pierwszej dziesiątce największych firm na świecie pod względem przychodów.
Z ofertą tanich samochodów tej jesieni chce wejść na polski rynek także chiński koncern Brilliance. O planach koncernu "Polska" pisała już w marcu. Spółka HSO Motors, dystrybutor aut tej marki na Europę, finalizuje właśnie rozmowy z potencjalnymi dilerami.
W ofercie chińskiego koncernu w Polsce będą m.in. kompaktowy model BS2 oraz sedan BS4. Licząc wedle obecnego kursu euro, BS2 powinien kosztować 40, zaś BS4 ok. 52 tys. zł.
Zarówno Brilliance, jak i Tata, stoją przed trudnym zadaniem zbudowania siatki sprzedaży i serwisów praktycznie od zera. Obie firmy liczą na dilerów wielomarkowych oraz swoich zachodnich partnerów. Przykładowo we Włoszech samochody Tata sprzedają salony Fiata, zaś w Niemczech limuzyny Brilliance można kupić u dilerów BMW. Brilliance ma w sumie ok. 700 współpracujących dilerów w 16 krajach Europy. Do końca roku sieć ma objąć 22 kraje Europy, w tym Polskę.
W 2007 r. Brilliance sprzedał na naszym kontynencie 500 samochodów, w tym planuje 3-4 tys. W Polsce rocznie ma być sprzedawanych 500 sztuk. Plany koncernu Tata są ambitniejsze, bo firma miesięcznie chce u nas sprzedawać 200-300 aut.
- Wejście marek Tata i Brilliance na polski rynek z pewnością zaostrzy konkurencję i zwiększy presję na Fiata czy Skodę do dalszych obniżek cen - uważa Leszek Lerch, ekspert branży motoryzacyjnej z firmy Ernst & Young. - W Polsce marki na pozór egzotyczne, jak chociażby koreański Ssangyong, dobrze się przyjmują pod warunkiem, że oferują jakość za przystępną cenę - podkreśla Lerch.
Tak stało się chociażby z rumuńską Dacią Logan, której sprzedano u nas od 2005 r. blisko 7 tys. sztuk. We wrześniu do salonów trafi jej nowa wersja oraz zupełnie nowy model Sandero, czyli Logan w wersji hatchback.