Berlin: Pożegnanie z kultowym lotniskiem

Otwarcie nowego lotniska Berlin-Brandenburg (BER) przypieczętowało los stołecznego portu lotniczego Tegel. 8 listopada wystartuje z niego ostatnia maszyna. Berlińczycy opłakują "swoje“ lotnisko.

Ciasny i chaotyczny, ale w zasięgu ręki i kochany przez wielu berlińczyków. Port lotniczy Berlin-Tegel (TXL) im. Otto Lilienthala za kilka dni definitywnie kończy działalność. W niedzielę 8 listopada, punktualnie o godzinie 15 wystartuje z niego ostatni samolot - maszyna Air France.

Przez kilka miesięcy, do 4 maja 2021 r., TXL będzie wiódł jeszcze smętny żywot bez samolotów i pasażerów, po czym ostatecznie się pożegna. - Wraz z Teglem odchodzi kawałek powojennej historii Berlina - mówi szef BER Engelbert Lütke Daldrup. - Lotnisko to przeżyło wszelkie możliwe wzloty i upadki, ale nigdy nie przerwało pracy - dodaje.

Reklama

Miasto przyszłości

Podczas gdy pasażerowie opłakują Tegel, stołeczni politycy i planiści tylko czekają na jego koniec. Dawny port lotniczy ma się bowiem przeobrazić w "Berlin TXL - The Urban Tech Republic", park przemysłowy dla ukierunkowanych na przyszłość naukowców, studentów, startupowców i inwestorów. W planie jest 17,5 tys. nowych miejsc pracy. Do słynnego, sześciokątnego budynku głównego terminalu ma się wprowadzić Wyższa Szkoła Techniczna im. Beutha, a na terenie lotniska władze miasta planują budowę ponad 5 tys. mieszkań. - Na 5000 ha powstanie miasto przyszłości - mówi Philipp Bouteiller, szef tego berlińskiego przedsięwzięcia.

"Był prawdziwym cudem"

Sam port lotniczy pokrywała ostatnio już raczej tylko patyna przeszłości. Stary i przeciążony, przegrywał w konkurencji z międzynarodowymi gigantami. Wobec błyskawicznie rosnącego ruchu lotniczego i konkurencyjnej walki tanich przewoźników sięgał granic swoich możliwości. - Tegel był prawdziwym cudem - podsumowuje szef zarządu Lufthansy Harry Hohmeister w wywiadzie dla agencji Reutera. W 2019 r. odprawił blisko 24 mln pasażerów, choć właściwie jego przepustowość wynosiła około 10 mln.

Jednak dla wielu berlińczyków, zwłaszcza z zachodniej części miasta, TXL pozostał czymś szczególnym. Dla otoczonego murem Berlina Zachodniego Tegel był bramą na świat. - Lotnisko jest symbolem miasta tak jak kiełbaski curry i berlińska gęba (Berliner Schnauze) - uważa liberał Sebastian Czaja. Tegel, noszący nazwę dzielnicy na północnym zachodzie Berlina, utożsamiany jest z Berlinem i berlińskim stylem życia. Szef frakcji FDP w berlińskim parlamencie od lat walczył o zachowanie TXL. Przegrał.

Po jego stronie stało wielu mieszkańców. W referendum przeprowadzonym w 2017 roku 56 procent berlińczyków podpisało się za dalszym istnieniem Tegla, ale referendum nie było wiążące. Władze miasta nie zrezygnowały ze swoich planów. Krytycy do dzisiaj twierdzą, że wobec ograniczonej przepustowości nowego portu lotniczego Berlin-Brandenburg, Tegel powinien funkcjonować nadal, ale pandemia koronawirusa usunęła wszelkie wątpliwości. Podczas gdy 7 czerwca 2019 r. Tegel odprawił rekordowe 90 tys. 226 pasażerów, w czasie lockdownu w kwietniu 2020 było ich jednego dnia zaledwie 250.

"Rekord świata" - 28 metrów od taksówki do gate'u

W 1948 na potrzeby mostu powietrznego podczas blokady Berlina powstał najdłuższy wówczas w Europie pas startowy - 2428 m. Przez następne lata z lotniska, które leżało we francuskiej strefie okupacyjnej, korzystali przede wszystkim właśnie Francuzi, ale w styczniu 1960 r. po inauguracyjnym rozkładowym locie samolotu Air France, rozpoczęła się na Teglu era lotnictwa pasażerskiego. W 1974 r. został oddany do użytku charakterystyczny, sześciokątny budek głównego terminalu, projekt architektów Meinharda von Gerkana i Volkwina Marga. Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r. zniesiono obowiązujące dotąd restrykcje w ruchu lotniczym do i z Berlina. Na Tegel mogły brać kurs także niemieckie linie lotnicze.

Na Tegel przylatywali odwiedzający Niemcy politycy i gwiazdy. Począwszy od papieża Jana Pawła II, poprzez królową Elżbietę II i byłego prezydenta Baracka Obamę, skończywszy na witanych entuzjastycznie niemieckich piłkarzach, zwycięzcach mundialu 2014.

Architekt Marg zna zalety Tegla i "światowy rekord" najkrótszych dróg: "28 metrów od postoju taksówek do gate'u". "Ale w międzyczasie Tegel osiągnął swój limit" - powiedział stołecznemu dziennikowi "Tagesspiegel". "Międzynarodowe lotnisko nie powinno się mieścić w środku miasta".

(Reuters/stas), Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: lotnisko | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »