Bezprawna, ale działa
Dlaczego prokuratura nie podjęła działań zmierzających do wstrzymania bezprawnej inwestycji w Bochni? - zapytali ministra sprawiedliwości posłowie ziemi tarnowskiej Edward Czesak i Józef Rojek (obaj z PiS), dziwiąc się, że kontrowersyjna "Tankownia" działa w najlepsze. O sprawie pisze "Dziennik Polski".
-Prokuratorzy zrobili i robią wszystko, co w ich mocy - zapewnia minister sprawiedliwości. I przypomina, że o nadużycia zostało oskarżonych osiem osób, za sprawą których doszło do wybudowania i uruchomienia stacji paliw. Wśród nich były burmistrz, były starosta, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego i trójka innych wysokich urzędników.
Krzysztof Klimek, właściciel posesji sąsiadującej z kontrowersyjną inwestycją, nie kryje zdumienia. -Przez ponad trzy lata prokuratorzy apelacji krakowskiej robili wszystko, by nikt nie odpowiedział za bezprawie- mówi. -Dzisiaj oskarżony inwestor spokojnie zarabia na nielegalnej stacji. I daje zarabiać innym! Zatrudnił m.in. byłego szefa wydziału ds. przestępczości gospodarczej Komendy Powiatowej Policji w Bochni, który przed przejściem na emeryturę -prowadził- sprawę Tankowni; śledztwo zostało wtedy umorzone.
Punkt usług oponiarskich na stacji należy do zięcia pani L., byłej architekt miejskiej, oskarżonej teraz m.in. o podrabianie dokumentów i posługiwanie się sfałszowaną kopią miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, by "Tankownia" mogła powstać- wylicza Krzysztof Klimek.